wreszcie usiadłeś po drodze
wdrapała się cierpliwie na twoje kolana
uchyliła główkę
głaszcze oczkami twoje napatrzone
niczego źrenice
ona wie więcej niż ty że nie błyszczysz
od chwili wiecznej jak dziecko
nie patrz w lustro jej spojrzenia
zobaczyłbyś
iskry z włosów wyczesuje palcami
matka śmierć
śpiewa śpij kołysząc cię latami
aż usłyszysz
Re: odpoczynek
2Jak mawiał mój szalonooki fizyk - coś w tym jest, ale nie do końca. Trochę nie podobają mi się metafory - są bardzo oczywiste, pospolite, typu "lustro spojrzenia" albo "iskry z włosów". Są jednak też takie, które mi się podobają, na przykład "od chwili wiecznej jak dziecko" - fajne stwierdzenie.
Myślę, że powinnaś trochę to doszlifować - tak, żeby cały wiersz był utrzymany w stylu tego wiecznego dziecka.
Ale jak na pierwszy opublikowany tu tekst, jest nieźle.
Pozdrawiam i życzę weny!
Myślę, że powinnaś trochę to doszlifować - tak, żeby cały wiersz był utrzymany w stylu tego wiecznego dziecka.
Ale jak na pierwszy opublikowany tu tekst, jest nieźle.
Pozdrawiam i życzę weny!

3
No proszę! I pomyśleć że to matka śmierć wyczesująca owe banalne iskry z włosów pchnęła mnie do napisania tego czegoś! Rzeczywiście iskry są wtórne, myślałam, że zmiana ich położenia da im świeżość. Natomiast na lustro spojrzenia nie zwróciłam uwagi.
Dobrze, że to mój pierwszy wiersz na tym forum, bo inaczej pewnie nie byłoby pocieszającego zakończenia komentarza Avaritii, za który bardzo dziękuję i będę się starała.
Dobrze, że to mój pierwszy wiersz na tym forum, bo inaczej pewnie nie byłoby pocieszającego zakończenia komentarza Avaritii, za który bardzo dziękuję i będę się starała.
świat jest tak piękny, jak Twoje serce...