Scenariusz

1
Witam!
Nigdy bym nie pomyślała, że odważę się założyć tutaj, na Wery, jakiś temat. :D A jednak, proszę bardzo, stało się. Potrzebuję Waszej pomocy. Zależy mi na praktycznych, czysto technicznych wskazówkach na temat: Jak napisać scenariusz (konkretnie na przedstawienie teatralne)? Czy potrzebuję czegoś innego niż Word? Czy mam jakieś ograniczenia (chociażby słowne)? Co jest pożądane, czego absolutnie nie wolno mi zrobić?
Jeśli był gdzieś taki temat (szukałam, nic takiego nie znalazłam, ale mogłam przeoczyć- mea culpa) proszę chociaż o link.
Liczę, że ktoś podzieli się ze mną- nawet jeśli nie wiedzą- to przemyśleniami na ten temat.
Z góry dziękuję i pozdrawiam :)
"Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się." - Margarita Laux-Antille

3
Dziękuję! Tak się intensywnie zastanawiałam, skąd wziąć jakieś informacje, że najprostsza odpowiedź mi umknęła: wikipedia. Naprawdę, mądre z mojej strony... -.-
Niemniej, jeśli ktoś ma coś w tym temacie do powiedzenia "z własnego doświadczenia" na przykład, to chętnie posłu... yyy, poczytam. :)
"Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się." - Margarita Laux-Antille

Re: Scenariusz

4
szatynka95 pisze:Jak napisać scenariusz (konkretnie na przedstawienie teatralne)?
A sztuki teatralne czytałaś? Antygonę, Dziady na przykład? Tak to technicznie wygląda.
Czy potrzebuję czegoś innego niż Word? Czy mam jakieś ograniczenia (chociażby słowne)?
Może być potrzebny długopis i papier. Ewentualnie gęsie pióro i arkusz pergaminu. Ograniczeniem jest mózg. Ewentualnie analfabetyzm. To zdecydowanie ogranicza słowa.
Co jest pożądane, czego absolutnie nie wolno mi zrobić?
Nie możesz promować faszyzmu i komunizmu, bo to jakoś ustawowo zakazane.
Liczę, że ktoś podzieli się ze mną- nawet jeśli nie wiedzą- to przemyśleniami na ten temat.
Mój poprzednik wymienił niezwykle przydatne narzędzie jakim jest wujek Google. Najpierw wysil się trochę i pogooglaj, bo on ci więcej powie od marnych, forumowych (nie) pisarzyn. Gdy już odkryjesz przemyślenia wujka Google, to siądź się na pośladkach i pisz. Nie ma za co.
Dzwoń po posiłki!

5
Nie możesz promować faszyzmu i komunizmu, bo to jakoś ustawowo zakazane.
A tam. Nie możesz założyć takiej organizacji, tyle jest w konstytucji, pisać możesz sobie co chcesz.

Jak masz gdzieś empik, to skocz sobie i kup np. Dialog (tylko nie ten polsko-niemiecki, ten teatralny). Tam zawsze jest publikowana jakaś sztuka, zwykle współczesna. Zobaczysz sobie z czym to się je.

Jest też jeszcze dostępny (przynajmniej w Warszawie na rondzie De'Gaulla) numer specjalny z zeszłego roku z wyborem najlepszych sztuk irlandzkich. To się pewnie da też zamówić u nich na stronie.

<fragment usunięty> polecam Ci poszukanie<...> sztuki "The Pillowman" Martina McDonagha. Ukazała się w dialogu kilka lat temu, ale nie jest szczególnie trudna językowo i jeśli znasz trochę angielski, to możesz się bardzo wiele z niej nauczyć. Jest fenomenalna.

Jeszcze raz: nie jestem za naruszaniem majątkowych praw autorskich, w momencie, kiedy będą dostępne w Polsce (np. przez Amazona) z pewnością nabędę je na papierze. Po prostu płacenie kilkudziesięciu dolców za przesyłkę z USA/UK uważam za nabijanie kabzy niewłaściwej osobie.
Kluczem do zdobycia Pillowmana może być nazwa pewnego zwierzątka futerkowego które lubi jeździć na kołowrotku ;)


Co do przemyśleń:

1. Musisz się zastanowić jaką sztukę chcesz napisać. Tj. sztukę, którą wystawisz sama ze znajomymi, czy wiekopomne dzieło.

