Latest post of the previous page:
Naukowy chłam można produkować także w wersji papierowej. Natomiast gdyby wobec publikacji elektronicznych stosować te same zasady, co wobec tradycyjnych druków (np. dwóch recenzentów nie związanych z daną jednostką badawczą), to ryzyko wydania chłamu byłoby identyczne, koszty znacznie mniejsze (granty wydawnicze i absurdalny system ich przyznawania!), a do tego skróciłby się czas oczekiwania na publikację. Niebagatelny byłby też łatwiejszy dostęp do takiej książki. I to wcale nie musiałoby być wydawane metodą self-publishingu, ze wszystkimi jego mankamentami, lecz w wydawnictwach tradycyjnych, tych naukowych działających od lat.arturborat pisze: jak to u nas, takie podejście wykorzystywane jest do produkcji naukowego chłamu
Zmiana definicji monografii to już zawsze coś, lecz generalnie - daleka jeszcze droga...