Ciekawe historie, pomysły, których nie wykorzystamy

1
Myślę, że powinien być taki odrębny wątek (w "Kreatorium" albo w "Inspiracjach", albo jeszcze gdzie indziej), w którym będziemy mogli podzielić się ciekawymi historiami z życia czy pomysłami, o których wiemy, że sami na pewno ich nie wykorzystamy (z różnych względów), ale uważamy, że nadają się do literackiego zagospodarowania.

Ja bym chętnie przeczytała w wersji literackiej tę historię o mordercy, który stał się wybawcą:
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/ ... ludzi.html
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

2
To byłaby ciekawa sprawa, taki zbiór historii do wykorzystania. Ja sama przy różnych okazjach trafiam na postacie i wydarzenia, o których myślę: gotowy materiał na opowiadanie, albo nawet powieść. Z tym, że rzadko mam linki do w klejenia, gdyż to materiał historyczny, który nie jest podawany jak na tacy. Myślę, że "Inspiracje" byłyby dobrym miejscem na gromadzenie takich opowieści znalezionych.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

3
Posiadam ogrom pomysłów, do których pisania nie przysiądę jeszcze przez długi czas, ale absolutne, okrąglutkie, pulchniutkie zero takich, których nie mam zamiaru przelać na papier w ogóle. Niektóre są dziwne, ale wiem, że kiedyś znajdę sposób na przedstawienie ich w sposób "przeczytalny". Niektóre są bardzo niekonkretne, ale wiem, że kiedyś wrócę do nich, by dobudować wokół głównej idei skomplikowaną i interesującą fabułę.

Zatem nie, nie będę wyrzucał swych pomysłów. Nie żebym miał cośkolwiek przeciw takiemu topikowi. Chętnie poczytam, co tam się uroiło u współpiszących i co budzi ich wątpliwości.
eworm pisze:
Babcia|Ewa2|Ex aequo|Genialne dziecko

4
eworm pisze:Posiadam ogrom pomysłów, do których pisania nie przysiądę jeszcze przez długi czas, ale absolutne, okrąglutkie, pulchniutkie zero takich, których nie mam zamiaru przelać na papier w ogóle.
Ja taksamo. Moje, nie oddam.
Drugie dno: z cudzymi pomysłami jest trochę jak ze snami - każdy boi się w nich czegoś innego i po opisaniu może się okazać, że nasz Pan Straszek jest dla kogoś innego Panem Śmieszkiem.
Trzecie dno: eee... zapomniałem w trakcie pisania. Widać nie było istotne.

W kwestii cudzych pomysłów: polecam Podusię Lovecraftusia, wyzwanie rzucone przez Stephena Kinga. W telegraficznym skrócie: Stephen King kiedyś wpadł na pomysł opisania w opowiadaniu tego, jakie koszmary lęgły by się w głowie kogoś, kto sypia na poduszcze należącej kiedyś do Howarda Phillipsa Lovecrafta. Podniosłem rzuconą rękawicę i zacząłem pisać takie opowiadanie, acz po dwóch stronach dotarło do mnie, że słabo idzie... chyba właśnie dlatego, że to nie mój pomysł.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

5
Daniel Defoe w jednej z gazet przeczytał drobną notatkę o odnalezieniu rozbitka.Opisał tę historię po swojemu i powstała powieść "Przygody Robinsona Crusoe ". Dlatego uważam, że nie pomysł decyduje o wyrazistości przekazu lecz podejście do tematu. Mam w zanadrzu kilka tematów, z którymi w przyszłości zamierzam się zmierzyć :np. ucieczka polskiego żołnierza z obozu sowieckiego (temat mi bliski z uwagi na autentyczną historię rodzinną) i wcale nie uważam, że powielę ten temat, pomimo że już powstał o tej tematyce film na podstawie ksiązkowego bestselleru. Tylko ode mnie będzie zależało czy powstanie coś sensownego i autentycznego.
Dlatego możemy dzielić się pomysłami, bo każdy napisze to po swojemu.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

6
gebilis pisze:Dlatego uważam, że nie pomysł decyduje o wyrazistości przekazu lecz podejście do tematu.
Zgadzam się z tym stwierdzeniem. Dokładnie tak.
Uważam, że nasza osobowość, jako autora, przenika przez pryzmat podejścia i nasiąka jej parametrami każde nasze dzieło. I tak jest chyba z każdym rodzajem twórczości - muzyce, sztuce, literaturze itd. Jeśli tylko posiada się pewną wrażliwość i inteligencję, można czytać "ścieżki myślowe" jakimi podążał, czy podąża nadal autor. To bardziej subtelna i głęboka rzeczywistość, niż nam się wydaje. Mamy przecież literaturoznawstwo, ale to nie jest dokładnie o czym, myślę, bo nie odnosi się do samej osoby autora (mylę się? :? ) i jego mentalności...
Gdyby porównać dwie równoległe rzeczywistości, gdzie w jednej byłbym ja, który skończył np. powieść, z inną, w której byłby ktoś inny autorem tej książki opierającej się na mojej idei, pomysłach i zebranym materiale tematycznym to i tak nie zmienia prostego faktu, że podejście każdego z nas było inne, czego rezultat mówi sam za siebie.

7
To się nadaje na fajnego szorta: australijski poltergeist atakuje supermarket w poszukiwaniu... słodyczy. :)

http://deser.pl/deser/1,111858,11387688 ... polek.html

[ Dodano: Pon 26 Mar, 2012 ]
A może coś na motywach historii tego pana (można wykorzystać podróże w czasie i podobne klimaty):
http://empiro.blox.pl/2012/02/Siedemnas ... ebook.html

:D
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

9
A tutaj fajne miejsce na intrygę (może osadzoną w przyszłości?):

http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,122 ... ludzi.html

Oceaniczny biurowiec pełen genialnych ludzi. Inkubator superbiznesów. ;) Genialni ludzie, jak wiadomo, bywają osobliwi w życiu społecznym. Co by się mogło wydarzyć w takim biurowcu?

PS. Dziękuję, Avenger.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

10
I jeszcze pomysł, który próbowałam ugryźć, ale mi nie wyszło. Może komuś innemu wyjdzie. Odświeżenie starych, klimatycznych "Opowieści z dreszczykiem" z użyciem nowych technologii. Duchy się komunikują przez gadu-gadu, straszna tajemnica ujawnia się przez szczegół z drugiego planu na democie itp. Potraktować konwencję zupełnie serio, nie prześmiewczo, ale z dzisiejszymi rekwizytami.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

11
To ja powiem, że mnie zaciekawiła sprawa Amber Gold, a właściwie prezesa tej firmy. Otóż jest to człowiek po liceum ekonomicznym, który zbudował skomplikowaną piramidę finansową. Śmiem wątpić, że ktoś taki byłby zdolny do zrobienia tego w pojedynkę (pomińmy prawników w radzie nadzorczej). Dodatkowo wymiar sprawiedliwości zdawał się chronić pana P. (z kilkoma wyrokami) przed konsekwencjami zakładania kolejnych firm. Jak nic sprawa na dobry kryminał. A ponieważ nie wiemy prawie nic o sposobie działania Amber Gold, to można wymyślić niezłe historie. :D Ja się za to brać nie będę, bo przeraża mnie ogrom materiałów, które musiałabym przestudiować, żeby to porządnie napisać.

12
Chii pisze:a właściwie prezesa tej firmy. Otóż jest to człowiek po liceum ekonomicznym, który zbudował skomplikowaną piramidę finansową.
Piramida finansowa nie jest żadnym skomplikowanym systemem, właściwie nawet po gimnazjum taką rzecz zrobisz. Większym tutaj czynnikiem są kontakty, które powala taką działalność zorganizować.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

13
Thana pisze:Oceaniczny biurowiec pełen genialnych ludzi. Inkubator superbiznesów. ;) Genialni ludzie, jak wiadomo, bywają osobliwi w życiu społecznym. Co by się mogło wydarzyć w takim biurowcu?
Thano, jest już odpowiedź na Twoje pytanie: Bioshock. Genialna gra.

14
Grimzon pisze:Piramida finansowa nie jest żadnym skomplikowanym systemem, właściwie nawet po gimnazjum taką rzecz zrobisz. Większym tutaj czynnikiem są kontakty, które powala taką działalność zorganizować.
W teorii ekonomii piramida finansowa nie jest skomplikowana, ale polemizowałabym z tym, że nie jest też w tym przypadku. Jest tu trochę chachmęcenia, bo ludzie nie tylko cały czas wkładali pieniądze, a inni je wybierali, tylko po drodze coś się z tymi pieniędzmi działo. I tu, owszem, np. powiązania mafijne mogą być ciekawym tematem. Naiwność ludzi - niekoniecznie. A po gimnazjum co najwyżej możesz sobie zrobić taki eksperyment myślowy, ewentualnie, jak masz trochę sprytu, działać w niewielkiej skali. Nawet jeśli założysz parabankową firmę pożyczkową, raczej jej długo nie utrzymasz.

15
Chii pisze:Jest tu trochę chachmęcenia, bo ludzie nie tylko cały czas wkładali pieniądze, a inni je wybierali, tylko po drodze coś się z tymi pieniędzmi działo.
Najzabawniejsze jest to że właśnie w piramidach finansowych nic nie musisz z pieniędzmi robić. Mimo wszystko mogła ba by to być kanwa niezłej powieści społeczno-kryminalnej.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”