271

Latest post of the previous page:

Andrzej Pilipiuk pisze:
ravva pisze:wiesz co, andrzej, wystartuj do sejmu, albo lepiej na króla.
startowałem. To niestety nie takie proste.
no tak, wiem, poza tym to sport dla bogatych - na kampanie do sejmu co 4 lata trzeba wydac 50-250 tys.
andrzej pisze:
ravva pisze:naprawde myślisz, ze ludzie wróca do kraju, zeby się uzerać z systemem podatkowym, z zusem, nfz'em, etc??
gdybyśmy na początku lat 90-tych mieli te 5 milionów ludzi wyksztalcoych tam to nie byłoby dzis zadnego ZUS-u a urzędy chodziły by jak w zegarku
watpię; okrągły stół był "ustawiony", komuniści "oddając" władze nic nie oddali, ani służb bezpieczeństwa, ani infrastruktury finansowej (jednoosobowe spółki skarbu państwa, etc.), ani mediów.
andrzej pisze:
kurde, ja, na ich miejscu, bym nie wracała.
to Twoja sprawa
wiesz co, andrzej, rzucić wszytsko, zeby pojechac do kraju, z którego się wyjechalo 10-15 lat wczesniej, gdy dzieciaki znaja już inny kraj, inną rzeczywistosć... to nie jest proste.
andrzej pisze:
ravva pisze: edit: andrzej, posprzatałes?
tytuł prowokatorki miesiąca otrzymuje...
znaczy, nie posprzatałeś :P



szkoda, ze cie na konwencie nie bedzie, ale wyższa konieczność. przyjmij, prosze, kondolencje.



ehhh, co za dzień, znajomi są na zakręcie życiowym, wychodzi, ze sie będa separować :/ marnie jest.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

272
ravva pisze:[watpię; okrągły stół był "ustawiony", komuniści "oddając" władze nic nie oddali,


zaksiegowany majątek skarbu panstwa w 1989-tym liczył ok 400 miliardów dolarów. kwota znaczna ale w porówniu z majatkiem emigrantów nie taka znowu wielka - zwłaszcza ze wiekszośc tego majatkui nie kwalifikwała się do spienięzenia.



po prostu tybylcy się nbali a emigranci nie mieli interesu wracać.


wiesz co, andrzej, rzucić wszytsko, zeby pojechac do kraju, z którego się wyjechalo 10-15 lat wczesniej, gdy dzieciaki znaja już inny kraj, inną rzeczywistosć... to nie jest proste.


życie ogólnie jest skomplikowane. wszystko zależy w co się wierzy, jaie ma się priorytety, co uważa się za słuszne.


ravva pisze: znaczy, nie posprzatałeś :P


... :wink:

273
Andrzej Pilipiuk pisze:
ravva pisze:wiesz co, andrzej, wystartuj do sejmu,(...)
startowałem. To niestety nie takie proste.
powiedz więcej.
andrzej pisze:W Rumunii securitate walczyło przez dobre 4 dni. popełnili masę zbrodni, było kilkaset trupów. Dzięki temu ludziom zakodowalo się w głowach że to wrogowie i że trzeba ich osądzić.
dżizass, u nas bylo zomo, ormo, sb - mordercy, sadyści i psychopaci, którzy torturowali ludzi, skazywali na więzienie, zabijali i wszysycy o tym wiedzieli.

a teraz nagle zapalali obsesją wybaczania, odcięcia się od przeszłości, etc.

nie wiem czy walki na ulicach by tu cos zmieniły poza ilościa trupów.
andrzej pisze:
po prostu tybylcy się nbali a emigranci nie mieli interesu wracać.
własnie o tym mówię, ze po kilkunastu latach życia za granica powrót w niewiadome wydaje się dość karkołomnym zadaniem.



andrzej, jak tam urodziny, dostales jakies ciekawe prezenty?



btw - rozumiem, ze premiera 'oka...' będzie na pyrkonie, si?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

274
ravva pisze:powiedz więcej.


startowałem z listy P-JKM (UPR) z okręgu Gliwickiego.

najpierw okazalo się ze lokalna struktura UPR czoś mnie nie lubi - zero kontaktu, pomocy technicznej, koordynacji.



