16

Latest post of the previous page:

Mam pewną wątpliwość odnośnie tego zdania:
To była jedna z tych nocy, podczas których zakochani nastolatki włóczą się nikomu nieznanymi ścieżkami, skuszeni wizją spędzenia czasu na liczeniu gwiazd.
A mianowicie całkowicie nie pasuje mi fragment: "zakochani nastolatki". Czy tak jest poprawnie czy należałoby to jakoś zmienić, a jeśli tak, to jak?
All write!

17
"Zakochane nastolatki" - wbrew pozorom nie będzie się wtedy odnosić tylko do płci umalowanej.
EDIT: albo nie utrudniając zakochana młodzież;)

18
Ok, ale rozumiem, że jeżeli obstawałbym przy wersji "zakochane nastolatki", to w dalszej części zdania powinno być "skuszone"? Ale jednak myślę, że takie kombinowanie niepotrzebnie wprowadza chaos i zaproponowana "zakochana młodzież" lepiej się wpasuje :) Dzięki za opdowiedź

19
to w dalszej części zdania powinno być "skuszone"
Dokładnie tak.
Potrząsnąłem nią mając nadzieję nie usłyszeć chlupotu. Chciałem stąd uciec. Chlup, chlup.
-Nigdy nie idzie po mojej myśli

Jak mogę zmienić podkreślony wyraz, żeby nie gryzł się z późniejszymi chlupotami?

20
Nie wiem, co ci się tam gryzie. Wydaje mi się, że jest dobrze, ponieważ czytelnik wie, że urzeczywistniają się obawy bohatera, co motywuje do dalszego czytania, w celu obserwacji jego reakcji. Jeżeli chcesz to możesz już zastąpić ten wyraz np. bulgotem...

21
U mnie pojawia się wypowiedź, co do której ciągle mam wątpliwości...
Może wy mi powiecie. Jak zmienić to zdanie, by nie było powtórek, a całość była zrozumiała?
-Niech się pani o to nie martwi. - uśmiechnęłam się, modląc się w duchu o dar, który pozwoliłby mi znaleźć sposób, jak pomóc przyjacielowi.

22
Przy delikatnych zmianach można tak:

- Niech się pani o to nie martwi - powiedziałam z uśmiechem. Jednocześnie modliłam się w duchu o dar, który pozwoliłby mi znaleźć sposób, na pomoc przyjacielowi.

Natomiast przy większych tak:

- Niech się pani o to nie martwi - powiedziałam z uśmiechem, modląc się jednocześnie w duchu o dar, który pomógłby mi pomóc przyjacielowi.

23
Kuba, zmodyfikowałbym Twoją drugą wersję w ten sposób:

- Niech się pani o to nie martwi - powiedziałam z uśmiechem, modląc się (bez jednocześnie - to oczywiste, bo jest imiesłów przysłówkowy) w duchu o dar, który pozwoliłby mi pomóc przyjacielowi.
Wstyd rodzi się z dokonywanego nieustannie porównania z obrazem człowieka takiego, jakim chcielibyśmy być

25
Czy kiedy chcę powiedzieć, że danej przestrzeni nic nie osłania piszę: "niczym nieosłoniętej" czy może jednak "niczym nie osłoniętej"? To głupie pytanie, a jednak brak mi pewności.

27
Jak napisać te zdanie?

Dwóch sanitariuszy wbiegło do kuchni.

Wbiegło czy wbiegli?
Dwóch czy dwoje?
"Kto umie czytać,
posiadł klucz do wielkich czynów,
do nieprzeczuwanych możliwości,
do upajająco pięknego,
udanego i sensownego życia."
Aldous Huxley

28
Czy ktoś mógłby mi polecić (oczywiście jeżeli coś takiego istnieje) jakieś ciekawe ćwiczenia, które mógłbym sobie codziennie robić? Zależy mi na czymś takim, bo trudno jest wziąć sobie z kosmosu temat na miniaturkę etc.

29
Pcia męska - dwóch, pcia mieszana - dwoje/ wbiegło.
Dwoje/dwóch sanitariuszy wbiegło.
Dwaj sanitariusze wbiegli.
Teoria:
W mianowniku i bierniku (częściowo także w narzędniku) forma liczebnika zależy od rodzaju gramatycznego rzeczownika. Rzeczowniki męskoosobowe wymagają w mianowniku form dwaj, trzej, czterej, które używane są obecnie coraz rzadziej; zamiast nich stosuje się konstrukcję dwóch, trzech, czterech plus dopełniacz (liczby mnogiej) – faktycznie jest to użycie dopełniacza w funkcji mianownika. Konstrukcja ta wymaga orzeczenia w rodzaju nijakim liczby pojedynczej. A więc zamiast dwaj mężczyźni szli słyszy się coraz częściej dwóch mężczyzn szło. Podobnie zamiast trzej koledzy idą mówi się trzech kolegów idzie, zamiast ci czterej chłopcy będą szli razem stosuje się tych czterech chłopców będzie szło razem. Biernik form męskoosobowych jest jak zwykle równy dopełniaczowi, a zatem widziałem dwóch mężczyzn.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

30
Kajetano, to nie bierz z kosmosu, ale zapisuj, jak tylko wpadniesz na takowy, to później, kiedy będziesz chciał coś skrobnąć, nie będziesz miał tego problemu.

Co do skonkretyzowanych ćwiczeń - istnieją, ponoć. :wink: Znajoma była kiedyś na warsztatach z Kubą Ćwiekiem i tam kazali im opisać siebie w dwustu słowach (przy czym można było puścić wodze wyobraźni); potem zawrzeć to samo w setce. Kiedy indziej mieli napisać fragment rozmowy prowadzonej "po drodze" - wszystko jedno o czym gadano, głównym założeniem było pokazanie, że bohateowie się przemieszczają (więc zwroty typu "powiedział, rzucając przeciągłe spojrzenie mijanemu żebrakowi", "czekając na zielone światło" itp.)
Słyszałam też o takim wyzwaniu, żeby pisać minimum 750 słów codziennie. Próbowałam, nie polecam. Pisanie z dobrej zabawy tudzież formy samorealizacji zamienia się w obowiązek i stres/chałturę związaną z wyrabianiem normy.
I could be bounded in a nutshell, and count myself a king of infinite space — were it not that I have bad dreams.
Hamlet, akt II

Wróć do „Jak pisać?”

cron