61

Latest post of the previous page:

no cóż jestem starym człowiekiem...

gdy zaczynałem bardziej świadomie rozglądać się po świecie (powiedzmy ok 1985-tego) widziało się to i owo.

a) komputery podłączało się do telewizora. (telewizor musiał być zagraniczny albo mieć wbudowany dekoder) dodatkowym kablem trzeba było doczepić magnetofon. nadawały się wyłącznie do prostych strzelanek. należały do kilku rodzin spectrum, atari, commmodore a gry z jednych nie chodziły na innych. Gry wgrywało się z taśmy magnetofonowej - o czymś takim jak stacja dyskietek się słyszało.

b) magnetofony szpulowe były już ramotką. pojawiały się pierwsze walkmany

c) w zapisie video system VHS zwyciężył nad systemem beta choć kasety beta jeszcze się trafiały. magnetowid kosztował 500 dolarów (średnia płaca 18-20). wypożyczenie kasety na jeden dzień kosztowało ok 500 zł - dniówkę robola...

27 lat minęło... I...

komputer jest wielkości książki. I nadaje się nie tylko do strzelanek. nie ma stacji dyskietek.
I nie kosztuje kilkunastu średnich krajowych.

magnetofony są ramotką. Czasem jeszcze stoją po domach... Kaset nikt już nie kupuje. Czasem jeszcze hobbyści - dla starych nagrań których nie spiracono jeszcze w necie.

walkmany to zabytek. Nikt ich już nie używa - żal baterii. Discmanów też już się nie produkuje.

magnetowidy i kasety do nich to też już przeszłość... Ja mam swój jeszcze w piwnicy - jakoś żal było wyrzucić... VHS oczywiście.

era VCD już się skończyła.
Blu-ray powoli wypiera DVD

62
no cóż jestem starym człowiekiem...

gdy zaczynałem bardziej świadomie rozglądać się po świecie (powiedzmy ok 1985-tego) widziało się to i owo.

a) komputery podłączało się do telewizora. (telewizor musiał być zagraniczny albo mieć wbudowany dekoder) dodatkowym kablem trzeba było doczepić magnetofon. nadawały się wyłącznie do prostych strzelanek. należały do kilku rodzin spectrum, atari, commmodore a gry z jednych nie chodziły na innych. Gry wgrywało się z taśmy magnetofonowej - o czymś takim jak stacja dyskietek się słyszało.

b) magnetofony szpulowe były już ramotką. pojawiały się pierwsze walkmany

c) w zapisie video system VHS zwyciężył nad systemem beta choć kasety beta jeszcze się trafiały. magnetowid kosztował 500 dolarów (średnia płaca 18-20). wypożyczenie kasety na jeden dzień kosztowało ok 500 zł - dniówkę robola...

27 lat minęło... I...

komputer jest wielkości książki. I nadaje się nie tylko do strzelanek. nie ma stacji dyskietek.
I nie kosztuje kilkunastu średnich krajowych.

magnetofony są ramotką. Czasem jeszcze stoją po domach... Kaset nikt już nie kupuje. Czasem jeszcze hobbyści - dla starych nagrań których nie spiracono jeszcze w necie.

walkmany to zabytek. Nikt ich już nie używa - żal baterii. Discmanów też już się nie produkuje.

magnetowidy i kasety do nich to też już przeszłość... Ja mam swój jeszcze w piwnicy - jakoś żal było wyrzucić... VHS oczywiście.

era VCD już się skończyła.
Blu-ray powoli wypiera DVD

63
Wilczku, powoływanie się na przykłady z dziedziny techniki, technologii czy nawet medycyny jest tutaj o tyle nieadekwatne, ze książka należy do sfery kultury, a ta rządzi się nieco odmiennymi prawami. Przede wszystkim, zjawiska kulturowe mają długi, a czasem nawet bardzo długi czas trwania. Po drugie, co tutaj jest ważniejsze, nowe rozwiązania (w tym również nowe media) nie wypierają dawnych, chociaż mogą powodować przejściowe perturbacje. Kino nie doprowadziło do upadku teatru, telewizja nie wyrugowała radia, możliwość słuchania muzyki na płytach nie spowodowała pustki w filharmoniach i salach koncertowych. "Kino domowe" też nie zastąpiło wyjścia do kina. Uczestniczenie w kulturze jest wielotorowe, czy wielokanałowe; ta sama osoba może słuchać sobie na mp3 jakiejś ułożonej przez siebie listy i kupować bilet na koncert Metalliki, oglądać filmy z odtwarzacza i zapraszać dziewczynę do kina, zabierać w podróż czytnik i ustawiać na regale kupione książki - w tym nie ma sprzeczności. Zapewne inne książki znajdą się na czytniku czy tablecie, a inne na regale, ale ich koegzystencja jest jak najbardziej możliwa.