Znajomy zrobił mi stronę wyborczą zawiesiliśmy ją w sieci.

totalna prowizorka. Mimo to zgarnąłem ponad 1000 głosów.


dżizass, u nas bylo zomo, ormo, sb - mordercy, sadyści i psychopaci, którzy torturowali ludzi, skazywali na więzienie, zabijali i wszysycy o tym wiedzieli.


nie do końca. powiedzmy sobie jak siedziałeś cicho to ani UB ani milicja cię nie ganiało. nie chodziłeś na demonstracje - nie byłeś pałowany. Nie przyłączałeś się do strajku nadal miałeś robotę etc. Jasne mogło być jak na moim osiedlu że koleś z SB potrącił dziewczynkę i probował zwiać z miejsca wypadku, po czym śledztwo umorzono "z braku wykrycia sprawcy", albo ktoś (nieznani sprawcy) mógł cię zakatować jeśli mialeś sklep ajencyjny a obok podobny otwierał emeryt z SB obawiający sie konkurencji - ale zwykłych szarych zjadaczy chleba ani to nie dotykało ani nawet specjalnie nie obchodziło.



mordy były - w większości przypadkó ani prasa o tym nie pisała ani wolna europa o tym nie wspomniała. kto należał do stryktur podziemia albo kto mieszkał w pobliżu ofiary - wiedział. Ale i mało kto sie tą wiedzą chwalił.



a wiekszości zwisało. Można sie było wręcz spotkać z opinią że ktoś "podskakiwał frajer to się doigrał". Zresztą do PZPR nsleząło w szczytowym momencie coś ok 2 milionów ludzi - czyli ok 10-15% dorosłych obytwateli. a SB miałą minimum 150 tyś TW - w wiekszości pracujących dobrowolnie.


nie wiem czy walki na ulicach by tu cos zmieniły poza ilościa trupów.


z mojego punkutu widzenia walki uliczne i samosądy na złapanych partyjniakach oznaczają że przynajmnije ktoś zostałby ukarany.



.
własnie o tym mówię, ze po kilkunastu latach życia za granica powrót w niewiadome wydaje się dość karkołomnym zadaniem.


trudno mi powiedzieć.



ujmę to inaczej: gdyby moja żona miała odrobinę inny zawód to już dawno pieprznąłbym wszystko i wrócił do Wojsławic.


andrzej, jak tam urodziny, dostales jakies ciekawe prezenty?


no ba :wink:


premiera 'oka...' będzie na pyrkonie, si?


wszystko na to wkazuje. in absenita ale powinna być.

prelekcję o kozakach odczyta mój znajomy.

275
Andrzej Pilipiuk pisze:startowałem z listy P-JKM (UPR) z okręgu Gliwickiego.

najpierw okazalo się ze lokalna struktura UPR czoś mnie nie lubi - zero kontaktu, pomocy technicznej, koordynacji.
kiedyś startował?

moze nie byłeś wystarcająco sławny? :jocolor: <-oj, jaki fajny emot
andrzej pisze:Znajomy zrobił mi stronę wyborczą zawiesiliśmy ją w sieci.

totalna prowizorka. Mimo to zgarnąłem ponad 1000 głosów.
hm? jakies plakaty na mieście? spoty reklamowe w tv? nic? żadnego zaplecza ci partia nie dała?
andrzej pisze:jak siedziałeś cicho to ani UB ani milicja cię nie ganiało. nie chodziłeś na demonstracje - nie byłeś pałowany. Nie przyłączałeś się do strajku nadal miałeś robotę etc.
tak, ale jak dzisiaj pamiętam audycje solidarnosci i miganie światłami.

i jak człowiek wyjrzał przez okno na stojący vis a vis 11-klatkowy blok, to tych migających sporo było.
andrzej pisze:śledztwo umorzono "z braku wykrycia sprawcy", albo ktoś (nieznani sprawcy) mógł cię zakatować jeśli mialeś sklep ajencyjny a obok podobny otwierał emeryt z SB (...)ale zwykłych szarych zjadaczy chleba ani to nie dotykało ani nawet specjalnie nie obchodziło.
oj, obchodziło.

jak moja mama powiedziała, gdy ja do partii w znp chcieli zapisać, ze "chodzi do kościoła".

i pani aktywistka jakoś tak dziwnie popatrzyła, ale agitowac przestała.
andrzej pisze:a wiekszości zwisało. Można sie było wręcz spotkać z opinią że ktoś "podskakiwał frajer to się doigrał".
czy ja wiem, czy większości?

posluchaj, co do tej pory mawiają: ze za komuny to były wczasy pod gruszą, ze socjal, ze to i tamto, ze państwo się troszczyło, itd., etc.

ale mimo to ludzie światłami migali, chodzili do kościoła, ktoś te ulotki czytał, słuchał radia (pamiętam wczasy z babcią i wujkiem w zakopanem, i ich wieczorne słuchanie radia, gdy ja zasypiałam).



"większość" chciała zmian.
andrzej pisze: Zresztą do PZPR nsleząło w szczytowym momencie coś ok 2 milionów ludzi - czyli ok 10-15% dorosłych obytwateli. a SB miałą minimum 150 tyś TW - w wiekszości pracujących dobrowolnie.
nie mówię, ze było slodko, mówie, ze komunizm zeżarł wszystko, co się dalo, i zapadł się sam w sobie, przy lekkiej pomocy tych aktywniejszych optymistów.
andrzej pisze:z mojego punktu widzenia walki uliczne i samosądy na złapanych partyjniakach oznaczają że przynajmnije ktoś zostałby ukarany.
walki na ulicach dołożyłyby zabitych niewinnych ludzi, nie ukaranych partyjaniaków.

daj spokój, mieliśmy czas, zeby ich wyłapać i wydusić, teraz ludzie pytają: po co? przeciez tyle czasu minęło, współpracowali, bo ich zmusili, etc., itd.



propaganda michnika i jego przyjaciół dziala jak marzenie, bo jak tylko powiesz, ze "lustracja", to patrza na ciebie, jakby gdzieś niedaleko była choinka... :/
andrzej pisze:ujmę to inaczej: gdyby moja żona miała odrobinę inny zawód to już dawno pieprznąłbym wszystko i wrócił do Wojsławic.
ujme to tak: wojsławice, to nie usa, nie masz zmiany kraju,kultury, standardów życia.

nie musisz sie przyzwyczajac do tego, ze pani w supermarkecie na kasie czuje się jak pani na mięsnym w prl'u.



nie ten kaliber zmian.



ehhhhhhhhh :/ wzięło mnie na chalgę znów - bułgarskie klimaty :) anelia 'edna minuta'


andrzej pisze:
ravva pisze:andrzej, jak tam urodziny, dostales jakies ciekawe prezenty?
no ba :wink:
...

pochwalisz się?
andrzej pisze:prelekcję o kozakach odczyta mój znajomy.
w piatek?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

276
CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAł!!!

Jak i my zmatwychpowstaniem.

Alleluja!





*****


ravva pisze:kiedyś startował?


w zaprzeszłych wyborach.


jakies plakaty na mieście? spoty reklamowe w tv? nic? żadnego zaplecza ci partia nie dała?


wiecej - nie było nawet komu dać pieniędzy żeby to załatwił.

nie było z kim pogadać. Wysłalem meile do chyba 20 ludzi z kierownictwa lokalnego UPR



najwyraźniej nie spodobał im sie kandydat przywieziony w teczce czy cóś...

albo tak słaba ta struktura.


ale zwykłych szarych zjadaczy chleba ani to nie dotykało ani nawet specjalnie nie obchodziło.
oj, obchodziło.


niewielki odsetek ineligencji. garstkę wkurzonych roboli.

ludzie popsioczyli powyklinali ale nawet frekwencja na wyborach nie spadła.



posluchaj, co do tej pory mawiają: ze za komuny to były wczasy pod gruszą, ze socjal, ze to i tamto, ze państwo się troszczyło, itd., etc.

ale mimo to ludzie światłami migali, chodzili do kościoła, ktoś te ulotki czytał, słuchał radia (pamiętam wczasy z babcią i wujkiem w zakopanem, i ich wieczorne słuchanie radia, gdy ja zasypiałam).


powiedzmy tak: gdyby komuna nie czepiała sie kościoła, gdyby byli w stanie podkręcić budowę bloków i produkcję fiacików tak żeby każdy dostawal w teminie na jaki się zapisał no i gdyby mieli dzisiejsze technologie produkcji wędlin z soi to komuna nadal by trawła.



Zreztą co sie stało w 1993 roku? mielismy po rządach Olszewskiego realny skok zarobków, nadwyżkę w handlu zagranicznym sektor prywatny stworzył ponad milion miejsc pracy (choć nie wszystkie były "nowe" część pasożytowała na demonatrzu sektora państwowego) w sklepach wszystko - a ludzie i tak zagłosowali na powrót komuchów.




nie mówię, ze było slodko, mówie, ze komunizm zeżarł wszystko, co się dalo, i zapadł się sam w sobie, przy lekkiej pomocy tych aktywniejszych optymistów.


chyba nie do końca. on nie zdechł tylko sie przepoczwwarzył.



kierownik zmiany w supermarkecie pomiata ludżmi dokładnie tak samo jak dawniej fabryczny sekretarz POP. Wilcze stosunki tu i ówdzie róznie sie trescia nie różnia się formą.



wystrczy dluższa kolejka i z ludzi wyłazi kolejkowe chamstwo z czasów komuny.



najatywniejszymi optymistami była "Solidarnosć Walcząca" (jedyna organizacja podziemia do której władza nie zdołała przeniknąc) i co? i nic.




walki na ulicach dołożyłyby zabitych niewinnych ludzi, nie ukaranych partyjaniaków.


masz rację - najpierw musiala by być konkretna organizacja dysponująca listą tych których należy skasować. A nasze podziemie nie miało ani broni ani listy ani nawet takiego zamiaru.


propaganda michnika i jego przyjaciół dziala jak marzenie, bo jak tylko powiesz, ze "lustracja", to patrza na ciebie, jakby gdzieś niedaleko była choinka... :/


sproboj wpisać na forum dyskusyjnym onetu "dla komuny Norymberga" to zobaczysz jak sprawnie działają ich moderatorzy. 2-3 dni masz spokój żaden Twój komentarz nie przejdzie.


andrzej pisze:ujmę to inaczej: gdyby moja żona miała odrobinę inny zawód to już dawno pieprznąłbym wszystko i wrócił do Wojsławic.
ujme to tak: wojsławice, to nie usa, nie masz zmiany kraju,kultury, standardów życia.


oj zdziwłbyś się :?


andrzej pisze:
ravva pisze:andrzej, jak tam urodziny, dostales jakies ciekawe prezenty?
no ba :wink:
...

pochwalisz się? [/quote]



astrolabium od wydawcy

a żonka z niemiec przywiozła i taka fikuślną nalewkę ktorej od lat nie widziałem.


andrzej pisze:prelekcję o kozakach odczyta mój znajomy.
w piatek?[/quote]



w sobotę chyba

277
hej, jak tam po świętach? ja się z deka czuję, jakby mnie cos przejechało, ale to pewnie kwestia łóżka do wymiany, nie przeżarcia świątecznego. ;)
andrzej pisze:wystrczy dluższa kolejka i z ludzi wyłazi kolejkowe chamstwo z czasów komuny.
a co to ma do rzeczy?

agresja w kolejkach, środkach miejskiej komunikacji, etc. wynika z natłoku ludzi, z pogwałcenia przestrzeni intymnej, jaką każdy ma wokół siebie, i do której wpuszcza tylko najbliższych.

zbyt bliska obecnośc obcych wywołuje stres i reakcje obronne.

yyy.

no dobra.


andrzej pisze:
ravva pisze:ujme to tak: wojsławice, to nie usa, nie masz zmiany kraju,kultury, standardów życia.
oj zdziwłbyś się
tak, tak, wiem, mój mi jakub :D



joke



chodzi mi o to, ze wyjazd z miasta na wieś nie jest tak gigantycznym szokiem kultruowym jak zmiana kraju.



ad. pyrkon - bede w sobotę i, chyba, niedzielę.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

278

chodzi mi o to, ze wyjazd z miasta na wieś nie jest tak gigantycznym szokiem kultruowym jak zmiana kraju.
To raczej związane jest z psychiką ludzi w tym kraju, ma w tamtym.

Chociaż, w sumie, jednak większa różnica jest między Bagnem a Warszawą niż między Chicago a Warszawą ;)

Chyba.

Nie byłem w Chicago, nie mogę powiedzieć na 100%
Are you man enough to hold the gun?

279
test, z psychika, kulturą, podejściem do jednostki, etc.



w usa w sklepie traktuja cie, jakbyś był udzielnym władca i do swoich włości przyjechał, u nas... no cóż - pierwszy lepszy supermarket, albo nawet sklep bardziej "markowy" i na pytanie o np. inny rozmiar słyszysz nieustające burknięcie: tylko to, co na sklepie.



