16

Latest post of the previous page:

To znaczy mi nie idzie o sam seks. To jedynie przykład. I chyba zresztą nie za dobry, bo chodzi o te doświadczenia, których przeciętny nastolatek nigdy nie doświadczył.
Myślę, że dobre, wrażliwe marzenie nastolatka byłoby dla mnie ciekawym lekturowym doświadczeniem. Bo tylko z tej perspektywy - nie zaznawszy fizyczności spełnienia - może zbudować wiarygodność.
Z tym się zgodzę. Bo może niekoniecznie trzeba pisać o różnych sytuacjach tak, jakby się je doświadczyło, można także w ten sposób, jakby się chciało je doświadczyć. Resztę zrobi szczerość. Nie brałem tego pod uwagę.

Andrzeju, przemyślałem Twoje wskazówki i chyba wybiorę się na autostop. Może tak na dłużej. I może z namiotem.

18
Martin pisze: Z tym się zgodzę. Bo może niekoniecznie trzeba pisać o różnych sytuacjach tak, jakby się je doświadczyło, można także w ten sposób, jakby się chciało je doświadczyć. Resztę zrobi szczerość. Nie brałem tego pod uwagę.
Mam wrażenie, że można własne doświadczenia "rozszerzać" na przypadek nieco inny, bardziej ogólny, bardziej "literacki". Oczywiście im więcej się samemu doświadczyło, tym to jest glębsze i bardziej wiarygodne (i w sumie najwazniejsze: tym większej liczby TEMATÓW dotyczy), ale podkreślę, że dla mnie "nastolatkowość" NIE MUSI BYĆ WADĄ. To banał, ale coś w tym jest, że "pierwsza miłość najintensywniejsza". Pierwszy pocałunek, pierwszy papieros, pierwsze duże samodzielne osiągnięcie, pierwsze intensywne doświadczenia. Ja na przykład w tej chwili często sięgam do wspomnień, których "nabyłam" własnie majac tych 18-20 lat. Bo akurat mi "pasują tematycznie", a są tak mocne, że je pamiętam.

A jako prosty czytelnik chyba wolałabym mieć do czynienia z intensywnie erotycznym, młodzieńczo świeżym "romansem niespełnienia" niż z sapaniem w scenie gwałtu... No ale ja jestem staroświecka & pruderyjna ;)

Edit: Bo ja mam wrażenie, że najlepsza literatura jest wtedy, kiedy autor pisze o tym, co jest ważne dla niego (osobiście czy "lekturowo"), a nie robi kalkę "dla samej otoczki".
Przy czym, to "ważne" może być oczywiście zamaskowane elegancko np. fantastyką - żeby nie było, że liczą się tylko autobiografie.
Anna Nieznaj - Cyberdziadek
Nocą wszystkie koty są czarne
Gwiezdne wojny: Wróg publiczny

19
Martin pisze: Andrzeju, przemyślałem Twoje wskazówki i chyba wybiorę się na autostop. Może tak na dłużej. I może z namiotem.
uważaj z tym autostopem żebyś nie musiał potem opisywać gwałcenia bazując na własnych wspomnieniach ;)

PKS-y też są tanią formą włóczęgi po kraju... Ale szczerze polecam rower. 40-50 km dziennie to żaden wysiłek.

20
Andrzej Pilipiuk pisze:uważaj z tym autostopem żebyś nie musiał potem opisywać gwałcenia bazując na własnych wspomnieniach ;)
Polecam sprawdzoną metodę autostopu - na parkingach TIR-ów organizowanie okazji.
Okupiłam to wprawdzie siwymi włosami, ale syn przejechał z kolegą Europę. W łeb dostał tylko w parku w Paryżu (w biały dzień). Ciekawy jest jachtostop - ale raczej lepiej być w żeglarstwie praktykiem.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

21
cranberry pisze: Edit: Bo ja mam wrażenie, że najlepsza literatura jest wtedy, kiedy autor pisze o tym, co jest ważne dla niego (osobiście czy "lekturowo"), a nie robi kalkę "dla samej otoczki".
Przy czym, to "ważne" może być oczywiście zamaskowane elegancko np. fantastyką - żeby nie było, że liczą się tylko autobiografie.
Bingo, cholera, bingo! Masaż się należy.

Z forum będę zmuszony na niedługi czas zniknąć. Wątpliwości rozwiane, przybył zapał i jest wiele do napisania.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron