61

Latest post of the previous page:

Szalony Szczur
a jeśli robiłbyś to co ja to masz u mnie wielki szacun i tytuł supertatusia;)
To już do oceny dla moich Córek, ale zaprawdę powiadam - staram się być najlepszym
Super-tatusiem wśród Super-tatusiów.

Pozdrawiam,

Godhand

I koniec OT.

62
Szczur, ja Ci powiem z mojego doświadczenia - WIĘKSZOŚĆ wydawców nie odpowiada W OGÓLE. Nawet :"pocałuj nas w nos!". Nic. Cisza. Niektórzy czasem na stronach informują, że brak kontaktu przez kilka miesięcy oznacza odmowę.

Zażył mnie jednak wydawca, który spotkał się ze mną, wyściskał rękę i zarzekał się, że nie będzie trzymał mnie w niepewności tylko zadzwoni z jednoznaczną odpowiedzią. Nie dość, że nie zadzwonił to... sam przestał odbierać telefony i odpowiadać na maile!

Próbowałam się z nim skontaktować - nie żebym się łudziła, że coś wskóram, ale nie mogłam uwierzyć, że dorosły mężczyzna, który prowadzi własną firmę i coś kobiecie obiecuje, nie ma odwagi powiedzieć mi prosto w oczy zwykłego "nie" (chociaż sam się zarzekał, że decyzję wyłoży wprost!).
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

64
Po roku. Więc nie trać nadziei po paru miesiącach ;)
"Istnieje na świecie parę rzeczy ważniejszych niż pokój, a jedną z nich jest godne człowieczeństwo. Koncepcja, że ludzkość miałaby zrezygnować z wojen wyłącznie ze strachu, to poniżenie ludzkiej godności, zwłaszcza gdy w grę wchodzi strach przed czymś tak banalnym jak technika, którą ludzie sami przecież wymyślili" (Chesterton)

65
U mnie jeszcze miesiące nie idą w parach, dopiero jeden minął, ale trochę straciłam nadzieję patrząc na obecne trendy wydawnicze. Może gdyby moją bohaterkę bił mąż, zmagała się z alkoholizmem, albo gdyby chociaż była feministką...

66
nie pojmuję, jak można dzwonić czy dobijać się mailowo do wydawnictwa... to chyba dość nieprofesjonalne i nie robi najlepszej opinii autorowi. wydawnictwa dostają tego tyle, że odpisywanie wszystkim, których odrzucają, byłoby wysoce kłopotliwe.
zapytałabym przy okazji tematu właśnie pod względem: co zrobić, kiedy każde możliwe wydawnictwo wydające 'po bożemu' odrzuciło propozycję? a wikłać się w współfinansowanie to droga przez mękę (wiem o tym aż za dobrze)? ja najpierw posłuchałam rad kilku redaktorów i pisarzy, którzy ze mną rozmawiali (nie mieli pojęcia, że miałam wtedy naście lat, traktowali mnie jako około 40 letniego nierozgarniętego wizjonera) - rozbudować książkę, bo jest dobra, ale krótka, spakowana za ciasno. ale że książki w moim subiektywnym mniemaniu rozbudować się nie dało, rzuciłam ją w kąt i zaczęłam pisać nową, dłuższą 4 razy, uwzględniając wszystkie rady, jakie dostałam. efekt był ten sam - nikt nie zechciał jej wydać. czasem odpowiadano, że w Polsce mówić o takich rzeczach, które porusza ta książka, to wręcz wydawnicze samobójstwo. wtedy właśnie wydałam ją w wydawnictwie, gdzie wykłada się własną kasę. książka była napisana dla młodzieży i wielu młodych ludzi dziękowało i nadal dziękuje mi za nią, aczkolwiek to TYLKO książka dla młodzieży, nic więcej, nie spełnia moich ambicji i ja już tkwię w sadze fantasy na 6 części i staram się ją wydać 'po bożemu'. po próbach i błędach starałam się naprawdę jak mogłam - narysowałam mapę, zrobiłam słownik, wymyśliłam mnóstwo języków, czytałam całość miliard razy, choć ma ponad 200 stron A4, porównywałam z twórczością Tolkiena i Pana Sapkowskiego itp. mijają dopiero trzy miesiące, więc zachowuję kompletną, cierpliwą bierność, ale co, jeśli i tej nikt nie zechce wydać? do czasopism się nie dobiję z takim kolosem (dla NF jak narazie napisałam na konkurs opowiadanie, próbować trzeba wszędzie), wydać go nawet we współfinansowaniu to najpierw chyba musiałabym oddać nerkę... próbuję ułożyć dla tej książki jakiś plan awaryjny, ale niewiele mam pomysłów.
Naz

'Najpierw Cię ignorują. Potem śmieją się z Ciebie. Później z Tobą walczą. Później wygrywasz.' Mahatma Gandhi

67
Kamiko pisze:Zażył mnie jednak wydawca, który spotkał się ze mną, wyściskał rękę i zarzekał się, że nie będzie trzymał mnie w niepewności tylko zadzwoni z jednoznaczną odpowiedzią. Nie dość, że nie zadzwonił to... sam przestał odbierać telefony i odpowiadać na maile!
Sytuacja niestety nagminna na rynku pracy, przenika jak widać do innych sfer życia. Ja w karierze zawodowej dobrnęłam raz do etapu w którym ustalano już ze mną warunki podpisania umowy, facet pożegnał się ze słowami "widzimy się w przyszłym tygodniu, proszę poczekać na informację o konkretnym miejscu i dacie". Takowa się nigdy nie pojawiła, a osobnik przestał odpowiadać na wszelkie formy kontaktu z mojej strony.

