Flegma

1
Wyrzucam z siebie
kłaki goryczy

rozpruwam żeliwnym ostrzem twardą skorupę
spod której nie wypływa
ani kropla rdzawej cieczy

jedynie łza
gorzko-słono-kwaśna
spływa bruzdą

tkliwie kwili
unisono


---------------
To jest praktycznie mój poetycki debiut, więc komentatorów proszę o wyrozumiałość :) ale rzecz jasna czekam na słowa krytyki, po prostu jestem ciekaw, czy to, co tu naskrobałem, nie jest zbyt banalne, oczywiste, czy może nadęte i patetyczne, czy w ogóle da się czytać. I chciałbym wiedzieć, czy trafnie dobieram słowa.

2
jedynie łza
gorzko-słono-kwaśna
spływa bruzdą
fuj.
Wyrzucam z siebie
kłaki goryczy
też fuj.

ale podoba mi sie. bo ten wiersz ma wyraz. chociażby to "fuj". mysle, ze to nie jest zle. choć na dluzsza mete moze być denerwujace. ale jako eksperyment? ok.

PS

te "kłaki" są mocno nieszczesliwe!

wrzuć coś jeszcze. coś konkretnego; za mało, zeby cos powiedziec. poczytam.
wyje za mną ciemny, wielki czas

3
Odczuwam dotkliwy brak "kodu". Gdyby były inne utwory z podobnymi narzędziami językowymi... Zrozumiałym więcej.
A tak, pozostaje tylko sympatia do niecodziennego sposobu obrazowania i mhmm
ulubione turpistyczne nieco ukierunkowanie.
Unless I grip the sword
I cannot protect you,

While grippinig the sword
I cannot embrace you...
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron