46

Latest post of the previous page:

Jakie znowu gówniarstwo?
Jest Pan kolejną osobą, która sądzi, że "polskość" to święta krowa z pieczątką bezkarności, której nie można stawiać w krzyżowym ogniu zwątpienia i krytyki.

A ja sądzę, że trzeba to robić, ponieważ nasza obecna "polskość" nie jest jeszcze ostateczną fazą "polskości". My dopiero zdążamy do pewnego ideału "polskości". I - proszę mi wybaczyć zbyt pompatyczny ton, ale - prawdziwa "polskość" jeszcze się nie narodziła. Ona się stale uaktualnia i przeradza na nowo.

Wcześniejsze pokolenia wyrobiły sobie bardzo atrakcyjną ideę "polskości". Ale nasza obecna "polskość" to idea ze wszech miar kiczowata. Nie jestem dumny z Polski, będąc w Polsce. Dopiero jak wyjechałem z Polski do Londynu - na pół roku - to zaczynałem rozumieć i odczuwać czym tak naprawdę jest "polskość" we mnie i jaką dumę odczuwam z faktu, że jestem Polakiem.

Spędziłem w Londynie pół roku i bardzo tęskniłem.
Za polską architekturą. Za polskim językiem... I musiałem wrócić. Z tęsknoty.

Według mnie - ludzie mieszkający w Polsce nie mają pojęcia czym jest Polska, polskość i bycie Polakiem. I właśnie Ci ludzie strywializowali te pojęcia do granic możliwości. Oraz nadali im koloryt ujemny, wręcz kiczowaty.

Według mnie - tylko Polacy mieszkający poza granicami naszego kraju są prawdziwymi Polakami. I tylko oni zdają sobie sprawę z tego, jak charakterystyczna i piękna jest idea "Polski".
A dlaczego?... Bo TĘSKNIĄ i patrzą na "to wszystko" z pozycji zdrowego i dojrzałego dystansu.

Mieszkając tutaj, w centrum tego całego bigosu (chciałem napisać szamba, ale była by to gruba przesada), nie czuję tej cennej idei jaką jest "Polska" (i nie doceniam jej - cóż za szczerość z mojej strony...) i oni TEŻ jej nie czują i TEŻ jej nie doceniają. BO SĄ ZA BLISKO, ZA CIASNO, ZA BARDZO W ŚRODKU.

Bo żeby docenić Polskę, trzeba ją w pierwszej kolejności utracić. Znaleźć się w sytuacji całkowicie zewnętrznej, wygnaniowo-emigracyjnej.

Bycie Polakiem w Polsce to sytuacja agresywna, pasywna i nacjonalistyczna. Ktoś powie, że nie ma czegoś takiego jak agresywna pasywność ;) Oj jest... jest...

I właśnie Ci agresywni (do środka) oraz pasywni (na zewnątrz) ludzie zasiadają w polskim sejmie... "Budują" polskie drogi... Zadłużają nas u kapitalistycznych bankierów... Podpisują "traktaty lizbońskie"... Doprowadzają dyskurs polityczny do granic żenady i hucpowatości...

A dlaczego? Bo czują się ZA BARDZO Polakami. Nie dostrzegają możliwości bycia "Nie-Polakiem".
Ich polskość ich zniewala i przyskrzynia.
Zamyka w ciasnej konwencji, której nie chcą i nie potrafią obserwować z zewnątrz. Właśnie tak...
Nie potrafią spojrzeć na nasz kraj jako na pewną MOŻLIWOŚĆ HISTORYCZNĄ, która przepięknym zbiegiem okoliczności zdołała się ziścić.
I to jest w tym wszystkim najpiękniejsze.
Ale oni tego nie dostrzegają, bo żeby to dostrzec - trzeba stać się obcokrajowcem, który ma dystans i wieczną tęsknotę w sercu.


O to chodziło Dorocie Masłowskiej. Jeśli nie dosłownie, to podprogowo. Ktoś się może nie zgadzać. I dobrze ;)
Ciekawe, że ktoś wreszcie (znowu) znalazł jedyny sposób na bycie prawdziwym Polakiem: UCIEC! I najlepiej nie wracać!
Jakież to piękne, jakież romantyczne, jakież pełne genetycznie zmodyfikowanego krowiego gówna!
Zgodnie z takim rozumowaniem, to samobójcy najbardziej kochają życie. Bo je porzucają...
ehhh... <opadające członki>
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

47
moze zamiast definicji prawdziwego polaka definicje napiszcie fajnego polaka- fajny polak to taki, ktory akceptuje wegetarian, ogolnie jest za wolnym rynkiem ale jednoczesnie za delikatnym wsparciem kultury, zachwyca sie baranczakiem lecz docenia iwaszkiewicza, bywa w Nowym Wspanialym Swiecie, zywi sie od czasu do czasu soja, marzy o Demokratach w wersji polskiej oraz slucha Republiki majac swiadomosc ze sa zzynka z Talking Heads, na swoim macbooku ma zakladke gazety wyborczej i internetowego wydana przekroju, z ipada korzysta gdy nudzi mu sie krajobraz za oknem w wagonie pierwszej klasy intercity, gdy jedzie na festiwal muzyki elektronicznej selector na bloniach w krakowie raczej niz do kopalni soli w wieliczce.

a serio- ta rozmowa nie ma nic wspolnego z Dorota Maslowska i tylko niepotrzebnie niektorych wkurza.
Obrazek

48
polishbritpoper pisze:a serio- ta rozmowa nie ma nic wspolnego z Dorota Maslowska i tylko niepotrzebnie niektorych wkurza.
Jeszcze nie ma. Ciekawym, czy Dorota i za takich prawdziwych Polaków się weźmie. Ale to pewnie by musiała pojechać po połowie swoich znajomych, po wielu czytelnikach, a może i po sobie. ;)
Leniwiec Literacki
Hikikomori

50
Zgodnie z takim rozumowaniem, to samobójcy najbardziej kochają życie. Bo je porzucają...
ehhh... <opadające członki>
A gdzie czas na wykrystalizowanie się TĘSKNOTY, która jest warunkiem koniecznym do tego, aby uświadomić sobie UTRATĘ?

Trzy pytania powinny rozwiać wątpliwość:

Czy człowiek martwy może tęsknić za życiem? - Nie.
Czy człowiek na emigracji może tęsknić za krajem? - Tak.

Czy można porównywać sytuację człowieka na emigracji do sytuacji człowieka martwego? - Nie.

;)

***

Przykro mi, że ci opadają członki.
Może jakiś żeń-szeń? ;)

[ Dodano: Pon 18 Cze, 2012 ]
Koniec off-topa.

51
zacznijmy od podstaw.

Definicja tożsamości narodowej. Powinno to wglądać tak:

1) Język - to oczywiste - trzeba język znać by się do danego narodu zapisać. Ale jak chcecie być pisarzami to trzeba ten język poznać na wylot... A to kuleje - widać to wszędzie - w necie, w prasie, w czasie konkursów literackich...

2) Znajomość podstaw kultury - tu leżymy i kwiczymy... Totalnie. Co wiecie na temat kultury Polskiej? Jakieś okruchy polonistyczne wbite do głowy w liceum... Ilu potraficie wymienić wybitnych malarzy z XIX wieku? 3-4-5? A kompozytorów? Kto zna "rapsodię węgierską" i wiek kto ją napisał? Która z dziewcząt zagra na pianinie "modlitwę dziewicy"?

3) Poczucie wspólnoty narodowej? Dzieci drogie... Z czym do gościa... W latach międzywojennych konsolidacja międzyludzka była taka że polscy studenci z własnych składek własnymi rekami budowali sobie akademiki.