Przy wiekopomnym dziele byłbym o tyle ostrożny, że w Polsce możliwości publikacji czy "sprzedaży" dramatu są bardzo małe. Publikacja pełnowymiarowego dramatu to chyba tylko Dialog, a tam musiałabyś napisać coś bardzo, bardzo dobrego (to, jak sądzę znacznie trudniejsze niż np. debiut opowiadaniem w czasopiśmie).
Są jeszcze konkursy, ale i tych ostatnio nie tak wiele. Teraz, do końca marca można słać bodajże do Jandy, ale tam są dość ścisłe ograniczenia.

Jeśli dla siebie/znajomych/zaprzyjaźnionej grupy teatralnej. Starałbym się trzeźwo ocenić możliwości wystawiających. Widziałem bardzo dużo sztuk zrobionych przez młodzież licealną (bo i sam w kilku takich grałem/wystawiłem) i prawdę mówiąc to poziom nierzadko jest straszny. ALE. Tutaj to nie jest problem, bo zwykle sami grający mają z tego niezły ubaw, a o to tak naprawdę chodzi.
Natomiast możliwości oceniałbym o tyle, że czasem można się zdrowo przejechać. Jeśli wiesz dla kogo piszesz: staraj się nadawać postaciom cechy grających, tak by ułatwić im zadanie. Ktoś może nie być wybitnym aktorem, ale jeżeli jest śmieszkiem to łatwiej śmieszka zagra.

2. Rzeczy oczywiste.

Pamiętałbym o miejscach. Dobrze jest rozplanować sztukę tak, żeby zmieściła się na scenie. Dopuszczalne są pewne obejścia (np. większość dzieje się w salonie, ale jest scena na przystani i wtedy gra się to np. z przodu sceny albo nawet tuż pod nią), ale należy z tym być ostrożnym i nie wyskakiwać z dużą liczbą zupełnie odmiennych lokacji.

Aktorzy. Dramat nie znosi niepotrzebnych postaci. Tu też są wyjątki, ale zwłaszcza przy sztuce nieprofesjonalnej może to się mocno odbić na efekcie (bo ludzie, którzy siedzą na próbach po kilka godzin, żeby powiedzieć jedną linijkę są zwykle kiepsko zmotywowani)

Czas. Powiem szczerze, nie wyczytałem nigdzie jaka jest reguła dramaturgiczna odnośnie przełożenia czas/strona. Ale tu też wypada myśleć o widzu.

3. Podawanie informacji.

Dramat bardzo mocno różni się zarówno od prozy jak i scenariusza. Dlatego też trochę zżymam się na nazywanie go "scenariuszem sztuki teatralnej".

Masz bardzo uszczuplone możliwości podawania informacji poza werbalnie - zero opisów, zero przebitek, zero obrazów, rzewnych panoram, czy budujących wschodów słońca. Zmniejsza się też możliwość narzucania interpretacji tego, co pokazujesz (chyba że wstawisz sobie kogoś, kto będzie robił za chór). Na koniec wreszcie, podawania informacji zbyt dosłownie może widza zniechęcić (mnie zniechęca), należy więc znaleźć złoty środek.

Widz nie wie, że główna postać zabiła niechcący swoją żonę i od tego czasu, żyje w alkoholizmie i samotności, nie wie nic. Jeśli jednak jakieś dwie postaci o tym wspominają, to lepiej żeby miały dobry powód, żeby to zrobić.
Trzeba więc nawbijać człowiekowi do głowy masę rzeczy i zrobić to naokoło. Dlatego zalecam sporą dozę świadomości przy pisaniu.

No i czytać dramaty. Podpatrywać innych, lepszych.

to powiedziałem ja, (nie)pisarzyna ;)

[ Dodano: Wto 13 Lis, 2012 ]
Co do uwag technicznych przy pisaniu:

Czytałem dramaty (np. teraz czytam, Kukuryku O'Caseya), gdzie autor potrafił zrobić na pół strony opisu miejsca, szczegółów otoczenia, zachowania postaci i niuansów tego. Ale czytałem też takie, gdzie za cały opis starczało: "Pokój w mieszkaniu Ziutka". Podobnie z tekstem odnoszącym się do zachowania aktorów.
Brak tu jednoznacznych reguł.

Pisz tak, jak czujesz najlepiej.

[ Dodano: Wto 13 Lis, 2012 ]
Sto razy się będę edytował...

Język. Język powinien "brzmieć". Ale to trudne, a Szekspirem mało kto jest, więc zwykle ten język też ewoluuje przy wystawianiu. Co inteligentniejsi aktorzy powiedzą to i tak po swojemu. Kiedy piszesz, staraj się te teksty mówić, czytać na głos. Sprawdzisz w ten sposób, czy nie brzmią sztucznie.
Ostatnio zmieniony śr 14 lis 2012, 01:01 przez TadekM, łącznie zmieniany 1 raz.
Seks i przemoc.

