3
To bardzo zły pomysł - jak fragment się spodoba, mogą napisać od razu "Świetne, wydamy to panu, proszę nam przesłać całość."

I co wtedy? Napisać, że jeszcze tak jakby nie gotowe? Ja bym takiemu autorowi podziękował za współpracę od razu...

Obiecywać ewentualnie mozesz drugi tom. ;) Jak już masz pierwszy gotowy, znaczy.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

4
Oboje nie macie racji. Bardzo wiele wydawnictw oczekuje właśnie próbki i konspektu całości, na tej podstawie podpisuje umowę, czekając np. pół roku na dokończenie tekstu.
Oczywiście, mniejsze zaufanie będą mieli do debiutantów niż autorów sprawdzonych rynkowo, niczego to jednak nie wyklucza. I mowa o porządnych wydawnictwach, nie firmach-krzakach :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

5
Romek Pawlak napisał:
Bardzo wiele wydawnictw oczekuje właśnie próbki i konspektu całości, na tej podstawie podpisuje umowę, czekając np. pół roku na dokończenie tekstu.
Jak rozumiem, może to mieć zastosowanie także do zbioru opowiadań. Np. wysyłam 4 z 6 planowanych. W czasie, gdy będą czytać (kilka miesięcy) mogę skończyć te dwa. Czy nie będzie to nieprofesjonalne?

6
Jak myślę, do opowiadań też ta zasada się stosuje, aczkolwiek ostatnio z wydawaniem zbiorów jest problem. No, może nie w fantastyce.
Powinienem też dodać, że wysyłanie próbki podwyższa jednak poprzeczkę: ona musi naprawdę w sobie coś mieć, nie można się tłumaczyć, że pewne wątki rozwiną się dobrze później, etc.
Tak, właśnie dlatego ja nie widzę nic złego w wysyłaniu fragmentu i konspektu, w czasie leżakowania u wydawcy dokończymy tekst albo będziemy blisko finału :) nie tracimy w ten sposób czasu :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

9
Romek Pawlak pisze:Oboje nie macie racji. Bardzo wiele wydawnictw oczekuje właśnie próbki i konspektu całości, na tej podstawie podpisuje umowę, czekając np. pół roku na dokończenie tekstu.
Oczywiście, mniejsze zaufanie będą mieli do debiutantów niż autorów sprawdzonych rynkowo, niczego to jednak nie wyklucza. I mowa o porządnych wydawnictwach, nie firmach-krzakach :)
Tak, a później wydawca zasugeruje nam linię fabularną (ciocia Krysia powinna dostać zawał, bo przecież nosi na sobie 20 kg nadwagi, a wujek Zygmunt sprzedać kolekcję znaczków, bo filatelistyka już dawno wyszła z mody. I te tajemne przejście do innych światów, które znaleźli w piwnicy swojego domu, powinno okazać się nie przejściem do innych światów, gdzież tam, lecz studzienką kanalizacyjną prowadzącą na pokład promu Atlantis), a gdy prześlemy mu całość, odpowie, że nie jest już zainteresowany :D

10
No cóż, praktyka wydawnicza nieco się różni od mitów i memów rozsiewanych na forach :)
Dla przypomnienia, zdanko o tych złych wydawcach: zanim został wydany, "Buszujący w zbożu" był grubaśnym klocem. Wydawca czy agent, nie pamiętam, zdecydował, że warto odchudzić tekst do 1/3 - i w ten sposób powstał bestseller. Tyle na temat wydawców i ich idiotycznych zmian :-)
Nie chcę operować nazwiskami, ale bardzo wielu znanych pisarzy zmieniało tekst pod wpływem sugestii wydawcy i wychodziło na tym nieźle. Oczywiście, jeśli uznało, że wydawca podsuwa dobre rozwiązanie.
A co do odrzucania - no tak, najlepiej nie wysyłać, wtedy nie odrzucą :D
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

11
Romek Pawlak pisze:No cóż, praktyka wydawnicza nieco się różni od mitów i memów rozsiewanych na forach :)
Właśnie dlatego (przynajmniej ja) doceniamy Twoją aktywność na forum.
Dzięki :)

12
Romek Pawlak pisze:No cóż, praktyka wydawnicza nieco się różni od mitów i memów rozsiewanych na forach
Też doceniam. Logicznym wydawało mi się, że kawałka tekstu bez żadnej gwarancji otrzymania całości nikt nie weźmie - a tu proszę, jest inaczej. Wezmę na to poprawkę w przyszłości.
Don't you hate people who... well, don't you just hate people?

13
Bardzo wiele wydawnictw oczekuje właśnie próbki i konspektu całości, na tej podstawie podpisuje umowę, czekając np. pół roku na dokończenie tekstu
Teraz? Ale w przypadku początkujących autorów też? Bo że kilka lat temu, kiedy zaczynał się boom na polską fantastykę, to wierzę, i że nadal to funkcjonuje w przypadku zawodowców mających kilka książek na koncie, też wierzę.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

15
Hmm, ok. Pamiętam bardzo kategoryczne stwierdzenie, które padło w wywiadzie z przedstawicielem któregoś wydawnictwa fantastycznego, że w momencie gdy konkurencja o debiut jest b. ostra, w pierwszej kolejności z definicji odpadają teksty niekompletne, bo nie wiadomo, czy autor je kiedyś skończy i jak mu to wyjdzie, a mają do wyboru, do koloru ukończonych.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”