
[Dziwnie czuję się przy zawieraniu słów uznawanych za wulgarne w tekstach jakie publikuję dla szerszej publiczności, więc 'ocenzurowałem' w sposób, który jednoznacznie określi, co się 'tam' ma znaleźć...]
-------------
Była już noc. Wracałem do domu po kolejnych, długich ‘nadgodzinach’. Co dziwne, bo prowadzę jednoosobową firmę. Ale zyski trzeba wypracowywać. Robić za pięciu. Urzędasy na kark włażą, tylko... Zresztą nieważne. Dojeżdżałem do torów. Już z daleka widziałem samochód stojący na długich. Zatrzymał się dokładnie na przejeździe. Bez awaryjnych, jedynie długie. Uznałem, że powinienem sprawdzić, może coś się stało? Zatrzymałem moje auto w bezpiecznym miejscu, pozycyjne załączone, mogę iść.
Te potężne halogeny mnie oślepiły, ale widziałem, że ktoś siedzi za kierownicą. Zastukałem w szybę. Brak reakcji. Jeszcze raz, trochę mocniej. Nic. W końcu szarpnąłem za klamkę. Aż mnie, k...., odrzuciło. Spanikowałem, zacząłem uciekać. Jakieś k.... zmasakrowane, jeb... zwłoki! Uciekałem, aż mi nogi trzeszczały. A tu, patrzę, jakieś dzieciaki, siedmio- czy ośmioletnie, krąg tworzą. Poubierane w jakieś łachmany. Dzieciaki z niedalekich slumsów, wydało mi się.
- Nie zaglądajcie tam dzieci! – krzyczę, nie bardzo pewny skąd się tu wzięły. One nie reagują. Kroczą jakoś tak martwo, wzrok mętny. K..., zombie pier....... Na to skojarzenie włos zjeżył mi się na głowie, na plecach, wszędzie k....
- Potrzebujemy twojej krwi... Potrzebujemy twojej krwi... – dosłyszałem w końcu ich ciche głosy. „Co to? – pomyślałem. – Jakiś pier...... horror?” Zbyt zmęczony miałem już mózg, żeby to racjonalnie rozważać. Przyjąłem, że jest tak zje...ie, jak wyglądało. Z dziesięć ich było, nie wiem, bo k.... nie liczyłem. Po kopnięciu odpadały na dwa metry, jak zwykłe, chude dzieciaki. Tyle w nich normalności. Przybiegłem do mojego auta, ruszyłem w swoją drogę. Opony zapiszczały. Lazły same pod koła jeb... k.....wa. Trudno, k...., umyję...
[ Dodano: Pią 22 Maj, 2009 ]
Tak się zastanowiłem. Nie bardzo wiem, czym jest 'miniatura'. Czy ma jakieś cechy specjalne. Poszedłem po prostu za trendem, jaki ostatnio obserwuję tu, na forum.

Anyway, powyższe jest na pewno miniaturowym opowiadaniem.
PS. Na prawdę gryzie mnie brak możliwości edycji...
