32
Cranberry, bo to wiadomo przecież, że jak się pisze, to się zmyśla na potęgę. Ale trzeba tak, kurczę, zmyślać, żeby tego nie było widać. Jak widać, to jest do chrzanu, nie? :)

Kolejne opowiadanie:
12. Mateusz Motyka "Ten świat - wprowadzenie dla opornych"

Moim zdaniem jest to typowe opowiadanie dla określonego, brzydko mówiąc, targetu. I ja tym targetem nie jestem, więc kompletnie do mnie nie trafia. Ale jestem pod wrażeniem spójności - fabuła, świat, postacie, język, przesłanie - wszystko do siebie pasuje. Dla mnie ta pochwała kreatywności brzmi naiwnie, ale przypuszczam, że dla ludzi, którzy niedawno chodzili lub jeszcze chodzą do szkoły - jest ważna. I to dla nich jest to opowiadanie, nie dla mnie. Ja mogę tylko powiedzieć, że całkiem przyzwoicie uszyte.

[ Dodano: Sob 29 Wrz, 2012 ]
13. Maciej Żytowiecki "Niespełniona obietnica"

Przy tym opowiadaniu miałam odczucie, że jest ono, jak to napisała Nemesis, "niestaranne". Zdarzają się tam zdania i akapity absolutnie wspaniałe, ale grzęzną w zalewie czegoś jakby niedoszlifowanego, nieprzemyślanego do końca. Całość wychodzi mętnie, ale nie mętnie-fajnie, tylko mętnie-nie wiadomo o co chodzi. Zabrakło kontroli nad wyobraźnią, precyzji w doborze słów. Zamigotało, tu i ówdzie, coś pięknego, cennego, ale utknęło w błocie. Jak drogie kamienie w kałuży. Więcej czystej wody, Autorze!

[ Dodano: Pon 01 Paź, 2012 ]
14. Katarzyna Żak "Gdzie diabeł mówi dobranoc"

Dziwnie trudno czyta się to opowiadanie. Poza kwiatkami w rodzaju: przeciągnąć szalę na swoją stronę, jest napisane nawet nieźle. A jednak źle się czyta. Całkiem ładna, w istocie, opowieść nie jest w odbiorze ładna, lecz męcząca. Czyli szwankuje styl. Trzeba by zatrzymać się nad każdym zdaniem i sprawdzać nie tylko poprawność i sens, ale również brzmienie, tempo, rytm. I to właśnie poprawiać i ulepszać. Tekst tej Autorki mógłby wyglądać lepiej. I mam nadzieję, że tak w przyszłości będzie. Trzeba tylko opowiadaniom poświęcić więcej czasu wtedy, gdy już są, niby, gotowe.

[ Dodano: Wto 02 Paź, 2012 ]
15. Kamila Jurkiewicz "Mozaika"

Czy to było redagowane? Błędy są straszliwe i w ilości straszliwej. To by mogło być w miarę zgrabne, niezbyt głębokie, ale zdatne do czytania opowiadanko. Gdyby redaktor najpierw porządnie je przeorał. W takiej postaci "Mozaika" nie powinna w ogóle zostać opublikowana. Wpadka. I więcej nic nie powiem.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

33
Tak się dopytywałem wcześniej o teksty Nemesis, że w końcu trzeba było zapoznać się z jej twórczością. Poza tym, Thana polecała to opowiadanie wcześniej w tym wątku.

Nie poczują jak umierają
Jest to tekst specyficzny i nie każdemu może się spodobać. Musicie przeczytać dalej, aby dowiedzieć się, czy mnie się spodobał :P
Jest sprawnie napisany i widać, że autorka panuje nad językiem.
To co mnie najbardziej uderzyło w tym opowiadaniu to absolutny brak skrępowania, tak jakby limity wyobraźni nie istniały. Rewelacyjne jest to, że fantastyka nie jest jedynie tłem czy narzędziem, a staje się tu pełnoprawną bohaterką. To samo jest z emocjami i uczuciami - maja własne role i grają je bardzo dobrze.
Czytając ten tekst przychodziło mi na myśl dziecko, które bawi się we własnej wyobraźni. To było super!
Innym skojarzeniem były różne prace w 3ds max, czy innych programach z grafiką 3D, gdzie to, co się stworzyło można było obracać, oglądać ze wszystkich stron i patrzeć jak się ma w stosunku do pozostałych rzeczy. Tak samo robi autorka w tym opowiadaniu i chwała jej za to.
Bardzo fajnie łączą się tu stare motywy, ale przedstawione w nowym świetle. Jest miłość. Jest walka z potworami. Jest powrót do świata żywych. Niby wszystko było, ale nie tak jak tutaj. Tutaj mamy nowe spojrzenie, świeże spojrzenie i przede wszystkim szczere - czuć osobiście autorkę, a to przenosi się na czytelnika.
Autorka chce nas zauroczyć wizją świata (żyjącego! - co czuć od samego początku), emocji i jej się to całkowicie udaje.
Jest niestety w tym opowiadaniu również łyżka dziegciu, czyli zakończenie.
Odczuwam pewien niedosyt odnośnie spotkania bohatera z Ame i mam wrażenie, że można to było rozwinąć i ciekawiej opisać. Ono powinno być "bardziej", bo w końcu do niego zmierza cała historia.
Dużo większy natomiast zgrzyt jest w części końcowej. Autorka przez cały tekst bardzo ładnie prowadzi nas przez fabułę, jednocześnie pokazując przemyślenia bohaterów i naprowadzając na określone myśli. Aż w końcu przychodzi ostatnia część i to do czego byliśmy tak ładnie naprowadzani jest nam rzucone prosto w twarz! Po prostu wyłożone jak krowie na rowie! Muszę przyznać, że do takich wniosków, jakie zostały przedstawione w końcówce doszedłem już wcześniej, a później tylko czułem się jakby autorka nie ufała mi jako czytelnikowi, że będę umiał odnaleźć sedno tych przemyśleń.
Przy tej części doznałem wrażenia jakby coś goniło autorkę, żeby skończyć opowiadanie (nie wiem - może termin albo limit znaków?).
Minusem jest również w końcówce motyw SF - w porównaniu do wcześniejszej treści jest w nim "mało autorki". Motyw dość dobrze wyeksploatowany - pewne białe myszki miały ten sam pomysł. I okropny solilog, który jest wg mnie stanowczo za długi i nużący, a także odrobinę bełkotliwy.
Na szczęście końcówka to chyba mniej niż 10% tekstu.

Podsumowując, opowiadanie ma swoje wady, ale przeważają zdecydowanie plusy i niesamowita, nieskrępowana wyobraźnia. Z przyjemnością będę śledził kolejne dokonania Nemesis, bo dobrze się zapowiada i myślę, że będzie warto.

To pisałem ja - lewopółkulowiec :P
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

34
Z właściwym sobie refleksem właśnie zaczęłam czytać ;)
Co do Strzygi mam podobną opinię do tych, które padły jakoś wcześniej - że jak na tak prościutką historię to jest zaskakująco dobrze napisane. To bardzo na plus i dobrze wróży - tylko właśnie, jeżeli będą ciekawe treści, a nie tylko ładna forma. tez mi się podobały wtrącenia myśli.

Dialektyka noża
Najpierw byłam nastawiona na "nie", bo wyznam na ucho, że mam jedno literackie uprzedzenie: dziarskie, gawędziarskie fantasy w "typowych dla fantasy" realiach (nie, do Sapka nie mam uprzedzenia :P ), a już nie daj Bogini w/w fantasy w wersji zupełnie na wesoło.
Więc pierwszy plus dla autora za to, że pokonał moje irracjonalne uprzedzenie i czytałam dziarsko :P jeszcze nawet, kiedy tekst wyglądał na taką właśnie rubaszną gawędę.

Potem, kiedy okazało się, że tu będzie duuużo więcej psychologii niż machania szabelką, znaczy, tego mieczem, no to już w ogóle się rozkręciłam.

Zgadzam się z przedmówcami, że coś za szybko poszło w części końcowej - całej, nie tylko w błyskotliwej puencie, ale skoro puenta okazała się jednak ZBYT zaskakująca, tzn. nie zostaliśmy na nią odpowiednio przygotowani.

Bardzo przekonał mnie bohater. Ekhm, tam było za dużo wulgaryzmów? (uśmiech niewinny) Nie zauważyłam :P No ale ja pracuję w męskiej firmie w dziale produkcji ;) Że niektóre żarty "nie na poziomie" - racja, ale tworzą postać! Bohater wydawał mi się wewnętrznie spójny i sensowny, w sensie - jako osoba spójny (nie jako postać literacka) - stąd miałam zonk z końcówką, którą zinterpretowałam jako akt szaleństwa, a nie determinacji. Też wydawało mi się, że raczej wykują z niego (z prostej Strzały) dowódcę na dużą skalę - i po to go przeczołgują w ten sposób. Zdziwiłam się, że tak dramatycznie pękł.

Potem pomyśłam, że widocznie jednak jego zadra (długo szukałam tego słowa) musiała być dużo głębsza i ostateczne publiczne upokorzenie wystarczyło, żeby wyszły na jaw wszystkie kompleksy, które do tej pory objawiały się jedynie jąkaniem, drapaniem ręki, migrenami - całym tym zestawem drobnych (poza jąkaniem) objawów.

Mogę być niedomyślna, może tam w tekście wszystko jest - że wiadomo, jak końcówkę interpretować z punktu widzenia psychologicznego. Ale DLA MNIE chyba zabrakło jakiegoś nakierowania czytelnika w drugiej połowie tekstu na to, jak ma potem zinterpretować końcówkę (i błyskotliwą puentę, która dla mnie jednak zawisła odrobinę w próżni).

Podobał mi się bohater jako postać, ale też to, że właśnie nie jest to proste opko "o wydarzeniach" tylko tekst o człowieku i jego odczuciach.

Edit: a , i styl mi sie podobał, z tymi niuansami pokazującymi odczucia i przemianę bohatera. A, właśnie! To jest przecież urodzony, inteligentny gawędziarz zamknięty w klatce własnej niepełnosprawności (jąkania)!! To jest dodatkowy smak - że facet nie jest lakonicznym milczkiem TAK NAPRAWDĘ. Stąd dodatkowo moje zaskoczenie końcówką.
Anna Nieznaj - Cyberdziadek
Nocą wszystkie koty są czarne
Gwiezdne wojny: Wróg publiczny

35
Czytam wasze oceny i aż się boję, co byście napisali o moim "Święcie Ptaków".
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

37
Byle Malwinki nie biła!
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

39
cranberry, nie przejmuj się, mój refleks w tym przypadku też nawalił.

Aż się boję, co tam narobiłyście, że jakąś Malwinkę bijecie...
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

40
Dzięki cranberry za opinię :)

Masz rację, że końcówka "dzieje się" zbyt szybko i śmiało mogłem pokusić się o rozbudowanie drugiej części, tej całej wewnętrznej przemiany Vershlagera, ale odbyłoby się to kosztem wycięcia innych fragmentów. I tak się nieźle nagimnastykowałem, by wyrobić się w limicie znaków... Z perspektywy czasu wiem, że eliminacja tła historycznego i religijnego (jakieś 80% IV rozdziału) wyszłaby "Dialektyce" na dobre, ale wtedy... no, wtedy to było wtedy.

Jako ciekawostkę dodam, że "Człowiek wiary" z najnowszej edycji HW jest bardzo podobny do "Dialektyki noża" - narracja pierwszoosobowa, mocny język, bohater może nie tak "wewnętrznie elokwentny" jak Vershlager, ale na pewno na podobnym poziomie prostactwa i jeszcze kilka wspólnych mianowników. Różnica jest taka, że tym razem mamy intrygę, fabułę i obrazę uczuć religijnych ;)

41
uthModar pisze:wewnętrznie elokwentny
Bardzo mi się podoba to określenie. Kiedyś w podręcznikach o Tobie napiszą: Kreował postaci niezwykłe, skomplikowane, "wewnętrznie elokwentne" - jak sam zwykł nazywać tę cechę... :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

42
uthModar, trochę tła historycznego musiało być, bo raz, że trzeba było wyjasnić, o co chodzi z tymi różami i strzałami, dwa, że ta scena z upokorzeniem na kazaniu była mocniejsza, kiedy było wiadomo, o czym było kazanie - o czymś, co dla pozornie cynicznego bohatera było tak naprawdę bardzo ważne.

Nie wiem, co bym cięła? Sam początek? Problem był tylko w braku proporcji (końcówka była wazniejsza, a ona poszła pod, nomen omen, nóż), nie miałam wrażenia przegadania na początku. Ale jasne, że to takie rozważania trochę na przyszłość, a trochę ogolnym.

A Vershlager wcale nie wydał mi sie prostakiem. Tzn. on pozował na takiego prostego wojaka, a wcale taki nie był. To była jego maska, jego pancerz. Nie, żeby był subtelny i milusi ;), ale był inteligentny.

Gdzię będziesz publikował "intrygę, fabułę i obrazę uczuć religijnych"? Jak już będziesz wiedział - daj znać, OK?
Anna Nieznaj - Cyberdziadek
Nocą wszystkie koty są czarne
Gwiezdne wojny: Wróg publiczny

43
Thano, dzięki, to bardzo miłe :)

Co do "Człowieka wiary" - po wprowadzeniu kilku kosmetycznych poprawek uderzyłem z nim do NF i po odpowiedzi, jaką otrzymałem, jestem całkiem dobrej myśli. Ale na razie cicho sza, żeby nie zapeszyć ;)

45
Jak Wy to robicie, że dostajecie od NF jakąkolwiek odpowiedź i to jeszcze tak szybko. Mnie to się jeszcze nie udało, wysyłałem dwa razy tekst z finału HW, monitowałem i nic, nawet żadnego "nie, spadaj" czy coś... :-/

A co do "Dialektyki noża" to uważam, że to jeden z lepszych tekstów zeszłorocznej HW (z tych czternastu, które czytałem) - wulgaryzmy mnie nie rażą, o ile są uzasadnione charakterem postaci i stylem narracji. A pomysł fajny i narrator taki pełnokrwisty :)
pozdrawiam - Bartek
Dzikopis znaleziony w sieci...

46
Moim zdaniem nie ma tu żadnej reguły i otrzymanie odpowiedzi, szybkiej czy w ogóle jakiejkolwiek, jest kwestią szczęścia. W przeciągu ostatnich trzech miesięcy wysłałem redaktorowi ze cztery maile i odpowiedział tylko na czwartego. Loteria ;) Najlepiej przypomnieć się telefonicznie.

Fajnie, że i Tobie "Dialektyka " się spodobała. Teraz czekam, aż trafi się możliwość przeczytania "Poczwórnej koniunkcji" :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „QFANT - magazyn fantastyczno-kryminalny”