Latest post of the previous page:
Ja też ci pomogę, Romku... w czymś. Gdybyś nawiązał do Wittgensteina - na przykładbędę miał i Grimzona, i Smoczka do sensownych konsultacji, co mnie bardziej cieszy niż przeraża :-)

Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy
Latest post of the previous page:
Ja też ci pomogę, Romku... w czymś. Gdybyś nawiązał do Wittgensteina - na przykładbędę miał i Grimzona, i Smoczka do sensownych konsultacji, co mnie bardziej cieszy niż przeraża :-)
Ponieważ puklerz wymaga większych umiejętności, a sprawdza się znacznie lepiej od tarczy dużej. Natomiast prostota użycia tarczy jest złudna. Większość będzie trzymać ją sztywno i przyjmować cały impet uderzenia. Odpowiednie ułożenie tarczy by cios się po niej ześlizgiwał jest już trudne.Smoczek pisze:dobre walki z puklerzem i mieczem są rzadko, bo jest to konkurencja póki co mniej popularna od tarczy.
Smoczek pisze:rozumiem to co piszesz, ale rozumieć i stosować to różne kwestie (trening x3, sprzęt)
Przesada. Choreograficzna walka to maks 3 miesiące 2 razy w tygodniu od zera. Walka pojedynkowa to pół roku może rok i spokojnie stajesz do walki ze wskazanymi przez ciebie ludźmi i nie będziesz się wstydził. Tego czego wam brakuje najbardziej to metodyki treningu.Smoczek pisze:puklerz, tarcza, miecz. nie wystarczy "mieć" i od czasu wyjść powalczyć, kilka lat treningu to podstawa,
Tylko przedstawienie rekonstruktorzy nie organizują turniejów co spotkanie. I to właśnie jest problem rycerstwa. Ocenia się was bo pokazuje marny poziom ale organizujecie multum turniejów. 80% z was nie ma pojęcia o walce mieczem ale startuje w turniejach i jest święcie przekonana że świetnie walczy jak z kimś uda się wygrać. Podobnie mają rekonstruktorzy husarscy i szlacheccy tylko o tyle gorzej że im czasem brakuje także zdrowego rozsądku co do ochraniaczy na turniejach.Smoczek pisze:rekonstrukcje to hobby, jednostki chcą być pro fighterami, jednostki mają chęci na ćwiczenie układów (to też trening). Nikt nie ocenia celności wojsk odtwarzających IIWŚ czy okres napoleoński, ale widząc rycerza od razu przychodzi myśl: to jest wojownik. i potem jest szok, jak on nie potrafi walczyć.
Nie zapominajmy także o Domaracie z Kobylan i Mikołaju "Powale" z Taczewa. Postacie historyczne o których Długosz pisał że niepospolitą siła się cieszyli.Pilif pisze:Nie mogli - Zbyszko był silny jak tur, a jak ścisnął, to sok leciał ze wszystkiego. Był tak silny, że to on konia na plecach nosił a tętent kopyt uzyskiwał dzięki rytmicznym uderzeniom połówek kokosów. Taki był z niego mocarz...
A w ogóle, moim nr 1 w Krzyżakach jest czech Hlawa - postać genialna, przy nim Zbyszko to maślak.
Wróć do „Tu się przedstawiamy ...”