46

Latest post of the previous page:

Współfinansowanie dla mniej obrotnych rynkowo utworów jest logicznie biznesowo. Sztuka sztuką, ale pieniądze z nieba nie spadają, a czytelnictwo w Polsce jakie jest, takie jest.
Czepiają się najzwyczajniej. Każdemu wydawnictwu można postawić jakiś zarzut. Ale nie zarzucajmy mu nowości. Nie można winić dzieci za to, że są dziećmi. Drzewo - nie krzesło, ale kto wie co może powstać z drzewa?

Jak na razie super początki. Gratulujemy!

47
Współfinansowanie oki. Nie ma problemu. Tyle, że problem leży gdzie indziej. Na zdrowy rozum, jeżeli dwie osoby umawiają się, że dają na jakiś cel po 50% kasy, to czemu potem, gdy przychodzi do dzielenia profitów, jedna strona dostaje 20% a druga 80%.?

Rozumiem, że od czasów JRR Tolkiena wydawnictwa nie lubią zawierać umów 50/50 ale uważam, że jeżeli daje się po równo kasy na projekt, to również po równo powinno się z niego czerpać, inaczej to jest troszkę granie w...
"Stąpać po krawędzi, gdzie lęk i strach..."

Muszę uczyć się polityki i wojny, aby moi synowie mogli uczyć się matematyki i filozofii. John Adams.

49
Ja nie jestem panem z Novae Res, ale gdzieś czytałam, że u nich pierwszy nakład to jest 300 egzemparzy.

50
:D

Oj, to bardzo niewielki nakład. Ciekawa jestem w jaki sposób, w tej sytuacji, zwraca się wkład w wysokość 5000-7000 tys. Ja oczywiście rozumiem, że nakładów jest kilka, ale coś mi się zdaje, że autor nieprędko doczeka się zwrotu kapitału, a o zyskach nie wspomnę.

pozdrawiam

Kasia
Katarzyna Sikora
www.katarzynasikora.pl

52
Ja myślę, że Ci którzy wchodzą w taki układ "kupują" sobie święty spokój.

Tylko niespokojne dusze, nie usiedzą w miejscu, dopóki nie wytropią lepszej okazji.

Dlatego jest tak różnorodnie;D

pozdrawiam
Katarzyna Sikora
www.katarzynasikora.pl

53
Czytałam wczoraj na innym forum wpis osoby, która właśnie w Novae Res w ten sposób wydała. Mimo obietnic odpowiedniej promocji i dystrybucji, nic takiego nie miało miejsca, więc do wymienionych przez Ciebie kosztów musisz doliczyć też koszty promocji.
Ja również dostałam propozycję od tego wydawnictwa, jednak na szczęście w ogóle nie musiałam jej rozważać, ponieważ wcześniej dostałam "tradycyjną" propozycję wydawniczą, a już po podpisaniu umowy jeszcze jedną. Nie jest więc z tym zadebiutowaniem aż tak źle, trzeba tylko trochę cierpliwości.

54
Oj,

Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Właśnie czeka mnie szukanie wydawnictwa i już mam motyle w brzuchu. Nie mogę się przełamać, choć mogłabym niby spróbować już dzisiaj, bo szacuję, że za dwa trzy dni skończę nanosić moje poprawki.
Na razie posłałam mój tekst do profesjonalnych edytorów i czekam na ich opinię. Na tyle się tylko odważyłam. Teraz siedzę jak na szpilkach, gdzież tam, na gwoździach i klikam w maila, czekając na informację.
A najgorsze jest to, że nie wiem właściwie co mnie tak przeraża;D
Katarzyna Sikora
www.katarzynasikora.pl

55
Wiem, co czujesz, jestem świeżo po podobnych wrażeniach, choć przyznam, że u mnie to się rozegrało dość szybko :-) Wysłałam 2.12, po tygodniu dostałam odpowiedź, a w kwietniu będzie premiera :-)

56
Świetnie,

Jestem pod wrażeniem. Powiedz o czym jest Twoja książka i gdzie można jej szukać. Autor, tytuł wszystko;D No, nie powiem, rozbudziłaś moją ciekawość.
Trzymam kciuki za wielki sukces.
Katarzyna Sikora
www.katarzynasikora.pl

57
Jasne, że powiem :-), ale na priv, przez bloga albo facebooka, dobrze? Wolałabym póki co nie zapeszać :-P , publicznie przyznam się do "tworu" dopiero jak "twór" będzie już w księgarniach.

59
Co do owego wydawnictwa, to zainteresował mnie ich konkurs na Literacki Debiut Roku. Nie sam konkurs jest ciekawy, ale metodologia oceny prac. Jak oni to zrobili? Otóż wydawnictwo ogłosiło konkurs na książkę w czerwcu 2011, prace trzeba było przesłać do końca października 2011. Jak ogłosiło wydawnictwo prac przyszło niespełna 300. 2 stycznia przedstawiono laureatów, którzy przeszli do 2 etapu. Od ogłoszenia konkursu minęło więc 6 miesięcy. Zakładam, że książki napływały do samego końca. Ale przyjmijmy nawet, że weryfikatorzy Novae Res mieli całość prac w garści już po wakacjach. Od tego czasu do ogłoszenia laureatów II etapu mijają 4 miesiące. Jak oni dali radę przez ten czas przeczytać 300 powieści? To 75 książek miesięcznie. Tych weryfikatorów musiało być 20, albo 30, a to przecież małe wydawnictwo. Cuda. W Bardzo to ciekawe.

61
Hektores,

Myślę, że to kwestia wprawy. Oni odrzucają więcej książek niż mogłoby nam się w ogóle śnić. I pewnie to racja, że wystarczy rzucić okiem na pięć pierwszych stron, żeby mieć ogląd. Przecież te pierwsze strony po wielokrotnej korekcie, są teoretycznie najlepiej zedytowane, przez autora.
Pozdrawiam
Kasia
Katarzyna Sikora
www.katarzynasikora.pl

Wróć do „Wydawnictwa”