Egzekucja

1
Na początku swego opowiadania chcę napisać:

" Wystrzelonemu z kaciej kuszy bełtowi towarzyszył świst przecinanego powietrza. Grot przedarł się przez gruby pal i zatrzymał się tuż za nim. Po drodze przebił unieruchomioną linami czaszkę młodego mężczyzny. Z lewego oka nieszczęśnika wystawała lotka, zza której trysnęła krew i poczęła wylewać się po policzku gęstym strumieniem. Z kącika ust wyciekła ślina. Prawe oko zastygło w bezruchu i patrzyło przez chwilę tępym wzrokiem na oprawcę."

Mam jednak dylemat z tą kuszą. Z mądrych ksiąg dowiedziałem się, że taka bronią można było z odległości kilkuset metrów przebić grubą zbroję, a nawet kilkucentymetrowe pale. W moim opowiadaniu kat stoi w bliskiej odległości od swego celu (jak to zwykle podczas egzekucji) i zastanawiam się czy wystrzelony bełt po prostu nie roztrzaskałby czaszki wraz z palem w drobny pył. A moze zależy to od napięcia cięciwy oraz od rodzaju bełta?

Proszę o pomoc :)
Robroq

3
Prawdopodobnie nigdy nie dokonano egzekucji przy pomocy kuszy, dlatego mam ten problem. Nikt ni powiedział, że w swoim opowiadaniu musze się trzymać historii.
Robroq

Re: Egzekucja

4
Robroq pisze:Z lewego oka nieszczęśnika wystawała lotka, zza której trysnęła krew i poczęła wylewać się po policzku gęstym strumieniem.
Tja, lotka zaczęła się wylewać, co? Wybacz, ale słaby ten opis i sugeruję przerobienie go.



Co się zaś tyczy "adremu": Nie, czaszka nie powinna się rozpaść od uderzenia bełtu, skoro nie rozpada się od uderzenia pocisku pistoletowego, który przecież ma dużo większą energię kinetyczną.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

5
Robroq pisze:Prawdopodobnie nigdy nie dokonano egzekucji przy pomocy kuszy, dlatego mam ten problem. Nikt ni powiedział, że w swoim opowiadaniu musze się trzymać historii.


Oczywiście, masz zupełną rację. Wydaje mi się jednak, że nie dokonywano takich egzekucji nie bez powodu. Było sporo innych, pewniejszych sposobów na odbieranie życia, a z takiej kuszy a nuż oberwie któryś z gapiów ;)

Jak będziesz tak dalej alienował się od starej, dobrej historii, to będzie więcej kłopotów tego typu.



P.S. Na pytanie odpowiedział ci Wolf. Co prawda dziurka w głowie po bełcie będzie ciut większa niż po pocisku kalibru, nie wiem, 9 mm, ale chyba można mu przyznać rację

6
Polecam też zapoznanie się z:



http://pl.wikipedia.org/wiki/Phineas_Gage

http://en.wikipedia.org/wiki/Ahad_Israfil



Jeżeli im nie rozpadły się głowy, twojemu straceńcowi też się nie rozpadnie.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

7
Bin pisze:Było sporo innych, pewniejszych sposobów na odbieranie życia, a z takiej kuszy a nuż oberwie któryś z gapiów
Zakładam, że mój kat jest doskonaly w swoim fachu, więc jego celność jest niezawodna :)



Dziękuję wszystkim za pomoc.
Robroq

8
niech strzela z przyłożenia :D



A tak szczerze - wiesz, użycie względnie skomplikowanego, drogiego i niełatwego w użyciu narzędzia, jakim jest kusza, do egzekucji to trochę, jakby teraz przeprowadzać egzekucję bronią snajperską. Niby się da - ale jaki jest tego cel? Kiedyś musiał się nauczyć strzelać, chyba, że były ex elitarny super-mega komandos kusznik zmienił branżę.



Na dobrą sprawę, większość czytelników nad tym się będzie pewnie głowić - po cholerę strzelać mu w głowę z kuszy (głowa jest mała, ruchliwa, trudno trafić - lepiej w klatę), skoro można mu tę głowę odciąć, albo w ogóle pozbawić skazanego życia na jeden z jakichś miliona znanych ludzkości malowniczych sposobów.

A to, czy bełt przebił czaskę i ta się rozpadła, czy nie - pikuś.

Co do porównań ze współczesną bronią - chybiony trochę pomysł, niby można, ale sama energia kinetyczna pocisku to jeszcze za mało - w grę wchodzi również kształt pocisku i kaliber i kilka takich tam pierdół.
//generic funny punchline

9
Kształt nie tak bardzo, bardziej rozmiar, ale najbardziej właśnie energia. Zauważ zresztą, że facet ma dostać w oko, czyli dziura będzie jedna i to tam, gdzie czaszka jest najmocniejsza (jeśli pominąć czoło).
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

10
Kusza daje fajny efekt (chodzi mi o wystajacy z oczodołu bełt), a ja chciałem żeby było krwawo (czego może nie udało mi się uzyskać samyjm opisem).

Mój skazaniec ma głowę przywiązaną do słupa, więc cel jest łatwy.

A gdybym napisał, że kusza ma swoje uzasadnienie w dalszej części opowiadania (np. mojego bohatera można zabić tylko czymś co na stałe utkwi w jego ciele i zostanie pochowany wraz z tym przedmiotem); coś jak srebrne kule na wampiry (BTW: wczoraj się naoglądałem Blade'a ;)
Robroq

11
O, już prędzej. Chociaż to też wydaje mi się trochę przekombinowane, ale już nie tak bardzo.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

12
To fakt - jeśli tylko kuszą da się gościa ubić, to to jest już jakoś bardziej zasadne.

Bo jeśli dałeś dla efektu, bo było dość krwawe, to rzuć okiem na sposoby w jakie wykonywano egzekucje od średniowiecza. Kusza przy tym wydaje się łagodna, czysta i humanitarna.
//generic funny punchline

13
Skoro już spamuję linkami do Wikipedii, mogę polecić jeszcze bodaj najbardziej krwawą i okrutną metodę egzekucji:



http://en.wikipedia.org/wiki/Hanged,_dr ... _quartered
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

14
Skromnym zdaniem, opis jest koślawy i to strasznie. Najpierw nim się zajmij, a potem przejdź do kwestii technicznych związanych z kuszą.


Wystrzelonemu z kaciej kuszy
Aż oczy bolą. Jakbym czytał na głos, bolałyby i uszy.


Grot przedarł się przez gruby pal i zatrzymał się tuż za nim. Po drodze przebił unieruchomioną linami czaszkę młodego mężczyzny.
Po przeczytaniu pierwszego zdania odniosłem wrażenie, że nastepne będzie dotyczyć tego, co dzieje sie za palem. Ty natomiast przeskakujesz do tego, co wydarzyło się z przodu niego. Lepiej by było, gdybyś napisał, że bełt najpierw przebił głowę, a potem dopiero pal. Ale...

Nie wydaje mi się, żeby to było możliwe. Zastanówmy się, co bełt musiałby pokonać: mózg, czaszkę, gruby kawał drewna. Mało prawdopodobne. Gruba zbroja, o której piszesz raczej nie dorównuje grubością grubemu palowi.

15
Robroq pisze:
A gdybym napisał, że kusza ma swoje uzasadnienie w dalszej części opowiadania (np. mojego bohatera można zabić tylko czymś co na stałe utkwi w jego ciele i zostanie pochowany wraz z tym przedmiotem);


Wówczas łatwiej byłoby nabić go na pal ;) (swoją drogą też okrutna i krwawa kara).
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron