16

Latest post of the previous page:

Herman pisze:Przez lato mam taką nadzieję skończyć moje... coś ;)
i tu jak w soczewce skupia się Wasz główny problem - gdy pojawia się szansa nie jesteście gotowi...

17
SkySlayer pisze:Oczywiście się z Tobą zgadzam, aczkolwiek miałem na myśli to, że w przypadku Fabryki należałoby kłaść szczególny nacisk na te cechy.
robota jak każda inna - żeby wyjść trzeba włożyć pracę.

Jak w każdej robocie jest hierarchia - niewykwalifikowany robol z ulicy, robol który coś już umie, majster, szef zmiany, ślusarz narzędziowy. Najgłośniej jojczył na Fabrykę pewien młody gniewny który wziął zaliczkę, potem przez rok opóźniał oddanie tekstu ale w międzyczasie konkurencji maszynopis dostarczył

Pisałem też o perspektywiczności.

19
Pewnie, że Jakub Ćwiek było o tym głośno w innym temacie o Fabryce Słów :)

A jak będę startować to postaram się mieć gotowe ze dwa maszynopisy :P

22
No, mnie przetrzymali Dwie karty 1,5 roku (przez ostatnie pół roku mieli już w ręku również drugi tom), nawet redakcję zrobili... a potem niestety zmienili zdanie i podziękowali.

Natomiast co się Fabryce liczy na plus, to fakt, że uczciwie płacili za opowiadania publikowane w SFFiH.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

23
Natomiast co się Fabryce liczy na plus, to fakt, że uczciwie płacili za opowiadania publikowane w SFFiH.
Zgadzam się, choć w tej chwili nie ma już to znaczenia

24
nadal ma to znaczenie - bo zazwyczaj dobra firma jak już zdobędzie opinię to i potem dba o reputację ;)

*

Powiem od razu - mi z Fabryką współpracuje się bardzo dobrze - ale też podchodzę do tej współpracy bardzo poważnie.

bolszomu korabljiu bolszaja pławia...

25
Andrzej Pilipiuk pisze:nadal ma to znaczenie - bo zazwyczaj dobra firma jak już zdobędzie opinię to i potem dba o reputację ;)
Tylko z tego co czytam wynika, że ta reputacja czasami nieco nadwątlona. :)
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

26
Zdanie osób które zrezygnowały ze współpracy z daną firmą i rozstały się z nią niekoniecznie po dobroci, względnie miały tam jakieś problemy, nazywa się w wywiadzie "żabią perspektywą". Z oczywistych względów :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

27
z tego co wiem przypadek Jakuba Ć. zasadzał się na tym że nie podszedł poważnie do zobowiązań (zainkasowana zaliczka, roczny poślizg z oddaniem maszynopisu a w międzyczasie książka wydana u konkurencji) to i do Niego przestano poważnie podchodzić... Na czas jakiś - bo ostatecznie 4 tom "kłamcy" leży w księgarniach.

Znam też przypadek pewnego pisarza do którego "fabryka" podchodziła bardzo długo z ogromną cierpliwością ale gdy nie dało się wymusić ustosunkowania się do uwag redaktorów (autor uparcie twierdził że tekst jest genialny nie wymaga żadnych zmian i należy wykonać wyłącznie korektę) z żalem zamknięto ten rozdział...

Ja jestem zadowolony - ale powtórzę - to jest mój wymarzony zawód, mój znaleziony po 5 latach poszukiwań SENSOWNY pracodawca i podchodzę bardzo poważnie do postawionych zadań.

28
Navajero pisze:Zdanie osób które zrezygnowały ze współpracy z daną firmą i rozstały się z nią niekoniecznie po dobroci, względnie miały tam jakieś problemy, nazywa się w wywiadzie "żabią perspektywą". Z oczywistych względów :)
pewnie jestem ewenementem - ale jestem zadowolony z wszystkich firm dla których pracowałem... A zdecydowaną większość zachowuję we wdzięcznej pamięci.

(z wyjątkiem jednego szmaciarza - wydawnictwo FOX z Wrocławia - ale wcześniej czy później spotkamy się i wtedy cienko zaśpiewa...)

29
dorapa pisze:Tylko z tego co czytam wynika, że ta reputacja czasami nieco nadwątlona. :)
Na polskim rynku wydawniczym chyba nie ma nawet jednego (no ok, powiedzmy jednego wielkością od średniego wzwyż) wydawnictwa, które nie miałoby z takiego czy innego powodu nadwątlonej reputacji. To bardzo syfiasty, wybitnie nieuregulowany rynek.
Leniwiec Literacki
Hikikomori

30
padaPada pisze:To bardzo syfiasty, wybitnie nieuregulowany rynek.
Tu zgoda.
Ale tu:
padaPada pisze:Na polskim rynku wydawniczym chyba nie ma nawet jednego (no ok, powiedzmy jednego wielkością od średniego wzwyż) wydawnictwa, które nie miałoby z takiego czy innego powodu nadwątlonej reputacji.
opowiadasz dyrdymały rodem z Onetowych komentarzy. Bo "nadwątlenie" może wynikać z wielu powodów. Mowa o finansach, więc z palca mogę Ci podać parę przykładów takich jak Znak, Prószyński czy moje Akapit Press albo Nasza Księgarnia, które są bardzo w porządku. To, że jakiś autor, któremu odrzucili tekst, narzeka na wydawnictwo, albo czytelnik marudzi na ofertę wydawniczą - to całkiem coś innego niż prawdziwe "nadwątlenie" :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron