16

Latest post of the previous page:

Ponieważ w języku polskim - w przeciwieństwie do angielskiego - nie pisze się wielką literą każdego słowa w tytule książki. Ba, nie robi się tego nawet w angielskim - np. Life in the Big, Bad Country - ale w tym bardziej nie robi się tego u nas.
Panie, zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji. Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek. Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale użycz mi, Panie, chwalebnego uczucia, że czasem mogę się mylić.

17
Panowie, zachęcam do powrotu do tematu.

TadkuM - Swoje, słuszne skądinąd, uwagi powinieneś skierować na PW. Jeśli chciałeś pomóc mandi byłoby to najwłaściwszym rozwiązaniem. To nie jest miejsce do komentowania i weryfikacji.

18
Poprostu, pomyślałem przede wszystkim o Tobie, ale lektura jest zajmująca niezależnie od sytuacji. Najnowsza Polityka, strona 114. Wywiad z Michaliną Olszańską, szesnastolatką, której debiutancka, 500-stronicowa powieść "Dziecko Gwiazd Atlantyda" zostanie wydana w październiku.

Czytałem ten wywiad nie mogąc uwierzyć, że mówi to szesnastolatka, bo mówi interesująco. Całość na dwóch stronach prezentuje się wybitnie, wywiad jest na czarnym tle z doskonałym zdjęciem po środku. Gdyby było zapotrzebowanie, to w przyszłym tygodniu mógłbym to zeskanować. Tymczasem zachęcam do przejrzenia tekstu, robi wrażenie. I wrażenie robi to, że dziewczyna napisała już sześć powieści. Na razie zaniosła do wydawnictwa pierwszą. Wraz z zaprojektowaną przez siebie okładką oraz skomponowaną i zaśpiewaną piosenką przewodnią do książki O_o

19
Tony pisze:Na razie zaniosła do wydawnictwa pierwszą. Wraz z zaprojektowaną przez siebie okładką oraz skomponowaną i zaśpiewaną piosenką przewodnią do książki O_o
Śmierdzi. Ale nie powiem nic więcej dopóki nie wezmę książeczki do ręki i nie zagłębię się w kilka stron tekstu. Żeby nie było, że "polskie piekiełko" ;)
"Siri was almost sixteen. I was nineteen. But Siri knew the slow pace of books and the cadences of theater under the stars. I knew only the stars." Dan Simmons

20
cóż - geniusze czasem też się trafiają. mysle że możnaby poczytać wywiad - (ktory to konkretnie jest numer) i nad nim podyskutować. Książkę - cóż ocenimy jak przeczytany - ok.

Beata Pawlikowska - podrózniczka - też publikowała jakieś opowiadania jeszcze w liceum a pierwszą ksiązkę ok 20-tego roku życia.

23
przeczytałem wywiad. Niczego sobie - choć nie jest dobrze jesli gazeta tak bogata jak polityka nie umie znaleźć dziennikarza który zada dobre pytania.

Panna jest w każdym razie mądrzejsza i bardziej błyskotliwa od dziennikarki - a to już dobry początek ;)

24
Mnie zastanowiła przede wszystkim brak wzmianek o tej osobie w sieci. Skąd więc ona się wzięła w Polityce? Dla czego nie było tam np. jednego z naszych forumowych debiutantów? Albo weteranów? Ponieważ przymusowo przebywam w domu, to sprawdziłem tu i ówdzie.

Okazało się, że nie jest to osoba znikąd: to córka Agnieszki Fatygi, aktorki, dowód. Wywiad zajmuje dwie strony, to tzw. rozkładówka. Jej cena w piśmie na reklamę, bez zniżek, to 131760 zł brutto (sto trzydzieści jeden tysięcy...) cennik w menu po lewej. Ze zniżkami będzie to jakieś 70 tysięcy zł.

Wydaje się jednak, że materiał w Polityce wyszedł za szybko. Może coś im w ostatniej chwili wypadło i musieli zapełnić łamy gotowym materiałem. W sieci dopiero teraz pojawiają się pierwsze wzmianki o tej książce, przykład strony, której przed weekendem google jeszcze nie widziało. Na stronach wydawnictwa Albatros ta pozycja się nie pojawiała.

Dodatkowo napiszę, nie oszczędzając wątkotwórcy Poprostu, iż w powyższym linku znajduje się porównanie autorki do Paoliniego. Jest tam też kilka słów o treści: będzie to fantasy. Z okładki spogląda na swych czytelników osoba autorki.

Polityka chwali się nakładem ponad 140 tysięcy, przyjmując zwroty rzędu 40 tysięcy, pozostaje 100 tysięcy egzemplarzy, każdy czytany przez statystycznie półtorej osoby. Czyli 150 tysięcy potencjalnych odbiorców. Niech 1% zainteresuje się książką. To wydają mi się konkretne ilości, szczególnie w wypadku debiutantów.

Przewiduję głosy pomstujące wszystko wokół, ja jednak mam nadzieję, że książka okaże się czytliwa i będzie to przetarcie szlaków dla młodych debiutantów w Polsce.

