Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

16

Latest post of the previous page:

szopen pisze: (2) Kobiety biorą mniej nadgodzin
(3) Kobiety są mniej dyspozycyjne (w sensie, średnio mniej chętne do jeżdżenia po całej Polsce na żądanie pracodawcy)
Dwa ostatnie punkty wynikają tylko z tego, że zazwyczaj jest społeczne oczekiwanie, że to kobieta zostanie z dzieckim jak jest chore itepe
gosia

„Szczęście nie polega na tym, że możesz robić, co chcesz, ale na tym, że chcesz tego, co robisz.” (Lew Tołstoj).

Obrazek

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

17
ithilhin pisze:
szopen pisze: (2) Kobiety biorą mniej nadgodzin
(3) Kobiety są mniej dyspozycyjne (w sensie, średnio mniej chętne do jeżdżenia po całej Polsce na żądanie pracodawcy)
Dwa ostatnie punkty wynikają tylko z tego, że zazwyczaj jest społeczne oczekiwanie, że to kobieta zostanie z dzieckim jak jest chore itepe

To się zmienia. Małżeństwa z dziećmi w wieku szkolnym czy przedszkolnym dzielą się obowiązkami. Podchodzą do tematu ze zdrowym rozsądkiem, nie kierują się stereotypami. Wynika to z faktu, że obydwoje z reguły mają wyższe wykształcenie i ambitną dobrze płatną pracę. Nieraz to żona zarabia więcej. Okazuje się też, że z urlopów tacierzyńskich korzysta więcej ojców niż się spodziewano. Dzisiejsi młodzi tatusiowie nie mają z tym żadnego problemu.
https://alicjaminicka.blogspot.com

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

18
ja bym tego zdrowym rozsądkiem nie nazywał.

z chorym dzieckiem - owszem siedziałem wielokrotnie, córką zajmowałem się jak żona jeszcze studiowała - bywało przez pół dnia.
- ale uważam ze kobieta ZNACZNIE LEPIEJ spełni się w tej roli.

Kobiety są bardziej empatyczne, wyczulone na potrzeby etc. - po prostu do takiego zadania lepsze.
(stąd taka feminizacja zawodu pielęgniarki, lekarza pediatry, przedszkolanki, nauczycielki wychowania początkowego etc.).

wtłaczanie facetów w obce im biologicznie role jest bardzo modne - ale patrząc obiektywnie dobro dziecka powinno tu być ważniejsze.

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

19
Andrzej Pilipiuk pisze:

Kobiety są bardziej empatyczne, wyczulone na potrzeby etc. - po prostu do takiego zadania lepsze.
(stąd taka feminizacja zawodu pielęgniarki, lekarza pediatry, przedszkolanki, nauczycielki wychowania początkowego etc.).

wtłaczanie facetów w obce im biologicznie role jest bardzo modne - ale patrząc obiektywnie dobro dziecka powinno tu być ważniejsze.



Klasycznie stereotypy. Nie zauważyłam, by ojcowie z młodszego pokolenia czuli się wtłaczani. Czy Ci się to podoba czy nie, zmiany są nieuchronne.
P.S. Szkoda, że nikt nie chce się wypowiedzieć na temat artykułu, do którego podałam link.
https://alicjaminicka.blogspot.com

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

20
Tu nie chodzi o stereotypy, tylko o rodzinę i kwestię dogadywania się pomiędzy obojgiem rodziców. To jest bardzo indywidualne, bo co dom to inne problemy, i nie da się tego zmarginalizować do kilu przykładów. Młodsze pokolenie wcale nie jest inne niż ich starsi koledzy, tylko media pokazują inną rzeczywistość niż ta, która jest na ulicach. Przykładem jest np. likwidacja przedszkoli w dużych państwowych spółkach, tyle że feministki krzyczą, że chcą mieć możliwość przebierania dzieci w kinach i restauracjach zamiast wyjść na ulice i oprotestować możliwość wprowadzenia obligatoryjnego owych przedszkoli w zakładach pracy. Takich przykładów jest mnogość, ale czarne parasolki, wulgarne hasła wystawione przez kobiety o dawno już zakończonych możliwościach prokreacji tego nie zmienią.

Dlaczego drogie Panie, nie lobbujecie ws. obligatoryjnych sesjach szkoleniowych po porodach dla matek, na których specjaliści rozpoznawaliby stany poporodowe owych matek.

A co do sztucznej macicy, po przeczytaniu artykułu od razu na myśl mi przyszedł film Wyspa z Ewan’em Mcgregor’em

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

21
Aq pisze: Tu nie chodzi o stereotypy, tylko o rodzinę i kwestię dogadywania się pomiędzy obojgiem rodziców. To jest bardzo indywidualne, bo co dom to inne problemy, i nie da się tego zmarginalizować do kilu przykładów.

Zgadzam się. Dlatego narzucanie jakiejkolwiek opcji, jako jedynej słusznej, jest absurdem.

"czarne parasolki, wulgarne hasła wystawione przez kobiety o dawno już zakończonych możliwościach prokreacji tego nie zmienią. Dlaczego drogie Panie, nie lobbujecie ws. obligatoryjnych sesjach szkoleniowych po porodach dla matek, na których specjaliści rozpoznawaliby stany poporodowe owych matek."

Drogie Panie same zdecydują, w jakich sprawach będą lobbować.
Czy to normalne, że w sprawie tabletki dzień po decydują stetryczali Panowie, którzy potrzebują tabletki godzinę przed?

"A co do sztucznej macicy, po przeczytaniu artykułu od razu na myśl mi przyszedł film Wyspa z Ewan’em Mcgregor’em
"

Można czerpać wiedzę z filmów fabularnych, ale w kwestiach naukowych nie jest to najlepsze źródło.
https://alicjaminicka.blogspot.com

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

22
To na razie nie jest wiedza. To są czyste spekulacje w tym sensie, że do stworzenia sztucznej macicy jeszcze bardzo daleko. Nie pięć lat, raczej kilkadziesiąt.
A to tylko jeden z dwóch problemów, bo pomija się w tym artykule aspekt etyczny, często bardzo mocno blokujący nie tyle rozwój, co upowszechnienie czegoś.
No i kwestia czysto biznesowa: w obecnym modelu społecznym to byłby wynalazek i tak dla nielicznych :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

23
Romek Pawlak pisze: To na razie nie jest wiedza. To są czyste spekulacje w tym sensie, że do stworzenia sztucznej macicy jeszcze bardzo daleko. Nie pięć lat, raczej kilkadziesiąt.
A to tylko jeden z dwóch problemów, bo pomija się w tym artykule aspekt etyczny, często bardzo mocno blokujący nie tyle rozwój, co upowszechnienie czegoś.
No i kwestia czysto biznesowa: w obecnym modelu społecznym to byłby wynalazek i tak dla nielicznych :)



To na pewno nie są spekulacje. A czym, jak nie sztuczną macicą, jest inkubator? Wiek płodu, który udało się utrzymać przy życiu, stale się obniża. Najmłodszy miał bodajże 22 tygodnie. Wątpię, czy przy wzrastającym tempie rozwoju nauki i techniki trzeba będzie czekać aż kilkadziesiąt lat.
Postęp to nie tylko przełomowe wynalazki ale i ich rosnąca dostępność - nawiązuję do ostatniego zdania Twojego postu. Ameryki tu nie odkryłeś.
Co do etyki - ponieważ społeczeństwo jest coraz lepiej wyedukowane, ma dostęp do wiedzy wszelakiej i staje się coraz mniej spolegliwe wobec różnych ideologii, także religijnych - podejrzewam, że ta technologia spowoduje mniejszą wrzawę niż kiedyś szczepionki czy transplantacje.
P.S. Jak na razie na ten temat wypowiedzieli się sami panowie, za co bardzo dziękuję. Aq za niestosowne uznał udział w czarnych protestach "kobiet o dawno już zakończonych możliwościach prokreacji", co jest nieprawdą, bo były na nich i panie w wieku prokreacyjnym. A przecież nawet te starsze panie mają w tej materii doświadczenie w przeciwieństwie do panów w czarnych sukienkach, którym nikt (także ja) nie odmawia prawa do wygłaszania poglądów w przedmiotowej kwestii.
https://alicjaminicka.blogspot.com

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

24
Oj, teraz to popłynęłaś, twierdząc, że inkubator jest niczym innym jak sztuczną macicą. Nie jest. I właśnie stwierdziłem, że jeszcze czas jakiś nie będzie. Jak będzie, wtedy pogadamy. Wciąż połowa ciąży nie może się obyć bez brzucha matki - i to ta połowa obciążona większym ryzykiem. Wcześniaki przeżywały i zanim pojawił się aparat, którym tak się zachwycasz :)
Reszty komentarza do moich uwag nie skomentuję, bo musiałbym napisać, że nie zrozumiałaś np. uwag odnośnie upowszechnienia, więc lepiej powiedzieć tu "stop" i niech dyskutują panie :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

25
Kwestia jest bardzo wątpliwa etycznie - w samym artykule został poruszony jeden prozaiczny argument przeciwko. I na pewno nie jest porównywalna do stosowania szczepionek czy transplantacji. To jest znacznie poważniejsza sprawa.
Nie rozumiem tylko intencji rozmowy na ten temat w wątku o feminizmie - czy takie rozwiązanie ma być przejawem znoszenia różnic między przedstawicielami obu płci i kolejnym krokiem w walce o prawa kobiet? Serio?
Również uważam, że taki wynalazek nie pojawi się z dnia na dzień. Jeszcze wiele wody musi upłynąć, żeby coś takiego mogło stać się technologicznie możliwe. Nie mówiąc już o testowaniu i badaniu niezawodności takiego sprzętu, nim ktokolwiek wypróbowałby go z udziałem ludzkiego zarodka.
Radość pisania.
Możność utrwalania.
Zemsta ręki śmiertelnej.


W. Szymborska

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

26
Romek Pawlak pisze: Oj, teraz to popłynęłaś, twierdząc, że inkubator jest niczym innym jak sztuczną macicą. Nie jest. I właśnie stwierdziłem, że jeszcze czas jakiś nie będzie. Jak będzie, wtedy pogadamy. Wciąż połowa ciąży nie może się obyć bez brzucha matki - i to ta połowa obciążona większym ryzykiem. Wcześniaki przeżywały i zanim pojawił się aparat, którym tak się zachwycasz :)
Reszty komentarza do moich uwag nie skomentuję, bo musiałbym napisać, że nie zrozumiałaś np. uwag odnośnie upowszechnienia, więc lepiej powiedzieć tu "stop" i niech dyskutują panie :)

Inkubator umożliwia rozwój płodu poza organizmem matki. To urządzenie, którym, jak słusznie zauważyłeś, się zachwycam, umożliwi to samo, ale od wcześniejszego etapu rozwoju - zarodkowego. Wcześniaki kiedyś przezywały, ale nie 22-tygodniowe.
Upowszechnienie nowych technologii wymaga czasu - tak było, jest i zapewne będzie. Tyle, że ten czas będzie się skracał. Nie widzę powodu do irytacji, ale dziękuję za Twoja opinię.

Added in 6 minutes 57 seconds:
PannaLawenda pisze: Kwestia jest bardzo wątpliwa etycznie - w samym artykule został poruszony jeden prozaiczny argument przeciwko. I na pewno nie jest porównywalna do stosowania szczepionek czy transplantacji.
Wątpliwości etyczne towarzyszyły każdemu ludzkiemu wynalazkowi - budziły je kiedyś np. piorunochrony czy środki przeciwbólowe. Dostrzeż ich względność w czasie.
https://alicjaminicka.blogspot.com

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

27
Alicja Minicka pisze: Wątpliwości etyczne towarzyszyły każdemu ludzkiemu wynalazkowi - budziły je kiedyś np. piorunochrony czy środki przeciwbólowe. Dostrzeż ich względność w czasie.
Owszem, tylko że żaden nie niósł ze sobą ryzyka "produkcji" człowieka. Może przejaskrawiam, ale skala kontrowersji, nawet zrelatywizowana czasowo, jest znacznie większa. Tu niekoniecznie musi już chodzić o bezpieczeństwo pojedynczej jednostki, ale o rozumienie pojęcia człowieczeństwa i skonfrontowanie owego "wynalazku" z podstawowymi wartościami.

Dla mnie to science fiction i sztuczna macica sytuuje się na poziomie kwestii klonowania ludzi i "poprawiania" nienarodzonych dzieci przez majstrowanie w DNA.

Nota bene - to jest dobry temat na opowiadanie :wink:
Radość pisania.
Możność utrwalania.
Zemsta ręki śmiertelnej.


W. Szymborska

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

28
PannaLawenda pisze:
Alicja Minicka pisze: Wątpliwości etyczne towarzyszyły każdemu ludzkiemu wynalazkowi - budziły je kiedyś np. piorunochrony czy środki przeciwbólowe. Dostrzeż ich względność w czasie.
Owszem, tylko że żaden nie niósł ze sobą ryzyka "produkcji" człowieka. Może przejaskrawiam, ale skala kontrowersji, nawet zrelatywizowana czasowo, jest znacznie większa. Tu niekoniecznie musi już chodzić o bezpieczeństwo pojedynczej jednostki, ale o rozumienie pojęcia człowieczeństwa i skonfrontowanie owego "wynalazku" z podstawowymi wartościami.

Dla mnie to science fiction i sztuczna macica sytuuje się na poziomie kwestii klonowania ludzi i "poprawiania" nienarodzonych dzieci przez majstrowanie w DNA.

Nota bene - to jest dobry temat na opowiadanie :wink:



Obawy przed nowymi wynalazkami są czymś normalnym. Ale nie zatrzymają postępu naukowo-technicznego. Czy istnieje definicja "człowieczeństwa" i "podstawowych wartości" jednakowo akceptowana przez wszystkich? Uważam, że nie.
A co do opowiadania - sama takie napisałam. Dziękuję, że zechciałaś się wypowiedzieć :)
https://alicjaminicka.blogspot.com

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

29
TO ja powiem tak: wynalazek sztucznej macicy plus kiełkujące właśnie metody pozwolą naprawdę na produkowanie ludzi. Dowolnych. Super żołnierzy idealnie posłusznych, pozbawionych emocji. Taśmowe produkowanie wyborców dla ulubionej partii (miałem kiedyś taki pomysł na opowiadanie, ale jakoś nie mogłem dorobić akcji, więc się rozeszło, jak wiele innych moich pomysłów). Likwidacja chorób genetycznych. Poprawianie inteligencji. Oczywiście, w ramach pomocy dla najbiedniejszych, wybrańcom też się będzie tę technologię udostępniało, ale w większości jednak będą to superludzie plus ich specjalnie naprodukowani supersłudzy, i cała reszta, zbyt tępa w mniemaniu superludzi, by się do czegokolwiek nadawać.
http://radomirdarmila.pl

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

30
Alicja Minicka pisze: Obawy przed nowymi wynalazkami są czymś normalnym. Ale nie zatrzymają postępu naukowo-technicznego.
Moim zdaniem, może i wątpliwości i obawy nie zatrzymają postępu, ale za to mogą go skierować na inne tory. Dlaczego np. nie wyszukiwać nowych rozwiązań medycznych skutkujących utrzymaniu ciąży zagrożonej. Nie jestem z tych osób, które wierzą, że wszystko co człowiek jest w stanie sobie wymyślić zostanie wprowadzone w życie. Nie na tym polega postęp.
Alicja Minicka pisze: Czy istnieje definicja "człowieczeństwa" i "podstawowych wartości" jednakowo akceptowana przez wszystkich?
Oczywiście, że nie i dlatego też jest to o wiele bardziej drażliwa kwestia niż te przykładowe piorunochrony. Przy takich niedookreślonych, niemal filozoficznych pojęciach można czasami szukać wypośrodkowania odrzucając skrajne poglądy, ale nigdy granica pojęcia nie będzie mogła zostać zakreślona pewną kreską. I to jest powód, dla którego ów wynalazek będzie wywoływał kontrowersje etyczne. W bioetyce nic nie jest jednoznaczne i zawsze następuje debata nad ważeniem różnych wartości.
Alicja Minicka pisze: A co do opowiadania - sama takie napisałam.
Chętnie bym przeczytała, jeśli jest gdzieś dostępne :)
Radość pisania.
Możność utrwalania.
Zemsta ręki śmiertelnej.


W. Szymborska

Pomyliłam się. Czyli jak przestałam kochać feminizm

31
szopen pisze: TO ja powiem tak: wynalazek sztucznej macicy plus kiełkujące właśnie metody pozwolą naprawdę na produkowanie ludzi. Dowolnych. Super żołnierzy idealnie posłusznych, pozbawionych emocji. Taśmowe produkowanie wyborców dla ulubionej partii (miałem kiedyś taki pomysł na opowiadanie, ale jakoś nie mogłem dorobić akcji, więc się rozeszło, jak wiele innych moich pomysłów). Likwidacja chorób genetycznych. Poprawianie inteligencji. Oczywiście, w ramach pomocy dla najbiedniejszych, wybrańcom też się będzie tę technologię udostępniało, ale w większości jednak będą to superludzie plus ich specjalnie naprodukowani supersłudzy, i cała reszta, zbyt tępa w mniemaniu superludzi, by się do czegokolwiek nadawać.
Napisz to opowiadanie :)
https://alicjaminicka.blogspot.com

Wróć do „Dziennikarstwo i publicystyka”