Andrzeju - właśnie czytałam o cyfrowej rekonstrukcji "Ziemi obiecanej". Podobno będzie cudnej urody. Czyli - nośniki się zmieniają, film trwa.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

64
Rubio, ale jednocześnie abstrahowanie od podanych przez Wilczka przykładów jest błędem... Nikt nie mówi, że książka papierowa zniknie, wszyscy mówią, że się zmieni nasz do niej stosunek. Nikt nie mówi, że ebook wyprze książkę papierową - wszyscy zaś chyba już dostrzegają, że ebook ma PRAWO być ;-)

[ Dodano: Sro 04 Kwi, 2012 ]
Andrzej Pilipiuk pisze:no cóż jestem starym człowiekiem...
Andrzeju, nie gniewaj się, ale jestem od Ciebie starszy o... siedem lat. To nie jest kwestia wieku, to kwestia podejścia do swojego wieku. Zakładam, że obaj czujemy się na tyle młodzi, aby móc jeszcze powalczyć na zupełnie nowych "polach".

A jeszcze co do Twoich "wyliczeń" w kwestii poziomów sprzedaży ebooków i wersji papierowych... Może dasz się namówić na eksperyment?

Weźmij tekst, co go nie ma nikt inny na papierze, napisz do mnie, ustalmy warunki, korzystne przede wszystkim dla Ciebie, wydajmy go w formie li i jedynie cyfrowej i... zobaczmy, co się wydarzy. Ja uważam, że jeśli tekst znanego Autora nie ma swojego odpowiednika na papierze, to sprzedaż jego wersji cyfrowej może zadziwić świat ;-)
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

65
Rubio, nie masz racji, bo podajesz złe przykłady.

Nie możesz postawić znaku równości pomiędzy relacją książka-ebook a np. słuchanie muzyki w domu-słuchanie w filharmonii. To jest zupełnie co innego. Ebook po prostu zastępuje książkę, a słuchanie z płyty nie zastąpi przeżycia społecznego, jakim jest wizyta w filharmonii, bo to inna kategoria zupełnie. To nie jest porównywalne. Ebook jest w stanie zastąpić książkę, tak jak płyta zastąpiła w zasadzie kasetę. Andrzej Pilipiuk podał te przykłady, więc nie będę ich tu poszerzał.

66
A gdzie ja twierdzę, że ktoś odmawia e-bookom prawa do istnienia, albo sama im tego prawa odmawiam?

Wilczku, e-book jest w stanie zastąpić książkę tradycyjną jako nośnik treści. Nie zastąpi jej w funkcji estetycznego przedmiotu. Ładnego, po prostu. I to wcale nie jest umniejszanie roli książki. Książka zawsze miała do spełnienia również funkcję estetyczną. Stąd taki rozwój typografii. I sądzę, że w tej swojej roli przetrwa jeszcze długo. Przecież, do licha, istnieje coś takiego, jak kolekcjonerstwo książek. A ono jest w bezpośredni sposób powiązane właśnie z formą materialną, a nie zapisem przekazu słownego.
Ostatnio zmieniony śr 04 kwie 2012, 20:30 przez Rubia, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

67
Nigdzie nie twierdzisz. Ja nie twierdzę, że twierdzisz. Właśnie dlatego chciałem uniknąć zabierania głosu. Bo ja też definitywnie nic nie przesądzam. Mój post nie był nawet o e-bookach. Był o ludziach, którzy są święcie przekonani, że coś się nie stanie. I dlatego podałem przykłady innych ludzi, którzy tak twierdzili i się mylili. Tylko tyle i aż tyle.

68
Wilczek pisze:Nigdzie nie twierdzisz. Ja nie twierdzę, że twierdzisz. Właśnie dlatego chciałem uniknąć zabierania głosu. Bo ja też definitywnie nic nie przesądzam. Mój post nie był nawet o e-bookach. Był o ludziach, którzy są święcie przekonani, że coś się nie stanie. I dlatego podałem przykłady innych ludzi, którzy tak twierdzili i się mylili. Tylko tyle i aż tyle.
Chciałem z przyzwyczajenia kliknąć "lubię to", ale to nie ten portal ;-)

Wilczku, ja się z Tobą zgadzam. Ale i Rubia trochę racji ma. Więc poczekajmy. Niedługo, parę miesięcy ;-)
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

69
Nie zastąpi jej w funkcji estetycznego przedmiotu. Ładnego, po prostu.
Tutaj zgoda między nami. Pełna.
Sam na potęgę kupuję książki, w tym roku już tyle, że spokojnie bym kupił średniej klasy czytnik. Ale nie zrobiłem tego, choć walczę ze sobą. Jestem jednak konserwa:)
Chciałem z przyzwyczajenia kliknąć "lubię to", ale to nie ten portal ;-)
Często tak mam:)