25
ok. może koneksje matki, może koneksje wydawcy.
mogli i dziennikarze zainteresować się że jest szesnastolatka wydająca książkę.

w końcy nie codzień mamy podobne przypadki.

pomogli dziewczynie na starcie? ok.
miejmy nadzieję że jest tego warta i nie wyrośnie z niej druga Masłowska ;)

Nam/Wam nikt nie pomógł, ale czy to powód by zaraz zdechłymi kotami rzucać?
zazdrość to potężna siła - wykorzystajcie ją twórczo a ie destrukcyjnie ;)

26
Andrzej Pilipiuk pisze:zazdrość to potężna siła - wykorzystajcie ją twórczo a ie destrukcyjnie
Andrzej, ty jesteś satanistą :D

"Zazdrość oznacza spoglądanie z uznaniem na to, co mają inni, i pragnienie posiadania podobnych rzeczy samemu. Zazdrość i chciwość są siłami motywującymi ambicję - a bez ambicji niewiele ważnych spraw można osiągnąć."
A.S. LaVey Biblia Szatana

Co na to Twój proboszcz? :D
Leniwiec Literacki
Hikikomori

28
Hmmm... wygląda mi to na artykuł sponsorowany, w takim układzie. Nie dobrze, nie dobrze.

Ostatnimi czasy miałem okazję rozmawiać z ekspertem od marketingu, i zdradził mi, że około 70% tekstu w gazetach dla kobiet jest tzw. reklamami (właśnie artykuły sponsorowane) - jeżeli tak jest w przypadku tej osoby, autorki, to rzecz ma się fatalnie, bez względu na efekt końcowy - bo ten, jest często dziełem pracy wielu osób.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.

29
Też macie się czym przejmować... Oczywiście, że w światku literackim - jak i każdym innym - działają układy. Jednak odwrotnie niż gdzie indziej, układy te mają swoje ograniczenia. Np. nawet największa reklama - cały czas mam na myśli polskie realia i możliwości - nie zrobi z gniotu hita, nie napędzi tłumów czyteloników do kas. Można "załatwić" parę dobrych recenzji, może jakąś nominację, to wszystko.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

30
Martinius pisze:Hmmm... wygląda mi to na artykuł sponsorowany, w takim układzie. Nie dobrze, nie dobrze.
czemu nie dobrze!?

pal diabli kto sponsorował - mial kasę to na to dał. Gazeta też komercyjna.
nie dołozyliśmy do tego sponsoringu w podatkach, w niczym nam nie szkodzi, nie zgraża to o co to halo?

Po co ta zawiść? Życzliwości trochę.

jak książka dobra niech ma dziewczyna ułatwienie na starcie. jak ma olej w glowie to napisze kolejne równie dobre/lepsze a my będziemy mieli co czytać.

jak sprzeda się w duuużym nakładzie to pozarażają się nowi czytelnicy. Dziewczyna nie machnie więcej niż 4 książki rocznie i raz zarażeni pójdą do księgarni po nasze. zarobią Jej wydawcy, hurtownicy etc. Może też kolejna grupa ksiegarzy przekona się ze polską fantastykę warto mieć na półce.

ja tu widzę same korzyści dla wsjech ;)

Jak ksiązka okaże się marna to będzie jak z p. Masłowską - raz nadmuchany balonik, a każda kolejna książka w coraz niższym nakładzie aż zostanie 2-3 tysiące snobów/przekonanych czytelników.

31
Andrzej Pilipiuk pisze:Po co ta zawiść? Życzliwości trochę.

jak książka dobra niech ma dziewczyna ułatwienie na starcie. jak ma olej w glowie to napisze kolejne równie dobre/lepsze a my będziemy mieli co czytać.
Absolutnie, ani grama zawiści we mnie nie było, kiedy pisałem te słowa. Raczej chodziło mi o to, że wszystko trzeba kombinować, załatwiać sponsorów (znajomości) itd. Nie dobrze odnosiło się do wydawnictw, że tak to ujmę, celem sprostowania.
„Daleko, tam w słońcu, są moje największe pragnienia. Być może nie sięgnę ich, ale mogę patrzeć w górę by dostrzec ich piękno, wierzyć w nie i próbować podążyć tam, gdzie mogą prowadzić” - Louisa May Alcott

   Ujrzał krępego mężczyznę o pulchnej twarzy i dużym kręconym wąsie. W ręku trzymał zmiętą kartkę.
   — Pan to wywiesił? – zapytał zachrypniętym głosem, machając ręką.
Julian sięgnął po zwitek i uniósł wzrok na poczerwieniałego przybysza.
   — Tak. To moje ogłoszenie.
Nieuprzejmy gość pokraśniał jeszcze bardziej. Wypointował palcem na dozorcę.
   — Facet, zapamiętaj sobie jedno. Nikt na dzielnicy nie miał, nie ma i nie będzie mieć białego psa.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”