Więc akurat z tym "życiem" książki w Polsce jest nieco inaczej niż piszesz. Ma krótkie życie - kiedy już nie jest nowością, sięgają po nią ludzie zachęceni szeptanką
Jestem właśnie takim ludkiem

Nie wiem, skąd wzięło mi się przekonanie, że ludzie wchodząc do księgarni kupują to, co zawsze chcieli kupić, a nie rzucają się hurtowo na niesprawdzone nowości albo przynajmniej miałam nadzieję, że tak jest, bo to trochę przerażające, że czytelnik nie potrafi sobie kupić książki i zrobić to jednocześnie z głową. Bo gdyby do nowości podchodził sceptycznie (człowiek narzekający, że książki są drogie), a z księgarni wychodził częściej z pozycją wydaną kilka lat temu, ale taką, o której już wie, że jest naprawdę dobra, to i księgarze może mieliby inne podejście, ale chyba znowu się rozmarzyłam po prostu
