32
Ancepo, dziękuję Ci bardzo :) Chyba nawet pomogło ;)

Dni osiemnasty i dziewiętnasty

Dwa dni pod znakiem egzaminów. Naprawdę miałam najszczersze chęci do czegoś usiąść, ale wczoraj w ogóle mowy nie było, a dzisiaj po egzaminie po prostu wysiadłam. Przed tańcami lenistwo, potem zajęcia i odwiedziny u kumpla. Teraz siedzę przed kompem, pora niby jeszcze znośna, ale coś czuję, że nic dzisiaj nie dam rady już wklepać. Oczy mi się zamykają.

Przez najbliższe dni powinno być lepiej. Ciągle ciąży nade mną widmo modelu, który oczywiście działać nie zamierza, ale tak czy tak sytuacja bardziej komfortowa niż pięć egzaminów w tydzień.

A wracając do pisania. Pomysł się chyba wyklarował. Wiem przynajmniej dokładnie, jak będą wyglądać następne sceny i nieco bardziej ogólnie dalszy przebieg fabuły.
Mam wrażenie natomiast, że wyjątkowo powinnam nieco usystematyzować sobie świat - zwłaszcza byty powiedzmy - magiczne. Zwykle nie przykładam do tego wielkiej wagi - wszystkie potrzebne elementy powstają w trakcie, ale tutaj chyba przydałoby się z góry wiedzieć, czego się w okolicy spodziewać. Zwłaszcza, że mam dość konkretną wizję i nie chcę, żeby wyszedł z tego typowy fantastyczny miszmasz.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

33
Dni dwudziesty i dwudziesty pierwszy

Weekend na odespanie i odreagowanie... No i a rozprawienie się z tym ****** modelem. Niestety, studia i egzaminy pochłonęły moje myśli na tyle, że pisanie szło mi wyjątkowo opornie. Nie bardzo potrafię się skupić, kiedy towarzyszy mi świadomość, ile to rzeczy powinnam robić, jak wiele mi jeszcze pozostało do nauki.

W tym całym nerwowym chaosie powstało ostatecznie 12000 znaków (większość dzisiaj). Opowiadanie, fabularnie jest gdzieś w okolicach 1/3, może kawałek dalej. Mam przy tym przykre wrażenie, że zapisuję tylko wydarzenia punkt po punkcie, ale nijak nie daję się rozwinąć językowi.
Ot chociażby... Relacja między parą bohaterów. Nie daję im na to wielu scen, ale muszę tę relację możliwie sugestywnie pokazać. Nie, to nic skomplikowanego, nic przesadnie głębokiego, ale potrzeba mi kilku sugestywnych gestów, dobrze wyważonych słów. A tutaj nic. Siedzę nad tym tekstem i wiem, jak bym chciała, żeby to brzmiało, ale słowa nijak się w ten sposób nie układają. Frustrujące.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

34
Dzień dwudziesty drugi

Większość dnia spędziłam marznąc, biegając między Asterem a Pocztą Polską. Wróciłam do domu z zamiarem uczenia się, ale byłam już tak zestresowana nadchodzącym dniem, że się za cholerę nie mogłam skupić.
W efekcie dla odprężenia poklepałam trochę w klawiaturkę, a w magicznym zeszyciku odnotowałam, co muszę zrobić, żeby naprawić fragment, który zdecydowanie nie wygląda tak, jakbym chciała. Słownictwo trochę się odblokowało. Wynik? 4200 znaków i zdany dziś egzamin na prawko :D

Dziś już muszę poważnie do nauki przysiąść, ale mam nadzieję, że znajdę pod wieczór trochę czasu na pisanie - historia się rozwija i zaczynam się coraz bardziej wkręcać :)

Do końca maratonu został mi tydzień... Na trzecie opowiadanie nie ma już szans - zwłaszcza, że pomysł jest na zdecydowanie dłuższą fabułę - ale mam nadzieję, że przynajmniej to zdołam skończyć, no i ten starszy tekst wreszcie spokojnie poprawić. No i może jakąś jeszcze robotę zacząć...? W końcu noce są długie ;)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

35
Adrianna pisze: Wynik? 4200 znaków i zdany dziś egzamin na prawko :D
Gratulacje! Powiedz mi tylko, gdzie zamierzasz jeździć, to postaram się w tej okolicy nie przechodzić na pasach albo, co gorsza, wybierać się tam samochodem. :D Ach, nie zapomnij włączać wycieraczek, jak przejeżdżasz przez przejścia dla pieszych. Krew zaschnie i nie będzie nic potem widać. ;)

Pamiętam, że dzień, w którym ja zdawałam był najbardziej stresującym dniem w całym życiu. I został nim do dziś.

