Latest post of the previous page:
To jest dziwne. Wydaje mi się, że tekst zasługuje na więcej krytyki, ale po przeczytaniu komentarzy zaczęłam się zastanawiać, czy to nie ja się mylę. Moje myśli podczas czytania: "Bla bla bla, no dalej, do rzeczy". Oczywiście nie bierz tego personalnie. Dla mnie za dużo lania wody, zwłaszcza w dialogach. Takie życiowe sytuacje to o wiele więcej smutnych przemilczeń, o emocjach świadczy więcej min i gestów.Pod koniec opowiadania miałam obawę, że sprawę operacji pozostawisz nierozstrzygniętą. Stało się jeszcze gorzej - operacja się udała. Teraz nie mam najmniejszego powodu, żeby się przejąć...
To prawda, że mąż bohaterki został strasznie zaniedbany. Zwłaszcza tutaj:
Nawet pozbawiłaś go głosu...- Jak to zostajesz jeszcze miesiąc w Pradze?! – wykrzykiwałam do telefonu, gdy mąż oznajmiał, że nasze wczasy zmarnowała choroba jakiegoś kierownika budowy.
- Wiem, że praca , ale...
- ....................................................
- Wolałabym być ważniejsza od twojej pracy...
- ....................................................
- Na razie.
Z pozytywów to: potrafisz zatrzymać czytelnika na dłużej. Widzę to po komentarzach tych, którzy się przejęli, ale akurat mnie przy tekście zatrzymywała ciekawość, czy wreszcie przełamiesz przewidywalność. To chyba nie był dobry powód.