Traf chciał, że kiedyś, Bogu w Niebiesiech dzięki, w moim czerepie zrodził się pomysł zapisywania cytatów, które w jakiś sposób poruszyły mnie podczas czytania. Wrzucę tutaj parę, mam teraz frajdę wertując je, a może i komuś się jakiś spodoba:
Całość jest trochę niechlujna i nieuporządkowana, lecz w taki piękny dzień pozostaje ci się tylko, jak zaznacza Terry, cieszyć, że się urodziłeś i nie mieć innym za złe, że zrobili to samo.
Stary dobry Terry P. w jakimś wywiadzie
VVVAby być pisarzem – mówi dalej – trzeba wziąć na siebie ryzyko i nie bać się śmieszności. Pisząc Ostrze brzytwy, nosiłem papierowy kapelusz. W pierwszym szkicu Deszczu Sadie Thompson był papugą. Działamy na ślepo. Ryzykujemy. Kiedy zaczynałem pisać W niewoli uczuć miałem jedynie spójnik „i”. Wiedziałem, że historia z „i” w środku mogłaby być wspaniała. Reszta kształtowała się stopniowo.
VVV (…) Potem udziela najdonioślejszej rady, jaką ktokolwiek może dać młodemu autorowi:
VVV - Na końcu zdania pytającego stawiaj zawsze znak zapytania. Zdziwisz się, jakie to skuteczne.
Czysta anarchia, Woody Allen
VVVGdy był kiedyś ze mną i moją córkę w operze w Mediolanie, wychylił się z loży i spadł z orkiestry. Zbyt dumny, że przyznać się do niezręczności, przez miesiąc chodził tam co wieczór i powtarzał numer. Wkrótce nabawił się lekkiego wstrząsu mózgu. Namawiałem go, by przestał, bo osiągnął już swój cel. On na to: „Nie. Jeszcze parę razy. To całkiem niezłe.
Znowu Woody. Uwielbiam ten
VVVSłuchaj, kochanie, to nie tak, kocham cię, kocham cię każdą swoją żyłą, każdym swoim włosem, obojgiem uszu i oczu, dziurkami nosa, skoliozą, paranoją, próchnicą, mózgiem, stopami, jesteś dla mnie wszystkim, klejnocie, góro cukru, kocham cię, tylko nie teraz, proszę, wiem, że chciałaś się kochać, ja też, bardzo, ale nie teraz, jedźmy z tego pieprzonego festiwalu, ucieknijmy z niego zaraz, to była jakaś pomyłka, jakiś żart tego idioty, przecież po co on tu przyjechał, powinien jechać na Doroczny Zlot Fanów Majki Jeżowskiej, uciekajmy, mamy jakieś pieniądze, znajdźmy jakiś motel, kupmy odgrzewaną pizzę z mikrofali i frytki, a przede wszystkim dwie butelki wina, i wejdźmy do wanny, umyję cię, wytrę ręcznikiem, położę do łóżka, i zacznę całować, i mówić ci, opowiadać cały świat, całować cię w usta, szyję, nos, oczy, czoło, uszy, splot słoneczny, ręce, palce, paznokcie, łokcie, piersi, sutki, pępek, brzuch, kolana, stopy, knykcie, łydki, kostki, pachwiny, cipkę, duszę; obejmiesz mnie nogami i chuchniesz mi w twarz srebrem; zamienisz mnie w księcia; ja ciebie w kobietę; ty mnie w mężczyznę; zamienimy świat w lunapark; zło w mrożoną oranżadę; wojnę w popcorn; nienawiść w papierosa po obiedzie. Chodź, chodź, chodź, to nieprawda, ja jestem twoim chłopakiem, ja jestem twoim, i tu już wszystko się skończy, nie można obciąć więcej słów, bo gdy zabierzesz słowo twoim, zostaje ci jakaś niemożliwość, [/color]jak dwa plus dwa równa się pięć. Nie ma mnie bez ciebie.
Zrób mi jakąś krzywdę, Jakub Żulczyk
[ Dodano: Czw 21 Cze, 2012 ]
Przepraszam, coś źle kliknąłem, wszystko się pomieszało! W realu jestem niezdarą, to i w sieci czasem trzeba na to miano zasłużyć. Dorzucę jeszcze te, co chciałem:
VVV – Randolphie, czy ty kiedykolwiek byłeś taki młody jak ja?
VVV - Nigdy nie byłem taki stary.”
Inne głosy, inne ściany, Truman Capote
VVVUśmiechnął się wyrozumiale – więcej niż wyrozumiale. Był to jeden z tych rzadkich uśmiechów, dających pewność i otuchę na zawsze, uśmiech, który można spotkać w życiu cztery albo pięć razy. Obejmował – albo zdawał się obejmować na moment – calusieńki nieskończony świat, a potem koncentrował się na tobie z nieodpartą życzliwością. Było w nim akurat tyle zrozumienia, ile ci było trzeba, i tyle wiary w ciebie, ile sam chciałbyś mieć; uśmiech ten zapewniał cię, że wywarłeś takie wrażenie, jakie – w najkorzystniejszych okolicznościach – chciałbyś wywrzeć.
Wielki Gatsby, Francis Scott Fitzgerald
Na koniec jeszcze dwa, pierwszy absolutnie mnie rozbroił, a drugi to mój najulubieńszy cytat ever
VVV Powiedz coś jeszcze milszego.
VVV- Bardzo cię lubię, Midori.
VVV- Jak bardzo?
VVV- Jak wiosennego niedźwiadka.
VVV- Wiosennego niedźwiadka? – Midori znowu podniosła głowę. – Jakiego znowu wiosennego niedźwiadka?
VVV- Idziesz sobie sama wiosną po łące, a naprzeciwka nadbiega śliczny niedźwiadek o aksamitnym futerku i błyszczących oczkach. I mówi: - Dzień dobry, panienko. Może się razem poturlamy? – I objęci spędzacie wesoło cały dzień, turlając się po porośniętych koniczyną górkach. To byłoby miłe, prawda?
VVV- Strasznie miłe.
VVV- I tak właśnie cię lubię.
Norwegian Wood, Haruki Murakami
Życie jest tak dobre, jak dobrym pozwalasz mu być.
Kłopoty to męska specjalność, Charles Bukowski
Jeeeju, tyle tego jest, ale już się powstrzymam przed spamowaniem kolejnymi wycinkami.

Jakiemuś potężnemu czarownikowi z góry dziękuję, jeśli scali mi te dwa posty i poprawi w tym pierwszym jeden cytat, bo ja już nie mogę. Moja mana wyczerpuje się po pięciu minutach!