...I jeszcze blog: https://web.facebook.com/Tadeusz-Michro ... 228022850/
oraz: http://www.tadeuszmichrowski.com

6
Chii, odbieram Twój post tak, jakbyś pisała pod wpływem negatywnych emocji albo miała do mnie o coś żal. Po to założyłam temat, by usłyszeć coś więcej, niż mogę przeczytać na wikipedii (co i tak zrobię) oraz poznać przemyślenia na ten temat. Zaletą takiego forum jest to, że mogę się dość łatwo skontaktować z osobami i podyskutować dłużej, jeśli uznam, że może to być dla mnie przydatne i przyjemne zarazem.
Może źle odbieram Twoje intencje, więc za to przepraszam. Niemniej, za pomoc (bo jest to pomoc) dziękuję. :)
TadekM, dramat czy scenariusz- i to do wystawienia na scenie, i tamto też. Aczkolwiek scenariusz widzę jako bardziej zwięzły i konkretny, bardziej mi pasuje do sytuacji, dlatego wybrałam te określenie. Dramaty czytam, lepszych podpatruję ;). Twoje rady i przemyślenia też dużo mi dały. Tobie też dziękuję. :)

[ Dodano: Sro 14 Lis, 2012 ]
Przepraszam, że post pod postem, ale nie zdążyłam edytować, a jednak coś jeszcze dodam:
wiekopomne dzieło- nie ma mowy :D. Nawet tak nie zakładałam, ot, chcę się sprawdzić i przy okazji zrobić coś więcej niż tylko siedzieć i myśleć. A i tak nie mam pewności, czy w ogóle zajdzie potrzeba pisania czegoś takiego, za to wiedza przyda się na przyszłość. I chociaż Wujcio Google i Ciotka Wikipedia są świetni, wiele można tam znaleźć, rozmowa z drugim człowiekiem jest dla mnie równie ważna i sensowna.
Piszę to troszkę, by usprawiedliwić (chociaż moim zdaniem nic złego nie zrobiłam) takie podstawowe pytania. Jednak, tak mi się zdaje, jednym z założeń takiego forum jest dzielenie się nie tylko wiedzą fachową, ale i przemyśleniami czy doświadczeniami własnymi. Dlatego to lubię ;).
"Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się." - Margarita Laux-Antille

7
Szatynka95, jeśli chodzi o czytanie dramatów - polecam Ci autora takiego jak Michael Kunze (ale nie szukaj polskich przekładów, są po prostu koszmarne, polecam albo niemiecki oryginał, albo przekład na język angielski, najlepiej ten samego autora) :)
"Kein kommen ohne geh'n"

8
Sternlicht, niemiecki odpada- nie znam ;). Ale jeśli znajdę w moim małym grajdołku angielski... :)
"Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się." - Margarita Laux-Antille

9
Jeśli chcesz, mogę Ci wysłać całkiem dorzeczny przekład na polski, z tym że nie jest on rymowany i miejscami nie do końca się zgadza z oryginałem. W wolnej chwili mogę Ci poszukać angielskich scenariuszy tego autora, bo naprawdę warto przeczytać :)

A tak z ciekawości - co zamierzasz pisać (w sensie - jaki typ dramatu)?
"Kein kommen ohne geh'n"

10
Za wiele to powiedzieć nie mogę: nie dlatego, że nie chcę. Jeszcze nie mam pewności, czy projekt wypali. Jest propozycja bym napisała taki "scenariusz" dla koła, grupy teatralnej. Jeśli wypali- coś na kształt, bo ja wiem, musicalu. Jeśli nie, ale dalej będzie takie zapotrzebowanie- będę próbować wybrnąć jakoś inaczej. Mało informacji ;). Z tematyką nie będę zapeszać, bo to też nie do końca ode mnie zależy (nie ja będę grała :D). Nigdy nie pisałam czegoś takiego, ale chciałabym spróbować (jak nie przy takiej okazji, to w przyszłości) i zbieram sobie informacje oraz przemyślenia innych.

Co do przekładu- chętnie przeczytam, a o wysłanie poproszę Cię na priv :), tylko nie wiem kiedy wyrobię się z innymi obowiązkami. Sporo książek mam do przeczytania na razie.
"Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się." - Margarita Laux-Antille

12
TadekM pisze:Jak masz gdzieś empik, to skocz sobie i kup np. Dialog (tylko nie ten polsko-niemiecki, ten teatralny). Tam zawsze jest publikowana jakaś sztuka, zwykle współczesna. Zobaczysz sobie z czym to się je.
Polecam. Świetny, jeśli chodzi o dramaturgię współczesną. Choć czasami trudny do zdobycia.
szatynka95 pisze: Chii, odbieram Twój post tak, jakbyś pisała pod wpływem negatywnych emocji albo miała do mnie o coś żal. Po to założyłam temat, by usłyszeć coś więcej, niż mogę przeczytać na wikipedii (co i tak zrobię) oraz poznać przemyślenia na ten temat. Zaletą takiego forum jest to, że mogę się dość łatwo skontaktować z osobami i podyskutować dłużej, jeśli uznam, że może to być dla mnie przydatne i przyjemne zarazem.
Może źle odbieram Twoje intencje, więc za to przepraszam. Niemniej, za pomoc (bo jest to pomoc) dziękuję.
Żal? Ja? Co najwyżej mogę mieć żal o lenistwo. Ja Ciebie nie odsyłam do Wikipedii. Ona Ci nic nie powie. Na Wikipedii to możesz sobie sprawdzić co najwyżej poglądowo jakieś fakty i niefakty, a i tak z tego niewiele pożytku. Ja Ci każę wyszukać w wyszukiwarce internetowej: pozycje literatury, blogi pisarzy, sztuki teatralne i innych rzeczy związane z dramatem (angielski byłby pomocny). Możesz zdobyć je później przez Internet albo wypożyczyć w bibliotece. Pytanie o rzeczy tak łatwe do samodzielnego znalezienia jest wg mnie oznaką lenistwa (co innego, jeśli chodzi o dramaty współczesne, które są jakimś towarem deficytowym i nawet na amazonach zdobycie niektórych graniczy z cudem). To taka moja mała wada, że nie znoszę pytań, na które odpowiedzi można znaleźć w przeciągu kilkunastu minut. Naprawdę, przy znajomości angielskiego jest to błahostka. Są nawet poradniki dotyczące pisania scenariuszy. Wszystko tam jest. A szkolne przedstawienie teatralne jest tak niewymagającą formą, że nie jest potrzebna niemal żadna wiedza dramaturgiczna (albo mam nieodpowiednie odczucia co do szkół i tego, co robią z teatrem). Ba, można nawet pójść do szkolnej biblioteki i wypożyczyć jakieś dramaty. Jak będziesz miała bardziej sprecyzowane pytania, bo chętnie na nie odpowiem z własnoręcznie(?) zdobytej przeze mnie wiedzy i doświadczenia. Uwierz, czasami warto się samemu wysilić. I, jak ciocia Klocia, piszę to dla Twojego dobra. Nikt ci w przyszłości niczego pod nos nie podstawi.
Dzwoń po posiłki!

13
Wiesz, Chii, jest jeszcze jedna kwestia. Wbrew pozorom, internet nie wie wszystkiego.
Przykład z życia wzięty: da się znaleźć w google tysiąc podręczników do kaligrafii angielskiej. Gwarantuję Ci, że u każdego człowieka, który się z tych podręczników uczył, znajdę mnóstwo błędów - i że żaden z takich ludzi nie będzie znał niektórych tricków i zasad, obowiązujących w tejże kaligrafii.

Też wolałbym zapytać na forum, pełnym doświadczonych ludzi, niż opierać się na średnio-pewnych informacjach z wujka googla.

"Prawdziwe życie zaczyna się tam, gdzie google nie wie, o co chodzi" ;)

14
Przecież ja nawet mówię, że Internet nie wie wszystkiego (w jednym z nawiasów, tak nawiasem mówiąc) i nie wszystko się w nim znajduje. Sama mam olbrzymie problemy ze znalezieniem dramatów współczesnych (po polsku nie ma nawet o tym mowy) lub chociaż ich opracowań. A kaligrafia to co innego niż pisanie scenariusza. Nawet kaligrafia chińska nie ma z tym nic wspólnego, no, może poza tym, że używa się ręki. A może potrzeba najpierw nauczyć się sprawnie pisać słowa, używając specjalnych myków nauczonych od innych, żeby napisać scenariusz?... A czy opinie ludzi z forów nie są średnio-pewne? Zresztą to już inna dyskusja.
Dzwoń po posiłki!

15
Chii pisze:A czy opinie ludzi z forów nie są średnio-pewne?
To zabrzmi dziwnie, ale wery to nie jest zwykłe forum. :mrgreen:


PS. Kaligrafia dalekowschodnia jest... dziwna. ;P
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”