271

Latest post of the previous page:

Monilviam pisze:która woli czytać tradycyjne książki i je posiadać zamiast kupić sobie kindle'a albo inny czytnik. Nie ma to jak tradycyjna książka :D
A nie wydaje ci się, że ważniejsza jest merytoryczna zawartość danej pracy, aniżeli same kartki papieru. Dużo ważniejszą rzeczą jest zawartość książki a nie sam papier zużyty przez wydawnictwo. Już nie mówiąc o tym, że ebook jest bardziej ekologiczny i nie wycina tak lasów jak tradycyjna książka. Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony ndz 18 lis 2012, 20:06 przez Ciav3s, łącznie zmieniany 1 raz.
"Chance favors the prepared mind"

273
Moni - co to ma wspólnego z wydawaniem e-booków?
Poza tym - skoro kupujesz tylko znanych sobie autorów, to co będzie jak przeczytasz już wszystkie ich dzieła?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

274
to znaczy, że nie każdy lubi czytać ebooki, dla mnie ebooki są po prostu nie wygodne. Czasem kupuję też innych autorów na próbę :).
Ja tylko reaguję na głupi wpis Pilipiuka na temat tego, że ebooki są nowotworem rynku wydawniczego,z którym się nie zgadzam...

275
Monilviam pisze:dla mnie ebooki są po prostu nie wygodne
A możesz rozwinąć tę myśl?

Bo ja już jeden czytnik zajechałem na śmierć (wypadek pod namiotem, moja Śliczna i Zawsze Młoda Żona klęknęła na nim niechcący...), teraz drugi aż się grzeje do czerwoności od nad-używania i powiem szczerze - zupełnie nie rozumiem argumentu, że "ebooki są niewygodne".

Dla mnie niewygodne będzie czytanie ostatniej "brakującej" mi do przeczytania powieści Clavella, czyli "Whirlwind", bo ma 1 200 stron i jest ciężka jak nieszczęście, a na wersję elektroniczną nie trafiłem (w rozsądnej cenie), więc kupiłem sobie wersję papierową na Gwiazdkę i już się boję...

A przy ostatnim Harrym Potterze nabawiłem się zapalenia ścięgna od czytania... Więc nie rozumiem, w czym tkwi "niewygoda" w czytaniu ebooka?

[ Dodano: Nie 18 Lis, 2012 ]
Monilviam pisze:Ja tylko reaguję na głupi wpis Pilipiuka na temat tego, że ebooki są nowotworem rynku wydawniczego,z którym się nie zgadzam...
Andrzej patrzy na tę sprawę z nieco innej perspektywy i ja akurat doskonale Go rozumiem i nie uważam, żeby Jego wpis był "głupi"... Ma prawo do takiego osądu, choć ja się akurat z Nim w tej kwestii nie zgadzam. Ale rozumiem, że ma prawo być wkurzony...
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

276
Dla mnie niewygoda jest taka, że wszystko czytam na laptopie, i jest to dla mnie niewygodne. Oczy się strasznie męczą. Wydaje mi się, że sprawa by się zmieniła, gdybym zainwestowała w czytnik. Może uda się na święta, sama nie wiem.
Jeśli kiedykolwiek coś będę wydawać, to zamierzam puścić inną powieść w formie ebooka za darmo, żeby lepiej się zaprezentować potencjalnym czytelnikom.

277
Co tu dużo gadać. Prawda jest taka, że prędzej, czy później ebook wyprze tradycyjną książke. Jestem o tym głęboko przekonany. Bez dwóch zdań ebook ma wiele więcej do zaoferowania niź tradycyjny wydawniczy papier.

Jeśli chodzi o tradycyjną książke to widzę tu tylko plusy: pewien biblioteczny klimat dużej ilości książek w domku, nie trzeba inwestować pare setek w dobry czytnik

Co do plusów ebook: jest ekologiczny dla lasów, można napalić się na dane opowiadanie o 2 w nocy i spokojnie zapłacić smsem za nie i pobrać, poza literaturą, można odczytać dowolne dokumenty biurowe, nie trzeba dorabiać pasożytniczego wydawnictwa, itp wiele plusów.

Co nie zmienia faktów, iż przez sentyment zawsze można mieć też 100 tradycyjnych ksiazek w domku. Jednak przyznaje rację, iż bezwzględnie trzeba mieć do tego czytnik ebook. Czytanie danej książki z monitora to rzeźnia nr 100 dla oczu, pozdrawiam.
"Chance favors the prepared mind"

278
Promowanie czytników poprzez odwołanie się do ekologii jest trochę śmieszne. Drewno jest substancją odnawialną, a las nie jest wieczny i wycinanie drzew do produkcji tak papieru, jak też mebli, podkładów kolejowych, desek podłogowych, więź dachowych, zabawek dla dzieci i lasek dla ślepców nie prowadzi do zmniejszenia areału lasów. W Polsce i na świecie wycina się każdego roku określoną ilość drzew, a równocześnie sadzi co najmniej tyle samo i w ten sposób lasów nam nie ubywa. A nawet przybywa - wystarczy przeglądnąć statystyki, aby się o tym przekonać. Z drugiej strony wyprodukowanie czytnika też nie jest zbyt ekologiczne, bo materiały, z jakich się składa... Chyba nie muszę tego rozwijać... Dodam, że utrzymanie w ruchu serwerów, na których znajdują się e-booki też nie jest takie super ekologiczne, bo wymaga dostarczania energii, której wyprodukowanie nie jest obojętne dla środowiska. No i książka zawsze może podlegać recyklingowi jako makulatura. Znaczna część produkcji papieru opiera się na makulaturze, a nie na świeżo pozyskanej celulozie.

Co e e-booków. Mam Kindla 3 od roku, czytam na nim sporo, mniej więcej jedną książkę tygodniowo. Ale zdecydowanie wolę książki papierowe i wydaję na nie więcej niż na e-booki. Lubię je po prostu mieć, lubię swoje regały. Mnie się jakoś nie kurzą za bardzo. Nie bardziej w każdym razie niż cały pokój, więc odkurzenie regałów to żaden problem. No i żyję bez strachu, że jeśli kiedykolwiek zabraknie prądu, bo stracę dostęp do swojej biblioteki. A z punktu widzenia całej cywilizacji to jest sprawa kluczowa.

Dla mnie, jako czytelnika, nie liczy się tylko treść, ale też forma, jaka tej treści została nadana. Dlatego lubię tekst na papierze, niezmienny, porządnie sformatowany, z okładką. Lubię też jak stosownie do objętości książka swoje waży. Grube tomiszcza mi nie przeszkadzają. Nie wiem, może maciejslu powinien zacząć trochę ćwiczyć dla polepszenia muskulatury, bo jak człowiek nabawia się kłopotów ze ścięgnami po przeczytaniu grubszej książki, to jest sygnał ostrzegawczy...

E-booki traktuję jako namiastkę, erzac książki. Są nieznośnie niechlujne. Drażni mnie formatowanie tekstu w nich - równanie do lewej, postrzępione wiersze z prawej, pojedyncze znaki na końcach wierszy, dwuzdaniowe akapity na dwóch stronach i wiele innych mankamentów typograficznych, które na papierze są tępione. Różnica między tą samą książka na papierze i w postaci e-booka jest dla mnie taka jak między kawałkiem mięsa w postaci hamburgera z okienka na ulicy a tym samym podanym na talerzu podczas niedzielnego obiadu u mamy. Kalorii niby tyle samo, ale różnica jakościowa niebotyczna.

Czy e-booki zrewolucjonizują rynek książki? Nie mam pojęcia. Na razie nic właściwie na to nie wskazuje. Wciąż są tylko niszą, na najbardziej im przychylnym amerykańskim rynku stanowią 10-15 proc. i dynamika wzrostu już nie jest tam zbyt imponująca. A w Polsce, jak też w większości krajów Europy ich udział w rynku oscyluje wokół mało istotnego 1 procenta. I wcale nie jest pewne, czy kiedykolwiek dojdzie do poziomu z USA. Bo to co się podoba, w USA, gdzie nowinkarstwo zawsze ma swoich licznych ślepych fanów. niekoniecznie musi się przyjąć u nas. Tak popularne w USA radio satelitarne czy czeki u nas właściwie zupełnie się nie sprawdziły. Ale nie będę nic obstawiał. Pożyjemy zobaczymy. Ostatecznie mogę czytać i e-booki, lecz póki mam wybór - wolę książki papierowe.
Artur
https://www.facebook.com/BoratczukArtur/

280
Są. Formaty epub i mobi z zasady nie nadają określonej postaci tekstowi. Dostosowują się do ustawień użytkownika i wielkości monitora. I to dostosowanie jest nadrzędną regułą ich funkcjonowania, a nie przestrzeganie eleganckich zasad typograficznych. Każdy tekst na czytniku jest postrzępiony mniej lub bardziej z prawej, nie pilnowane są zasady przenoszenia i spójności akapitów, nie uwzględniana zasada unikania pojedynczych znaków na końcu wiersza. Mnie to wkurza. Pomijam już niechlujstwo wynikające z konwersji plików - pojawiające się bez ładu i składu światło między wierszami, zwłaszcza w partiach dialogowych, zlepki wyrazów, dywizy w środku wyrazów, brak akapitów, zwężający się nagle tekst i takie tam. To można akurat wyeliminować, ale mnie akurat wciąż pozostaje niedosyt. Tekst na czytniku zawsze wygląda jak w kiepskim edytorze, jak jakaś wersja robocza.