36
Dziękować :)
Chii pisze:Ach, nie zapomnij włączać wycieraczek, jak przejeżdżasz przez przejścia dla pieszych. Krew zaschnie i nie będzie nic potem widać.
Rozumiem, że porady z własnego doświadczenia? ;)
Chii pisze:Pamiętam, że dzień, w którym ja zdawałam był najbardziej stresującym dniem w całym życiu. I został nim do dziś.
Hehe, widzisz... Bo nie miałaś niemieckiego z Frau B. ;] Aczkolwiek muszę przyznać, że zaraz za "lekturkami" u niej to było zdecydowanie najgorsze. Nadal nie do końca się otrząsnęłam, brrrr...
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

38
Hmmm... Poprawiać, poprawiać... I potem, jeśli po krytycznemu się im przyjrzeniu przeze mnie i kilka-kilkanaście osób, zostaną uznane za coś warte, to słać, słać, słać...
Ostatnio się przekonałam, że warto... ;)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

39
Adrianna pisze:i zdany dziś egzamin na prawko :D
Grrratuluję i zazdroszczę. :D

...jakoś nie mogę się zabrać do czwartego podejścia...

40
Dni 23, 24, 25, 26

No już chyba po ciągu liczb na górze i mojej znikomej aktywności można się domyślić, że ostatnie dni to pod względem pisarskim kompletna porażka. Patrząc po powoli spływających wynikach z egzaminów - sesji dałam radę, no ale dużym kosztem.

Nie ma co udawać - przez ostatnie parę dni i opowiadaniach nawet nie myślałam, nie mówiąc o ich pisaniu. Dzisiaj też już chyba za wiele nie powstanie - mam kompletny zjazd - marzę tylko o tym, żeby się zająć czymś niewymagającym żadnego, absolutnie żadnego myślenia.

Pod tym względem już wiem, że maraton zawaliłam. Chodziło o to, żeby w tym newralgicznym okresie nie zarzucić pisania - nie udało się. Jakbym miała posługiwać się podobnym schematem zabawy, jak eworm, to napisałabym, że ostatnie dni zdecydowanie wygrał "student" (tak, tak, zanim Chii mnie poprawi - wiem, że po prostu kujon ;) ).
Szkoda.
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

41
Adrianna pisze:Patrząc po powoli spływających wynikach z egzaminów - sesji dałam radę, no ale dużym kosztem.
4,5? No, w sumie jedna ocena w dół. Wstyd, kujonie, wstyd. :P

Ja z powodu egzaminów zawaliłam maraton grudniowy. :) Także rozumiem Twój ból, cierpienie itd. Zjedz se czekoladki, kujonku. Zaraz będzie lepiej.

43
Dni dwudziesty siódmy i dwudziesty ósmy

A więc weekend... Nauka do ostatniego egzaminu, robienie za interwencyjne pogotowie teoriogrowe i odsypianie poprzedniego tygodnia.

Chyba poczucie, że za chwilę wszystko to będę miała za sobą nieco mnie odblokowało. Przez ostatnie dwa dni tekst ruszył się o 10600 znaków i fabularnie jestem gdzieś w 2/3. Kluczowa scena opisana i oczywiście nie brzmi tak świetnie, jak w mojej głowie... Ale to się naprawi :D
Do tego... wpadłam na pomysł na shorta :shock: To mi się nie zdarza. Spróbuję zrealizować, a co tam. Pewnie jak zwykle mój short rozdmucha się do pięciu stron :P
Najzabawniejsze, że shortów nie lubię, ani czytać, ani w szczególności pisać.

Niedługo nadchodzi wielkie podsumowanie mojego maratonu... Aż strach się bać ;) Ale ciągle mogę się łudzić, że dziś i jutro jeszcze coś... nadrobię? ;]
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

44
Dzień dwudziesty dziewiąty

Po ostatnim egzaminie należałoby jeszcze usiąść, dokończyć model i mieć wreszcie to wszystko z głowy... Niestety, udało mi się zrealizować tylko punkt pierwszy. No, usiadłam.

A jak już usiadłam, to i coś w klawiaturkę poklepałam. Utarg dnia dzisiejszego: 6900 + 2465 (to drugie wyszczególniam, gdyż nadal nie mogę uwierzyć w to, że popełniłam szorta... Mam nadzieję, ze przy poprawkach nie rozdmucha się do 15 stron... :P).
Mam wrażenie, że bohater zachowuje się odrobinę mało zrozumiale, hmmmm... Z drugiej strony nie chcę wykładać jego motywacji tak od razu z góry. No, zobaczymy. Jakiegoś złotego środka trza będzie poszukać.
Ale jest fajnie. Fabuła idzie sobie do przodu, wykonanie momentami idzie się... no właśnie, ale póki to dostrzegam i widzę co poprawiać, chyba nie jest źle.

