16

Latest post of the previous page:

Autor świetnie wpasował się w mój tok myślenia, poza wywodem o wyścigu. Po pierwsze: to nie na polskie realia. Po drugie: najlepiej w ciągu trzydziestu lat napisać 540 świetnych opowiadań :)

17
[ Dodano: Pią 10 Sie, 2012 ]
Mnie najlepiej pisze się w (a) jakiejś przypadkowej kawiarni lub (b) na ławce w parku.

W obu przepadkach najważniejszą rzeczą jest to, że eliminuję wszystkie własne sprzęty i rozpraszacze, tj. nie ma mojej lodówki z serem żółtym i martini, nie ma telewizora z E Entertainment, nie ma ulubionych obrazków, książek, gazet, wygodnej niebieskiej kanapy, wanny do umycia, podłogi do odkurzenia. Dzięki temu nie czyha na mnie nic, co w jakikolwiek sposób mogłoby mnie na dłużej zaabsorbować. Zostaje tylko notes i długopis (ważne, żeby miał cienki i miękki wkład i antypoślizgowy element na palce. Dla mnie to kluczowe, bez tego ani rusz :-))

(a) sprawdza się dlatego, że zazwyczaj w głośnikach leci jakaś nienachalna muzyka, której nie znam (broń boże nie mogę słuchać swojej muzyki, bo od razu zaczynam taktować, podśpiewywać, wyczekiwać na ulubiony mostek itd. :-)), siedzę w kątku i ewentualnie mam widok na ludzi, którzy służą jako potencjalny temat na opowiadanie.

(b) tutaj szukam możliwie jak najbardziej odosobnionej ławki, żeby nikt przede mną bez przerwy nie przechodził, bo wtedy co i rusz unoszę wzrok. Poza tym, żeby nie było nade mną masy drzew, bo muszki latają i potrafią być naprawdę wkur.... jące :-) Śmietniki w okolicy też się nie sprawdzają, bo śmierdzą.

To tyle, jeśli ująć sprawę techniką "jak pięciolatkowi" :-)

Pozdro!

18
Nie mam problemów ze skupieniem, gdy piszę. Wystarczy noc i kubek gorącej herbaty; kiedy jest ciemno i tylko lampka oświetla pokój, pisanie bywa niezwykle klimatyczne.

Problemy takie jednak mam zawsze, kiedy wykonuję inne czynności, nawet te niezbyt wymagające; bardzo szybko potrafię się rozkojarzyć. Zamyślenie bywa nieznośne. Kobiety potrafią skupić się na kilku rzeczach, mężczyźni na jednej. Ja często na żadnej. Czy to świadczy o mojej płci? ;-)

19
Kajetano pisze:Autor świetnie wpasował się w mój tok myślenia, poza wywodem o wyścigu. Po pierwsze: to nie na polskie realia. Po drugie: najlepiej w ciągu trzydziestu lat napisać 540 świetnych opowiadań :)
Albo 750 książek. Ostatnio oglądałam film o Enid Blyton, brytyjskiej pisarce dla dzieci. Raczej w Polsce nie jest znana (stworzyła np. krasnala Noddy'ego, którego kiedyś oglądałam na wieczorynkę), bo mamy własną literaturę dziecięcą. Pisała ona po 6 tysięcy słów dziennie i raczej nie leżała na kanapie przez większość czasu. A jaki to miało wpływ na życie jej i jej bliskich, to już inna historia.

Co z tego, że ja się mogę skupić na kilku rzeczach na raz, jak nie mogę się dobrze skupić na jednej? :P Mam za dużo pomysłów i za słabą organizację czasu. Polecam się dobrze zorganizować: plan dnia z rozpiską na godziny itp. i się tego trzymać.

20
merdevsky pisze:Nie mam problemów ze skupieniem, gdy piszę. Wystarczy noc i kubek gorącej herbaty; kiedy jest ciemno i tylko lampka oświetla pokój, pisanie bywa niezwykle klimatyczne.

Problemy takie jednak mam zawsze, kiedy wykonuję inne czynności, nawet te niezbyt wymagające; bardzo szybko potrafię się rozkojarzyć. Zamyślenie bywa nieznośne. Kobiety potrafią skupić się na kilku rzeczach, mężczyźni na jednej. Ja często na żadnej. Czy to świadczy o mojej płci? ;-)
Ja z kolei w nocy nie potrafię się skupić, rozprasza mnie niemal zupełna cisza (a puszczona z płyty po raz enty słyszana bajka o czerwonym kapturku niewiele mi pomaga) Idealnym czasem na pisanie dla mnie jest moment gdy moja córeczka zajmie się czymś na dłużej niż 15 sekund lub gdy akurat ucina sobie drzemkę. Wtedy już wystarczy odpowiednia do klimatu muzyka, laptop bądź skoroszyt i ołówek wtedy mogę pisać.
Moim zdaniem płeć jest nieistotna, np mój mąż potrafi się skupić na kilku rzeczach na raz ja nie. Właśnie dlatego najlepiej mi się piszę gdy nie muszę co chwilę zerkać na dziecko :)
„Wszystko już kiedyś było, wszystko się już kiedyś wydarzyło i wszystko już zostało kiedyś opisane”
Andrzej Sapkowski

21
Ja z kolei jestem nocnym markiem. W dzień zwykle nie potrafię dłużej pisać i znaleźć odpowiedniej dla mnie ciszy. Jakoś kiepsko mi utknąć w swoim świecie, gdy na zewnątrz świeci słońce, ktoś krząta się po mieszkaniu//pokoju, ktoś co jakiś czas dzwoni i słychać echo grającego telewizora. "Lubię" też mieć coś na głowie. A to bliski termin oddania projektu, w którym utknąłem, nadchodzące widmo egzaminu, kilka dni do wypłaty i pustka w portfelu - takie małe ludzkie dramaty :). W takie dni potrafię pisać niemal bez przerwy, byle tylko uciec myślami przed trudami codzienności.

22
Wystarcza mi świadomość, że mogę pozwolić sobie na "odpłynięcie" w mój świat. Tylko ja, klawiatura i ulubiona muzyka. ( I oczywiście cola, słodycze i fajki). Ciężko jednak wygospodarować takie chwile w domu, w ciągu dnia, żeby mieć ten komfort, że nikt nic nie będzie ode mnie chciał. Pozostaje noc. Jednak świadomość, że nazajutrz trzeba wstać przed 6.00 do pracy, jakoś skutecznie potrafi rozproszyć.
Ostatecznie kończy się to tak, że wszelkiego rodzaju pomysły, notki, zapisuję sobie wtedy, kiedy mi wpadną do głowy, obojętnie gdzie jestem. Jak już uzbiera się ich ileś tam, wtedy moja młodzież domowa dostaje surowy nakaz nie żądania czegokolwiek ode mnie pod grożbą odłączenia od netu i zakręcenia dopływu drobnych, a ja siadam i układam to sobie w całość, szlifuję, tak jak powinno to według mnie wyglądać.
http://emthorhall.kawerna.pl/

23
"Zlepiam te słowa, które słyszę
i sprawdzam, czy się wszystko zgadza
lubię cholernie nocną ciszę
bo wtedy życie nie przeszkadza"

Od zawsze pisałam w nocy, jednak od kiedy mieszkam w chłopakiem z kawalerce zwyczajnie głupio mi świecić i stukać, gdy idzie następnego dnia do pracy. A w kuchni przy stole mi jakoś niewygodnie. Długo nie mogłam sobie z tym poradzić, od jakiegoś czasu uczę się zaczynać pisanie o 20 zamiast o północy, póki co idzie opornie, ale jestem dobrej myśli.
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

24
N. Szczepkowska pisze:mieszkam w chłopakiem z kawalerce
Ja z natury jestem dość nieśmiały chłopak, ale w tym przypadku moja ciekawość świata bierze górę - jak to wygląda tak... technicznie? ;)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

25
B.A.Urbański pisze:Ja z natury jestem dość nieśmiały chłopak, ale w tym przypadku moja ciekawość świata bierze górę - jak to wygląda tak... technicznie? ;)
Zwyczajnie. Czasem siedzimy każdy w swoim komputerze, on pisze swoje wiekopomne dzieło, ja piszę swoje wiekopomne dzieło. Czasem ja gram na Xboxie, a on czyta książki. Czasem na odwrót. Wspólnie gotujemy i użeramy się z kotem-znajdką, który z wdzięczności za ocalenie życia gryzie nas i drapie. Wiem, że to zabrzmi sztampowo, ale jak się z kimś lubisz i dobrze dogadujesz to nawet w kawalerce się sobie wzajem nie wadzi ;)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

26
Mam to samo. Dwa komputery są lekiem na całe zło. :D
Napiszesz mi na PW ile wynosi czynsz za kawalerkę w Poznaniu? Bo chyba będę się przeprowadzać w tamte rejony. :)

27
ancepa pisze:Mam to samo. Dwa komputery są lekiem na całe zło. :D
Napiszesz mi na PW ile wynosi czynsz za kawalerkę w Poznaniu? Bo chyba będę się przeprowadzać w tamte rejony. :)
Drzewiej babcie nie wspominały, ancepo, o dwóch komputerach, ino o jednym łóżku, co w tłumaczeniu z archaizmu ludowego na jeszcze drzewniejszy archaizm znaczy "kochajmy się" ;)
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

28
Dziewczyny, ja się obawiam, że B.A.Urbański miał na myśli:
N. Szczepkowska pisze:mieszkam w chłopakiem z kawalerce

Jeśli chodzi o skupienie, to mi najlepiej pisze się wcześnie rano. W soboty i niedziele wstaję ok. 4:30. Mam wtedy 3 godziny (zanim moje dzieci się obudzą) absolutnej ciszy i w tym czasie klawiatura aż furczy :)
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

31
N. Szczepkowska pisze:Zwyczajnie. Czasem siedzimy każdy w swoim komputerze, on pisze swoje wiekopomne dzieło, ja piszę swoje wiekopomne dzieło. Czasem ja gram na Xboxie, a on czyta książki. Czasem na odwrót. Wspólnie gotujemy i użeramy się z kotem-znajdką, który z wdzięczności za ocalenie życia gryzie nas i drapie. Wiem, że to zabrzmi sztampowo, ale jak się z kimś lubisz i dobrze dogadujesz to nawet w kawalerce się sobie wzajem nie wadzi ;)
Tak po po prawdzie, to mnie chodziło o geometrię ;)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”