Idealnie na ekranie wygląda właściwie tylko pdf będący zrzutem złamanego do druku tekstu. No ale to da się czytać tylko na ekranach od 10 cali. A i tak sprawia to na mnie wtedy wrażenie oglądania książki przez szybkę. Można z tym żyć, ale po co i w imię czego?
Artur
https://www.facebook.com/BoratczukArtur/

281
1) Drzewo jest odnawialne.

Czy zdajesz sobie sprawę z tego, ile potrzeba czasu, lat, aby urosło drzewo, z którego pozyska się powiedzmy 1 tonę drewna. I teraz jak sądzisz? Czy czas zużycia 1tony drewna=czasowi aby urosło drzewo na 1tonę drewa? Nie sądze. Nie mówiąc już o ksiązkach, innych dokumentach, to jeszcze opał, budowa, itp zużuwa się drewno. A drzewa rosną po 100 lat.
2) Utrzymanie serwerów wymaga energii.

To stwierdzenie akurat śmiedzi mi twoją hipokryzją na kilometr. A czy utrzymanie serwera na którym jest Weryfikatorium tez nie pobiera energi? Pepetum mobile? Nie korzystasz z email, wp, google. Tylko, akurat to jest niezbędne. Wysłanie komuś email, czy sprawdzenie szybko informacji. Natomiast tu co do ksiązki tradycyjnej mamy faktycznie wybór i rzecz zastępczą, która i tak przekaże nam fabułe utworu.

3) Lubię po prostu je mieć, lubię regały.

To nic więcej jak sentyment, przyzwyczajenie, żeby nie powiedzieć, że pewien snobizm.

4) Zabraknie prądu.

Więc mam rozumieć, że zimą po 18 jak zabraknie prądu, to będziesz czytał przy świeczkach swoją tradycyjną książke. Bo wiesz ja jak zabraknie prądu, to wymienie na nową baterię podładowaną wczesniej czytnik i mogę czytać.
"Chance favors the prepared mind"

282
Ciav- ad. 1 - wiek rębności i wynikające z tego zasady racjonalnej gospodarki leśnej nie są dla mnie żadną tajemnicą, ale wybacz, nie będę tutaj wchodził w te zagadnienia, bo mam wrażenie, że to ty najpierw powinieneś trochę nadrobić zaległości i nieco poczytać, zamiast pleść o ekologii.

ad.reszta - nie mam ochoty się rozdrabniać. Wyraziłem swoje zdanie, znam Twoje i niech tak zostanie. Badanie zużycia energii na Wery i mojego syntymentalizmu oraz ni z gruszki ni pietruszki gadanie o czytaniu przy świeczkach w niczym nie pomoże tak ukochanym przez Ciebie e-bookom.
Pozdrawiam
Artur
https://www.facebook.com/BoratczukArtur/

283
Ciav3s, nie ma się co unosić. Arturowi chodziło o nieadekwatnośc argumentu że ebook=ekologia.
I ma rację. Drzewo uchodzi obecnie za źródło energii odnawialnej, używanie go do ogrzewania czy produkcji papieru nie wpływa na likwidację lasów. Kwestia odpowiedniej gospodarki zasobami.
Serwery natomiast ciągną niebotyczne ilości energii. Znalazłem kiedyś ciekawe porównanie, w którym autor wyliczał ile trzeba energii na przesłanie wiadomości tradycyjną, pocztową drogą, a ile elektroniczną. Cóż, droga tradycyjna okazała się mniej energożerna...
Więc, póki co, ekologicznie rzecz biorąc, nie musisz mieć wyrzutów sumienia kupując papierową książkę :)
http://ryszardrychlicki.art.pl

284
smtk69 pisze:Drzewo uchodzi obecnie za źródło energii odnawialnej, używanie go do ogrzewania czy produkcji papieru nie wpływa na likwidację lasów. Kwestia odpowiedniej gospodarki zasobami.
Serwery natomiast ciągną niebotyczne ilości energii.
Nie zapominajmy także o tym, że czytnik jest w zasadzie zrobiony z... ropy. :) Plus inne kopalne nieodnawialne. Sorki za ryma. ;)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

286
smtk69 pisze:I to jest rzecz przerażająca. Nie dlatego, że jestem eko, ale dlatego, że wraz z końcem ropy zniknie wiele pięknych rzeczy - np windsurfing
Nie bój nic, wymyślą jakiś inny sposób produkcji tworzyw sztucznych ;)
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”