70
Wilczek pisze:spokojnie bym kupił średniej klasy czytnik. Ale nie zrobiłem tego, choć walczę ze sobą. Jestem jednak konserwa:)
Ja nie kupię, póki nie będzie kolorowych czytników e-ink. Podobno już są, ale nieświetne. Potrzebuję czegoś do czytania Pdf-ów z barwnymi ilustracjami. W tej chwili tylko tablet daje tę możliwość.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

71
Nie chciałbym się znaleźć na liście Wilczka, ale jednak uważam, że ebooki będą dominować. Papierowa książką nie zniknie, ale elektroniczna będzie dominować.
Tak się stało na rynku muzyki - pliki MP3 są powszechne, ale fizyczne płyty nadal istnieją. Co więcej, ja mam wiele "płyt" w formie plików, których słucham np. w tramwaju i te same płyty w formie CD do słuchania w skupieniu, w domu. Może więc wydawcy książek zaczną dołączać ebooki do papierowych książęk?
Wiadomo, rynek muzyczny jest inny, ale trend jest wyraźny. Aparaty fotograficzne cyfrowe wyparły te zwykłe, internet nie zniszczył, ale zmienił prasę. W przypadku książek "problemem" jest to, że potrzebne jest inne urządzenie, w przypadku muzyki wystarczy zwykły telefon. To jest przeszkoda rozwoju ebooków. Poza tym, musi się sporo zmienić np. w kwestii podatków i dystrybucji.
Czyli - ebooki TAK, ale powoli.

72
Cóż, ja jestem zdania, że nastąpi rozwarstwienie:
- czytadła, książki popularne - za kilka lat rynek ebookowy będzie mieć tu 30-50% sprzedaży
- książki "cenne" z powodów emocjonalnych lub edycyjnych - tu ebooki będą miały niewiele do powiedzenia. Do tej kategorii zaliczę też książki czytane np. za 10 zł w ebooku, po czym kupione za 40 na papierze, aby mieć je fizycznie.

Myślę jednak, że w horyzoncie pięcioletnim ebooki nawet i w Polsce zdobędą znaczną część rynku.Jedyny problem to nasycenie rynku czytnikami, ale to się stanie. Zobaczcie, co się dzieje z tabletami- jeszcze niedawno po parę tysięcy, a teraz w Biedronce za mniej niż 300 zł (dla tych, którzy nie potrzebują fullwypasu).
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

74
maciejslu pisze: A jeszcze co do Twoich "wyliczeń" w kwestii poziomów sprzedaży ebooków i wersji papierowych... Może dasz się namówić na eksperyment?
nie dam się ;)

primo - totalny brak niepotrzebnych tekstów...
secundo - cyrografy spisane krwią z wydawcą...

75
Andrzej Pilipiuk pisze:
maciejslu pisze: A jeszcze co do Twoich "wyliczeń" w kwestii poziomów sprzedaży ebooków i wersji papierowych... Może dasz się namówić na eksperyment?
nie dam się ;)

primo - totalny brak niepotrzebnych tekstów...
secundo - cyrografy spisane krwią z wydawcą...
Primo - zazdroszczę, secundo - współczuję, ale i też trochę zazdroszczę ;-)

Ale pozostaję w pełnej gotowości i czekam cierpliwie :-)
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

76
Świątecznie i czytelniczo:
Przeglądam "Tygodnik Powszechny" i co widzę? Str. 25 reklama: Tygodnik Powszechny jeszcze bardziej powszechny...bo już dostępny na Kindle! Dalej jak zamówić i ostatnie zdanie: "TP" można czytać także na aplikacjach Kindle dla iPada, iPhone'a i systemu Android.

Obejrzałam cały numer. Str. 3 reklama dwóch papierowych książek,str. 7 telewizja religia.tv, str. 9 reklama czterech książek, str. 20 - reklama książki, str. 45 reklama czasopisma "W drodze", str. 49 reklama książki.
Pomijam reklamy kawy, Fiata Punto i inwestycji w złoto. :)

Książka, czytnik Kindle i religia.tv w jednym.

Jeśli proponuje się zakup nowego numeru "TP" na czytnik Kindle, to świat jest inny.
Technika wypiera papierowe czasopisma? Internet zabija dzienniki? Ile czasu minie, zanim połowa młodego pokolenia Polaków (myślę tylko połowa, bo druga połowa nie czyta) będzie kupować książki z sieci na czytniki tej czy innej firmy? Kiedyś bym powiedziała, że ja nie doczekam, ale kiedyś nie było w ogóle czytników a już są i podbijają świat. Szybko podbijają. Wiem, że książka to coś innego niż czasopismo, ale...
Skoro "TP" i inne wydawnictwa dostrzegają w czytnikach pewną możliwość dotarcia do czytelnika, to dlaczego autorzy książek i wydawcy mieliby się opierać? Czas zacząć myśleć o tym poważnie i tyle.

PS. Jeśli mój wpis jest nie na temat i powinien być gdzie indziej, to proszę go przenieść. Szukałam miejsca bardziej odpowiedniego, ale nie znalazłam. :)
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”