4) Mała ojczyzna? Ilu jest wśród nad regionalistów grzebiących w historii swojej małej ojczyzny? Ja przygotowałem album o rodzinnym miasteczku - zebrałem po ludziach i instytucjach 400 archiwalnych fotografii... Romek Pawlak zgłębiał dzieje swoich okolic. Reszta?

5) Pochodzenie? Jak daleko w głąb przeszłości sięgacie? Jasne nie każdy z nas wywodzi się ze szlachty ale poznanie swoich przodków do powiedzmy końca XVIII weku jest wykonalne.

6) gorset moralny. Prawdziwy Polak wie co to jest honor, nie kradnie i nie żebrze.

proste?

Reszta to kwestie umowne. Znałem dziewczynę która mówiła po polsku, urodziła się Polsce ale mentalnie była totalnie z USA i w końcu tam wyjechała... Znałem też naprawdę porządnego Polaka który był taki mocno czekoladowej barwy...

52
Andrzej Pilipiuk pisze:1) Język - to oczywiste - trzeba język znać by się do danego narodu zapisać. Ale jak chcecie być pisarzami to trzeba ten język poznać na wylot... A to kuleje - widać to wszędzie - w necie, w prasie, w czasie konkursów literackich...
Powiedziałbym - że rolą pisarza jest rozwijanie języka, wzogacanie, stawianie pod znakiem zapytania - inaczej ciągle gadalibyśmy w łacinie... Ale temu akurat konserwatyzm nie służy, niechęc do eksperymentu językowego, sięgania po nowy surowiec, język komórek, blokowisk...

Która z dziewcząt zagra na pianinie "modlitwę dziewicy"?
Czyżby chodziło o akcję Pianino w każdym domu? Przecież widać gołym okiem, że Polska się zdemokratyzowała i szkoły dla dobrze wychowanych panienek pozostały tam gdzie ich miejsce - w XIX w ;)
Andrzej Pilipiuk pisze:3) Poczucie wspólnoty narodowej? Dzieci drogie... Z czym do gościa... W latach międzywojennych konsolidacja międzyludzka była taka że polscy studenci z własnych składek własnymi rekami budowali sobie akademiki.
Zgoda - faktycznie przestaliśmy być narodem społecznym. Tylko, że do tego nie trzeba ideologii, a ducha wspólnoty normalnej międzyludzkiej potrzeby wymiany. W sumie - czy w takim sensie (który wyklucza narodowe zrywy - jak np podczas meczu PL-URSS ;)) byliśmy kiedykolwiek społeczeństwem społecznym?
Andrzej Pilipiuk pisze:4) Mała ojczyzna? Ilu jest wśród nad regionalistów grzebiących w historii swojej małej ojczyzny? Ja przygotowałem album o rodzinnym miasteczku - zebrałem po ludziach i instytucjach 400 archiwalnych fotografii... Romek Pawlak zgłębiał dzieje swoich okolic. Reszta?
Ja już mam kilka takich ojczyzn... I ciągle zbieram, w każdej z nich. Absurd, nie?
Andrzej Pilipiuk pisze:6) gorset moralny. Prawdziwy Polak wie co to jest honor, nie kradnie i nie żebrze.
I znowu - co ma do tego honor? Wystarczy zdrowe społeczne bycie sobą...


Ogólnie - nie widzę w konserwatyźmie siły twórczej. Brakuje zewnętrznej perspektywy, zrozumienia inności. Z takim ograniczeniem mieli się jedynie tradycję nie wnosząc do niej nic nowego. Rolą twórcy - tu wracam do wątku Masłowskiej - jest uaktualnianie tej tradycji, ale tego nie da się zrobić bez otwartej głowy...
http://ryszardrychlicki.art.pl

53
Epejos22 pisze:Czy człowiek martwy może tęsknić za życiem? - Nie.
To chyba zależy od przekonań m.in. natury religijnej. Czyli odpowiedź na ostatnie pytanie nie jest taka jasna, czyli nie możesz mieć pewności, że masz rację.

Co do ginko, to jedynym udowodnionym klinicznie działaniem jest przeciwdziałanie chorobie zakrzepowo-zatorowej nóg. Więc znowu widać, że kompletnie nie wiesz o czym piszesz.

Poza tym, martwiłbym się, gdyby po przeczytaniu Twojego posta członki mi nie opadły. A tak przynajmniej wiem, że jestem zdrowy :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

55
padaPada, dobre! :)
A może to był szerszeń?
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

56
smtk69 pisze: Powiedziałbym - że rolą pisarza jest rozwijanie języka, wzogacanie, stawianie pod znakiem zapytania -.
owszem ale to jak ze sztuką nowoczesną. Picasso umiał świetnie rysować realistycznie i udowodnił to. Ale kociołek mu nie gotował więc wolał malować bohomazy.

Jego epigoni różnią się tym że od razu zaczeli od bohomazów - co każe nam podejrzewac ze normalnie po prostu nie umieją ergo: są wydrwigroszami.

Tu tak samo: udowodnij że potrafisz i dopiero kombinuj z eksperymentami.

.
niechęc do eksperymentu językowego,.
owszem. ale zarabiam dzięki temu że piszę po ludzku...

.
sięgania po nowy surowiec, język komórek, blokowisk....

...i nie sięgam po ten "surowiec".

.
Czyżby chodziło o akcję Pianino w każdym domu?.
po co zaraz pianino (to 400 kg waży) gdy można mieć szpinet, klawikord, pozytyw a dla biedniejszych elektroniczne wynalazki. (jeśli upieramy się przy klawiszowych).

.
Przecież widać gołym okiem, że Polska się zdemokratyzowała.
widać - tylko że ta demokratyzacja nastąpiła przez wyrżnięcie i wdeptanie w mierzwę wartościowych jednostek...

.
i szkoły dla dobrze wychowanych panienek pozostały tam gdzie ich miejsce - w XIX w ;).
chamstwo, lampucerstwo, brak gustu, i brak wychowania dominujące wśród obecnych dziewczyn uważasz za wielką zdobyć cywilizacyjną? To ja wolę wiek XIX.
byliśmy kiedykolwiek społeczeństwem społecznym? .
analiza dostępnych źródeł jednoznacznie na to wskazuje.
Andrzej Pilipiuk pisze:4) Mała ojczyzna?
Ja już mam kilka takich ojczyzn... I ciągle zbieram, w każdej z nich. Absurd, nie?.[/quote]

pochwal się jak coś ciekawego wygrzebiesz.
Andrzej Pilipiuk pisze:6) gorset moralny. Prawdziwy Polak wie co to jest honor, nie kradnie i nie żebrze.
I znowu - co ma do tego honor? Wystarczy zdrowe społeczne bycie sobą....[/quote]

nie zrozumiesz.

.
Ogólnie - nie widzę w konserwatyźmie siły twórczej. Brakuje zewnętrznej perspektywy, zrozumienia inności.
ja rozumiem inność. Co nie oznacza że ją akceptuję.

.
. Rolą twórcy - tu wracam do wątku Masłowskiej - jest uaktualnianie tej tradycji, ale tego nie da się zrobić bez otwartej głowy...
uaktualnienie tradycji. ok.

tylko zanim cokolwiek zaczniemy uaktualniać wypadałoby cokolwiek o tej tradycji wiedzieć...

57
Andrzej Pilipiuk, nie od dzisiaj podejrzewałem że stoimy na skrajnie róznych kontynentach ;)
Poglądy na poPicassowską sztukę oraz niemożność eksperymentowania bez napisania najpierw dziesięciu tradycyjnych książek potępiam w czambuł :)
Na podparcie przypadek Nikifora, proszę bardzo.
Społeczność społeczna - przekonaj mnie - kiedy Polacy potrafili budować z potrzeby budowania a nie obrony utraconego honoru/ojczyzny/języka?
Normalne społeczne społeczeństwo rozumiem jako codzienność wspólnej pracy dla "małej ojczyzny". Bez bata w postaci wojny kryzysu lub księdza na ambonie.
Ale ja jestem marny z historii, więc może błądzę.
http://ryszardrychlicki.art.pl

58
Pogląd p. Pilipiuka wydają mi się nacjonalistyczne? Może za mocnych słów używam, ale widzę pewną staroświeckość, oderwanie od rzeczywistości.
Panie, uczyń mnie poważnym.

59
smtk69 pisze:Andrzej Pilipiuk, nie od dzisiaj podejrzewałem że stoimy na skrajnie róznych kontynentach ;)
cool
Poglądy na poPicassowską sztukę oraz niemożność eksperymentowania bez napisania najpierw dziesięciu tradycyjnych książek potępiam w czambuł :)
to wolny kraj...
Na podparcie przypadek Nikifora, proszę bardzo.
mowa o nieszczęśniku z górskiej wioski który miał jeżyk zrośnięty z podniebieniem przez co nie mógł mówić i wszyscy brali go za świra, a który po wysiedleniu swoich pobratymców ześwirował do reszty i żył ze sprzedaży obrazków - które były na tyle realistyczne na ile był w stanie je narysować...
Społeczność społeczna - przekonaj mnie - kiedy Polacy potrafili budować z potrzeby budowania a nie obrony utraconego honoru/ojczyzny/języka?
Bratniak i Młodzież Wszechpolska (ta przedwojenna)
Macierz szkolna, Harcerstwo i Sokół (po 1921 - gdy budowali już z radości budowania a nie żeby były kadry do szlachtowania zaborców) spółdzielczość (ze słynnym Liskowem).

Po wojnie część tego się odrodziła ale komuchy niestety kogo nie złamali tego zakatowali...
Dziś ze świecą szukać regionalistów, społeczników, działaczy lokalnych...
Normalne społeczne społeczeństwo rozumiem jako codzienność wspólnej pracy dla "małej ojczyzny".
kilkadziesiąt tyś domów ludowych i szkół zbudowanych przez II RP. Orkiestry włościańskie i strażackie w każdej niemal dziurze. System kas Stefczyka, towarzystwa rolne, akcja katolicka etc.
Bez bata w postaci wojny kryzysu lub księdza na ambonie.
a czemu zakładasz że ksiądz na ambonie jest zbędny? Wzorcowa spółdzielnia w Liskowie to przecież dzieło życia księdza Blizińskiego sobie doczytaj

http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/kraj/li ... omosc.html

.
Ale ja jestem marny z historii, więc może błądzę.
to zrób coś z tym...

60
Zapachowy pisze:Pogląd p. Pilipiuka wydają mi się nacjonalistyczne? Może za mocnych słów używam, ale widzę pewną staroświeckość, oderwanie od rzeczywistości.
Jestem umiarkowanym narodowcem wyznającym teorie nieekspansywnego nacjonalizmu i solidaryzmu klas społecznych sformułowane przez Arkadiusza i Dymitra Stołypinów.

Nie jestem oderwany od rzeczywistości, tylko mi się ta rzeczywistość cholernie nie podoba - chwytasz różnicę? ;)

61
Andrzeju, Twój wątek autorski jest zamknięty, a bardzo chciałam o coś zapytać, więc pozwolę sobie tutaj (przy okazji): http://szortal.com/node/1651
Ta zapowiedź i dołączony fragment mnie skusiły. Dam Ci zarobić. ;) Ale nie zaczarowały. W tym fragmencie zabrakło mi odrobiny poezji. I stąd pytanie: próbowałeś kiedykolwiek poezji? :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”

cron