no to jedziemy :wink:
1) nie można cały czas gnać z akcją do przodu. Najbardziej miażdżacy efekt uzyskujemy przeplatajac sceny dynamiczne statycznumi opisami. Dajemy oddech czytelnikowi i bohaterom.
2) dobrym (choć prostym) chwytem jest przerwanie sceny dynamicznej w niedopowiedzeniu i rozpoczęcie kolejnego rozdziału od rozwlekłego opisu piekna przyrody. Czytelnik się wkurzy ale nerwy bedzie miał napięte jak postronki dzieki czemu ksiązkę zapamięta.
3) sektret powdzenia zawiera się w umiejnym wyważeniu proporcji scen dynamicznych do statycznych. Ja to robię na czuja.
4) nie musi sie zaczynać od trzęsienia ziemi. obecnie panuje traka konwencja by rozpoczynać "in media res" - w środku akcji. Sto lat temu była moda na rozpoczynanie nudnym i rozwlekłym opisem. modę należy wykorzystywać twórczo ale nie poddawać się jej ślepo.
Dodane po 3 minutach:
Jacek Skowroński pisze:Generalnie - piszę to, co sam chciałbym czytać, czyli zdaję się na własny gust i słuch literacki. Niezbyt oryginalne, prawda?.
wydaje mi się że wiekszosć ludzi tak właśnie robi.
nie ważne jaka działalnością artystyczną się parają.
ufam, że czytelnik doskonale potrafi wyobrazić sobie słońce, piasek, szum fal i całą resztę. .
nigdy nie należy ufać w inteligencję czytelnika :wink: ale w tym przypadku faktycznie - są pewne archetypy krajobrazu - można zastosować np tzw opis wykluczający.
np. "w karczmie nie bylo szynkwasu" - kazdy wyobraża sobie jak wygląda karczma a w tej czegoś brakuje.
Dodane po 2 minutach:
paulaaa pisze:ja osobiści nie potrafie czytać ani pisać dłuuuugich np. opisów lub dialogów..
dlatego długi opis rozbijamy dialogiem a dialog łamiemy opisem.
.
to jest bardzo meczace.
życie ogólnie jest męczące
Dodane po 18 minutach:
czy w temacie wątku nie powinno być raczej "akcja versus dłużyzny"?