20
autor: Thana
Weryfikator
6. Dominika Olszówka "Szachownica Pinokia"
A tutaj jest odwrotnie, niż w przypadku "Strzygi". Pomysł jest nawet ciekawy, ale wykonanie - mizerne. Być może dlatego, że jest to pomysł dobry raczej na szorta, niż na pełnometrażowe opowiadanie. Jest mętnie, bardzo średnio pod względem językowym (a motto z Leśmiana!). Autorka wielokrotnie powtarza to samo - o krwi, o kłamaniu, o sznurkach... A czy "krew" powtórzona tysiąc razy staje się przez to bardziej krwawa? To raczej osłabia efekt, aniżeli wzmacnia. To, co zostało powiedziane w tym utworze, lepiej wybrzmiałaby, gdyby zostało powiedziane raz, a dobitnie - w szorcie właśnie. Przy czym akcent powinien pójść (zgodnie z tytułem) na metafory: szachownica - Pinokio, gra - bajka. A poszło w stronę marudzenia bohatera, że wojna jest brzydka. Mało odkrywcze i chyba zamysł był nieco inny, tylko tekst po drodze zyskał autonomię i wyprowadził Autorkę w pole.
Część błędów językowych mogłaby wyeliminować redakcja, ale, jak na złość, akurat przysnęła. Słabo wyszło.
[ Dodano: Pon 27 Sie, 2012 ]
7. Kamila Jurkiewicz "Boski Wiatr"
Tutaj, odwrotnie niż przy "Szachownicy Pinokia", pomysł okazał się zbyt tłusty, by zmieścić się w opowiadaniu. Podstawowa sprawa: jak istoty pozbawione emocji miałyby uczestniczyć w życiu społecznym? To jest nierozerwalnie związane jedno z drugim, nie da się żyć w społeczeństwie, nie odczuwając emocji. "Dla nas był świat plotek" - plotkowanie, rozumienie plotek jest niemożliwe bez emocji. "Nasze istnienie nie wiązało się z żadnym romantycznym celem" - jak istota pozbawiona emocji mogłaby pojąć, co to znaczy "romantyczny"? I mnóstwo podobnych wątpliwości przy każdej wypowiedzi hybryd.
Pomyślałabym, że to fatalne niedoróbki, że to wynika z braku wiedzy Autorki lub niedostatecznego przemyślenia tematu, gdyby nie zakończenie. Bo w zakończeniu widać, że to, co było nazywane przez ludzi "brakiem emocji" było po prostu innymi emocjami, innym typem reagowania. Ten nienaturalny (nieludzki!) spokój w końcówce, te zupełnie nieadekwatne (nieadekwatne z ludzkiego punktu widzenia!) reakcje na sytuację... Całkiem możliwe, że to wszystko jednak zostało przez Autorkę przemyślane, ale nie zmieściło się w opowiadaniu. Bo tu by trzeba każdy szczegół tego sposobu reagowania wyjaśnić, trzeba by duuuużą książkę o hybrydach napisać. Może kiedyś taka powstanie.
Ale jeśli powstanie, to Autorka powinna bardzo drobiazgowo przejrzeć i poprawić tekst przed wysłaniem go gdziekolwiek. Tekst jest upstrzony mniejszymi i większymi błędami oraz niezręcznościami językowymi. Redakcja znów przysnęła - "... tam ta odrobina stopu zostawała obrabiana" - cóż to jest? Aż mnie zęby zabolały! Ale pisz, Autorko, o tych hybrydach. Czytaj dużo o mechanizmach rządzących życiem społecznym i pisz, bo temat jest szeroki, wdzięczny, choć niełatwy. Kiedyś może z tego coś być.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium
Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka