Szkolnictwo w latach 60-tych

1
Zebrałem się w sobie i rozpocząłem pisanie powieści, której bohaterowie mają kolejno 19, 18 i 15 lat. Mieszkają na terenie Bieszczad, na wsi, której pozostałości pewnie wciąż znajdują się jeszcze na dnie Jeziora solińskiego. Żyją z dala od cywilizacji, nie znają elektryczności.. Tu, z racji takiej, że nie chciałbym popełnić gafy, rodzi się pytanie. A nawet kilka pytań. Głównie o szkolnictwo. Jak to było z uczniami mieszkającymi kilkadziesiąt kilometrów od szkoły? Gdzie mieszkali? Na stancjach? Do którego roku życia nauka była obowiązkowa? Czy to prawda, że wtedy wciąż uczono się 6 dni w tygodniu? Czy istniała możliwość, że ktoś wymigał się od obowiązku szkolnego?
Druga kwestia dotyczy sklepów. Mamy rok 1959. Zdaję sobie sprawę, że wtedy można było pomarzyć o świeżyć pomarańczach na sklepowych półkach, ale wydaje mi się, że ogólnie pod względem zaopatrzeniowym nie było tak źle jak chociażby w latach 80-tych? Jakie produkty można było dostać codziennie?
Kto pyta nie błądzi, hej! :D

2
Jak to było z uczniami mieszkającymi kilkadziesiąt kilometrów od szkoły?
Takich sytuacji raczej nie było - w szkołach podstawowych mogły być za to zajęcia łączone(na jednej sali przekrój osób od pierwszej do ostatniej klasy) i jeden nauczyciel, który wokół nich krążył.
Stancje to już szkoła średnia i raczej mowa o akademikach.
Mieszkają na terenie Bieszczad, na wsi(...)Jakie produkty można było dostać codziennie?
A po co mieliby chodzić do sklepu codziennie?
Dawniej w każdej wiosce był młyn i osoba parająca się pieczeniem chleba, prawie każdy miał kury, krowy i zwierzęta tuczne, więc i do chleba mieli co dać.
Gorzałczynę pędzili na stryszku, wino też mogli.
Towarem potrzebnym byłby cukier, ale z tego co pamiętam(z opowieści) nie było z nim tak źle.

3
Takich sytuacji raczej nie było
Rozumiem, że odnosi się to do uczniów mieszkających daleko od szkoły? A co z moimi bohaterami, mieszkającymi w dawnej Solinie? Z wielu artykułów i wywiadów przez które dotychczas przebrnąłem dowiedziałem się, że funkcjonowała tam jedynie mała świetlica i sklep. Odnośnie sklepu, to właśnie zastanawiam się, co też można było w nim kupić. Masz rację, że właściwie wszystko co niezbędne ludzie byli w stanie sami sobie wyprodukować. To w takim razie po co był ten sklep? Tylko dla cukru? :)
All write!

4
Rozumiem, że odnosi się to do uczniów mieszkających daleko od szkoły?
Szkoły były tworzone nawet dla tej garstki uczniów - możliwe, że w "Twojej" wiosce nauczano w świetlicy.
To w takim razie po co był ten sklep? Tylko dla cukru?
Jeszcze papierosy, może gazety jakieś, piwo(bo to ciężko samemu zrobić), jakieś słodycze dla dzieciaków, owoce, które nie chciały rosnąć na tym terenie itp.

5
Zaqr, dzięki za pomoc ;)
Szkoły były tworzone nawet dla tej garstki uczniów - możliwe, że w "Twojej" wiosce nauczano w świetlicy.
To jest wskazówka, dziękuję. Wracając do swoich pytań z pierwszego postu, wiesz może do którego roku życia obowiązywał obowiązek szkolny? Bo zastanawiam się, kto z trójki moich bohaterów (19, 18 i 15 lat) będzie codziennie musiał chadzać do szkoły.
All write!

6
"Lata 1961–89. Nowa reforma szkolna, zapoczątkowana ustawą sejmową z 15 VII 1961, wprowadziła 8-klasową szkołę podstawową. Przedłużenie o jeden rok nauki w szkole podstawowej miało umożliwić rozłożenie materiału nauczania na dłuższy okres, a tym samym zmniejszyć zjawisko drugoroczności. Ustawa przedłużała obowiązek szkolny do 17 roku życia"
Wg encyklopedii PWN.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”