:/



nie chce im sie du_py ruszyć, bo nikt im za to nie płaci tyle, zeby im sie chciało.
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

280
Wtrącenie.



Nie śledziłem tematu, więc może pytanie już padło, ale powiedz, Andrzej, jeśli mogę spytać - czy żyjesz teraz tylko z pisania? Tj, czy można zarobić na życie jedynie oddając się pisarstwu? Interesuje mnie akuratnie Twoja sytuacja, bo - wybacz - nie uważam Cię ani za hit rynku w stylu Rowling czy Kinga ani za amatorskiego branżowca.
Obrazek



Cause I am my enemy

The water's up to the knee

I never wanted nothin' from you

Yes, I do; Yes, I do

My engine's runnin' on dry

My head's so fucked up inside

Shut up

I know

I said so...

281
Adam Leiner pisze:Wtrącenie.



Nie śledziłem tematu, więc może pytanie już padło, ale powiedz, Andrzej, jeśli mogę spytać - czy żyjesz teraz tylko z pisania? .


tak. czasem skrobnę jakiś artykuł, raczej przez wzgląd na dawne ciągotki dziennikarskie i publicystyczna - ale żyję z pisania książek.



Zaczynałem od pisania fuch - kontynuacji przygód Pana Samochodzika. Pprzetrwałem dzięki temu najgorszy okres gdy nikt nie chciał wydawac mojej oryginalnej prozy.



od 5 lat muszę z pisania utrzymac rodzinę - ale też jakoś się udaje.



Powiem od razu - nie jest to droga dla każdego. Większośc ludzi odpada bo robota jest i ciężka i upierdliwa i nie ma tego kokosów.



Jesli chcesz pisac zawodowo nastaw się na długie mozolne budowanie kariery.

282
Domyślam się tego, poza tym, wyczytałem to z innych Twoich postów ;)



W sumie, popieram (trzeba odstraszyć konkurencję!).



Mimo to, miło się dowiedzieć, że tak udaje się żyć. Nasyca motywacją. A i studia wydają się wtedy bardziej podbudowujące człowieka, a nie furtką do roboty. Domyślam się też, że tego typu sukces bardzo satysfakcjonuje (mje by zsatysfakcił ;) )?
Obrazek



Cause I am my enemy

The water's up to the knee

I never wanted nothin' from you

Yes, I do; Yes, I do

My engine's runnin' on dry

My head's so fucked up inside

Shut up

I know

I said so...

283
Jesli chcesz pisac zawodowo nastaw się na długie mozolne budowanie kariery.


Ale z tego co kojarzę (fachowcem to nie jestem) są pisarze, którzy nie zrezygnowali ze "zwykłej" pracy, a mimo wszystko wydali jakieś porządne książki (znaczy mi się podobały ;P). Tyle, ze na pewno nie piszą tyle co ty



Ten.
Małe, żółte i kopie? Mała, żółta kopareczka.

284
Andrzeju, ja jeszcze w spawie nakładów. Ile egzemplarzy jakiejś książki ( rocznie) schodziło Ci w początkach kariery, a ile teraz? Ale jednej książki i rocznie. Chodzi mi o średnią.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

285
Tenshi. Byli, a i owszem. Heh, co prawda były to zupełnie inne czasy, ale sam Tolkien pisał "hobbystycznie", tj. miał normalną pracę. Ale nawet dzisiaj jest wielu pisarzy, którzy mają pracę, a oprócz tego piszą. To czy ktoś piszę zawodowo, czy traktuje to jako hobby, nie ma takiego znaczenia na to, czy jego książki będą dobre. Są ludzie, którzy wydawali po 20-40 tomów i w cale jakoś specjalnie im to nie wychodziło, a byli i tacy co wydali 1,2,3 ale były znakomite.

286
Przeglądałem dzisiaj nowy podręcznik do WoS - u. Podręcznik ten całkiem pozytywnie wypowiada się o szkole. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jednym z autorów jest ( uwaga!, uwaga!) zaciekły wróg Oświaty w ogóle tudzież w szczególe - Aaandrzej Pilipiuuuk!!! :D



A Andrzejowi gratuluję, aczkolwiek z pewną nieśmiałością :twisted:



Na poważnie - podręcznik jest naprawdę niezły, jeden z lepszych jakie widziałem, a WoS - u uczyłem kilkanaście lat, dopóki ministerstwo nie postanowiło sobie nabić kabzy na dodatkowych studiach dla nauczycieli WoS - u. Wtedy olałem ten przedmiot i pozostałem przy historii.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Wróć do „Strefa Pisarzy”