Jutro ostatni dzionek. Może wizyta u babci natchnie mnie do jakiegoś cudownego finiszu ;)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

45
Dzień trzydziesty

Pora na wielkie podsumowanie moich trzydziestodniowych zmagań z Maratonem Pisarskim.

Zacznijmy jednak od dnia dzisiejszego.
Nieoczekiwanie dla samej siebie, pisząc wieczorkiem tekst nagle... Doszłam do jego końca. Tak! Wszystko się ładnie zamknęło, wątki, które chciałam wyjaśnić, wyjaśniłam, pozostawiłam postaciom jeszcze cel w życiu (no przynajmniej tym żywym). 6200 znaków - dokładnie tyle bohaterowie potrzebowali, by się pogodzić/znienawidzić/wzajemnie/w relacji zwrotnej/cokolwiek innego.
No, gdyby do osiągnięć pisarskich można było wliczyć specyfikację i weryfikację modelu, to byłoby jeszcze 12700 znaków, ale patrząc po poziomie językowym tej paplaniny, to wolałabym nie :P

A teraz... Wielkie Podsumowanie!

Udało mi się zrealizować dwa z czterech postawionych sobie zadań:
Miałam napisać trzy opowiadania - napisałam dwa; miałam zrobić porządną redakcję tekstu - zrobiłam ją tylko częściowo, więc niezaliczone.
Łącznie nastukałam przez trzydzieści dni 111000 znaków (plus te 2465 znaczków szorcika :P), co daje zaledwie 3700 znaków dziennie. Wynik ledwo przekraczający połowę tego, co sobie założyłam.

Ale gdyby jeszcze udało mi się rzeczywiście, dzień w dzień napisać te 3700, to byłoby nawet znośnie. Najbardziej niezadowolona jestem z tego, że nie udało mi się zachować regularności - mimo bardzo dużej motywacji, zdawałoby się - miewałam spore przestoje.

Natomiast... Chyba jeszcze nigdy w miesiącu sesji egzaminacyjnej nie udało mi się w ogóle czegokolwiek napisać. A tutaj mamy koniec stycznia, a ja mam dwa teksty nowe już do obróbki. :D

Dlatego uważam, ze nawet jeżeli nie wszystko się uda, to maraton jest bardzo fajną formą zmotywowania się i udowodnienia sobie, że naprawdę można! Opcja z publicznym opisywaniem swoich postępów jak dla mnie jest skuteczna - poczucie, że komuś muszę się przyznać do tego, że nawaliłam naprawdę może dać kopa :P

Dziękuję wszystkim za wsparcie, odzywanie się w temacie i kciuki :)

Niniejszym kończę maraton i idę to ograć w Heroes IV :P Na razie kolejnego się nie podejmę. Nie chcę, żeby idea mi spowszedniała, bo wtedy pewnie przestałoby mi zależeć... Poza tym... Na razie zamiast stukać trza poprawiać, poprawiać!

Papa ;)
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

46
Dziennik maratończyka: ponowne otwarcie!

To moje drugie podejście do maratonu. Poprzednio zrealizowałam nieco ponad połowę założeń, tym razem, mam nadzieję, będzie lepiej. Plany trochę ambitniejsze, bo w końcu poprzednio pisałam w warunkach sesji egzaminacyjnej, a tym razem mam wakacje.

Start jutro (18.06), koniec 18.07.

Plan ćwiczeń mam, teraz pora na rozpiskę wyzwań literackich (kolejność niezupełnie przypadkowa):

1. Pisać średnio 8 tys. znaków dziennie.
2. Dokończyć rozpoczęte opko i poprawić je w możliwie największym stopniu.
3. Napisać opowiadanie, którego pomysł roi mi się od jakiegoś czasu. Czysto rozrywkowo, bo tekst mocno rpgowy (czyli coś dla moich graczy :P).
4. Poprawić opowiadanie, które leżakuje na moim kompie chyba od lutego.
5. Wybrać któryś z miotających się po głowie pomysłów i zrealizować na nim jeszcze jedno opko.
6. Rozpocząć pisanie powieści (większość planów już poczyniona).

Liczę na gorący doping oczywiście :P
Powiadają, że taki nie nazwany świat z morzem zamiast nieba nie może istnieć. Jakże się mylą ci, którzy tak gadają. Niechaj tylko wyobrażą sobie nieskończoność, a reszta będzie prosta.
R. Zelazny "Stwory światła i ciemności"


Strona autorska
Powieść "Odejścia"
Powieść "Taniec gór żywych"

Wróć do „Maraton pisarski”