padaPada pisze: ale mamy kryzys (a jego końca nie widać),.
sorry -
ten kryzys potrwa. Długo. 5 lat? 10 lat? Vat na książki był tylko jednym z z kilku gwoździ do trumny.
sytuacja jest obecnie niewiele lepsza niż za rządów koalicji SLD-PSL - wtedy zaszły podobne mechanizmy - wszedł vat na druk co podbiło ostro ceny książek a kraj dusiło 20% bezrobocie.
Tylko że zaszły dwa czynniki - otwarły się rynki pracy w UE i dwa miliony emigrantów zarobkowych zaczęły wysyłać co miesiąc trochę kasy do domu. Po drugie do władzy doszli "kaczyści" i bezrobocie wywołane sztucznie przez czerwonych spadło w dwa lata do 9%
Obecnie nie zanosi się na jakiekolwiek zmiany polityczno-gospodarcze. Nie majaczy nam żadne światełko w tunelu. Zero szans na powrót pisowców z ich programem gospodarczym (kiepskim ale reszta ma jeszcze gorsze). Emigranci nie przysyłają już kasy, nie inwestują w zakup mieszkań czy budowę domów tutaj tylko ściągają rodziny za granicę.
Kolejne dwa miliony luda raczej się nie zaczepią w krajach UE bo i tam się wali.
Albo rynek książki ustabilizuje się na obecnym poziomie ok. 60% albo będzie dalszy zjazd w dół. Odbicia w górę chwilowo nie przewiduję.
*
Nie, e-booki też nas nie uratują po pierwsze dla tego że vat na nie wynosi 22% co czyni zabawę mało opłacalną.
.
wydawnictwo upada, .
"Ifryt" debiutował za późno. 3-4 lata wcześniej i mieliby szansę okrzepnąć zanim przyszedłby pan premier z podatkową kosą...
Pomysł był dobry ale spóźniony. Zabrakło też ciut mocniejszej stajni autorów. Może zabrakło też wspólników z gotówką do zaryzykowania?
Wy też jesteście spóźnieni. Kryzys właśnie złapał większość Was z ręką w nocniku.
Gdy zaczynałem tu doradzać możliwości były znacznie większe.
Mnie też złapało - przez ostatnie 10 lat trzeba było zapieprzać, darować sobie pisanie porad i jałowe dyskusje na necie i napisać jeszcze z 5-8 książek więcej.
debiutantów nigdzie nie chcą,.
Ale debiutantów nigdy i nigdzie nie kochali.
I tu nic się nie zmienia od lat.
5 lat chodziłem z maszynopisem Wędrowycza, a wydali to ludzie którzy czytali jego przygody w "Fenixie" i dostrzegli potencjał.
Różnice między 2001 rokiem a 2012-tym są takie że w fantastyce mamy tylko jedno pismo branżowe (robiące bokami potwornie i nakład mizerny...) więc z puszczeniem opowiadań jest o wiele większy problem.
Różnica polega także na tym że jak rynek rośnie to debiutant ma jednak szansę zaistnieć.
A gdy rynek się zwija to kuso, bo tnie się plany i w stosunku do nie-debiutantów.
napisana książka czeka na święte niewiadomokiedy, ..
jedyna strategia mająca cień sensu to moim zdaniem odrzucenie idei biernego czekania i pisanie na przekór sytuacji. Jak czeka jedna książka - to kuso. Jak będzie ich czekało dziesięć...
W moim przypadku czekało ok 2000 stron prozy.
(ok 900 stron opowiadań o wędrowyczu, 600 stron starej redakcji dwu pierwszych tomów norweskiego dziennika, 400 stron starej redakcji Operacji dzień wskrzeszenia, i ok 100 stron bezjakubowych.
6 książek gotowych lub prawie gotowych. Gdy pojawiła się szansa na druk mogłem zadać cios bardzo szybko i bardzo mocno.
To samo tyczy się wydawania w USA. Jeśli pojawi się szansa na druk w Ameryce ja mam 24 wydane tytuły (+ 1 w drodze i 3 na warsztacie) i coś z tego wybiorę.
Bokser żeby skutecznie walnąć sierpowym latami męczy sie z workiem treningowym i rozwija masę mięśniową łapy i grzbietu.
Wasza sytuacja jest o tyle trudniejsza że będziecie sobie trenować ale za 5 lat może że okazać że ringu już nie ma.
więc..., a niech tam, zaryzykuję z ebookiem, bo mam wsparcie kilku portali..
byłem przekonany że moje dochody z e-booków to 3% Jest znacznie gorzej. Okazało się że rozliczenia są kwartalne.
0,75%.
Dzieci - nie ma i długo nie będzie żadnych sensownych dochodów z e-booków. O brak tego rynku dbają pospołu nasi pseudopolitycy ustalający* ceny czytników oraz ceny e-booków, i h(----) piraci
Dzieci drogie - z całym szacunkiem - jeśli ja nie jestem w stanie zarobić na e-bookach to zapewne i pani Agnieszce się nie uda...
.
Poza tym zapomina się o jednym. Autor może sobie zrobić z napisanym tekstem co chce i gó.no nam do tego..
Tu się nie zgodzę. tzn. jak widzę ze ktoś szykuje się by zrobić sobie krzywdę to wolę ostrzec.
.
Jeśli chce swoim gniotem psuć rynek zawodowcom - również jego sprawa.
jaki rynek?
_____________________________________________
*cło + vat na elektronikę to ok 60% ceny urządzenia.