Sen

1
* * *



Miałam dziś rano sen

Niebo było takie niebieskie i czyste

Promienie słoneczne odbijały się od twojej białej koszuli

Graliśmy w piłkę

Zanurzeni po kostki w płynnym szczęściu

Miażdżyliśmy stopami kruche muszelki

Rozcinały nam skórę

Krew unosiła się w wodzie

Czuliśmy, że to było piękne



Nie było żadnych bramek

Zresztą nawet gdyby były

Prozaiczna czynność umieszczenia w nich piłki

Nie miałaby tu żadnego znaczenia



Biegając rozpryskiwałeś wkoło entuzjazm

Ochlapywałeś mnie radością

Piłka odpłynęła gdzieś porwana przez morze

Upadliśmy, zatopieni przez falę euforii

Zakrył mnie zapach męskich perfum

Twoje tętno poruszało moje tętnice



6.30

Sen skończył się jak zwykle minutę za wcześnie

Budzę się i czuję truciznę pod powiekami

Wypłakuję ją w drodze do łazienki

4
brak mi tu rochę płynności - w niektórych miejscach. wiersz ciekawy, lecz mimo to nie całkiem do mnie trafia
"Rada dla pisarzy: w pewnej chwili trzeba przestać pisać. Nawet przed zaczęciem".

"Dwie siły potężnieją w świecie intelektu: precyzja i bełkot. Zadanie: nie należy dopuścić do narodzin hybrydy - precyzyjnego bełkotu".

- Nieśmiertelny S.J. Lec
ODPOWIEDZ

Wróć do „Poezja biała”

cron