Mnie też ten brak szczerości boli i łączę się w bólu. Naprawdę lepiej zwodzić ludzi niż powiedzieć proste "nie jesteśmy zainteresowani"? Ani to obraźliwe ani wstydliwe.
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

68
N. Szczepkowska pisze:Naprawdę lepiej zwodzić ludzi niż powiedzieć proste "nie jesteśmy zainteresowani"? Ani to obraźliwe ani wstydliwe.
Głos z drugiej strony barykady:

Czy zwodzić - nie wiem. Ale wiem z własnego doświadczenia, jak czasami Autor potrafi na grzeczną i uprzejmą odpowiedź "dziękujemy, nie jesteśmy zainteresowani" odpowiedzieć...

Nie wiem, czy gdyby rozmowa dotyczyła wydania w jakimś bardziej prestiżowym wydawnictwie, niż nasza Oficyna, to Autor zachowałby się podobnie, ale nas potraktował... dość ostro.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

69
maciejslu pisze: Głos z drugiej strony barykady:

Czy zwodzić - nie wiem. Ale wiem z własnego doświadczenia, jak czasami Autor potrafi na grzeczną i uprzejmą odpowiedź "dziękujemy, nie jesteśmy zainteresowani" odpowiedzieć...
i czy taka opinia naprawdę wpływa na wydawnictwo? Przecież to tylko jedn pieniacz i tyle. Czy w takim razie należy pozwolić ludziom wysyłać teksty jak w czarną dziurę bo jak się nie zgodzimy to ktoś nas potencjalnie może zbluzgać.
Profesjonalizm polegałby na odpowiedzi dla każdego bez znaczenia czy pozytywna czy negatywna. Niestety w naszym kraju jest to zjawisko całkowicie obce.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

70
Obraźliwego maila wystarczy skasować, taka osoba sama sobie wystawia świadectwo.

Słyszałam różne straszne opowieści o tym, jak odrzuceni autorzy potrafią gnębić wydawnictwa, ale Esensja nie ma jakichś specjalnie traumatycznych doświadczeń pod tym względem. Ponieważ wraz z odpowiedzią o odrzuceniu tekstu zawsze forwardujemy recenzje z zarzutami, zdarza się, że dostajemy później sążnistego maila, w którym autor udowadnia redaktorom, że są w błędzie i się nie znają ;) Na tego rodzaju maile po prostu nie odpisujemy, nie wdajemy się w dalsze dyskusje. Ale takie przypadki zdarzają się, nie wiem, raz-dwa razy do roku. Podejrzewam, że typ autora-awanturnika jest zbyt ambitny, żeby przysyłać opowiadania do czasopisma sieciowego, i skupia swoje wysiłki na wydawnictwach książkowych. Na nasze szczęście :)
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

71
Dzień dobry,

Bronienie tekstu, którym nie jest zainteresowana redakcja, upodabnia nas do akwizytorów, uparcie twierdzących że potrzebny potencjalnej ofierze ten odkurzacz, tylko nie pojęła jeszcze głębi jego działania i możliwości.

Wysłałem tekst do Esencji, dostałem od Ignite fajną, rzeczową odpowiedź odmowną (z uwagi na podzielone zdania redakcji) z recenzjami trzech osób. Trzeba tylko podziękować za poświęcony czas. I tyle.

Ponadto "męczypisy" są zapamiętywani, a światek mały więc niejedne drzwi przez owo męczenie się zatrzasną.

Pozdrawiam,

Godhand
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

72
maciejslu pisze:Nie wiem, czy gdyby rozmowa dotyczyła wydania w jakimś bardziej prestiżowym wydawnictwie, niż nasza Oficyna, to Autor zachowałby się podobnie, ale nas potraktował... dość ostro.
Pewna odrzucona przez znane mi wydawnictwo panienka przez długi czas dręczyła redaktorów obraźliwymi mailami porównując nowo wydane książki do jej epokowego, a przecież odrzuconego dzieła i wraz z rodziną i znajomymi zaniżała ocenę książkom owego wydawnictwa w kilku serwisach oraz przez rok czy dwa serwowała sążniste recenzje gnojące wszystko co ta firma wydała. Tak więc rozumiem traumę :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

73
Ciągle się o tym słyszy.
Wspomina o tym Pan Parowski w "Kwadransie z grafomanem" ,a aktualnie najwięcej o krucjatach odrzuconych Autorów pisze Łysiak w "Karawanie" (książka, jak na tego autora bardzo kiepska zresztą).
Pisarz to ego. Urażone daje się okiełznać tylko taktem i rozsądkiem.
Gdy ich zabraknie, a honorek zbyt zabolał...

Pozdrawiam,

Godhand
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

74
Navajero pisze:Pewna odrzucona przez znane mi wydawnictwo panienka przez długi czas dręczyła redaktorów obraźliwymi mailami porównując nowo wydane książki do jej epokowego, a przecież odrzuconego dzieła i wraz z rodziną i znajomymi zaniżała ocenę książkom owego wydawnictwa w kilku serwisach oraz przez rok czy dwa serwowała sążniste recenzje gnojące wszystko co ta firma wydała. Tak więc rozumiem traumę :)
I naprawdę uważasz że to cokolwiek zmieniło w sprzedaży tych książek? Opinia jednej nieznanej osoby w sieci.
Natomiast jak ktoś chce pracować z ludźmi i oceniać ich pracę to na takie rzeczy musi być przygotowany. Nieodpowiadanie na wiadomości czy regułka "skontaktujemy się z osobami wybranymi" to nie profesjonalizm tylko amatorska wygoda. Więc prowadząc taką działalność warto odpowiedzieć sobie na pytanie czy jest się profesjonalista czy amatorem. :)
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

75
Grimzon pisze:Więc prowadząc taką działalność warto odpowiedzieć sobie na pytanie czy jest się profesjonalista czy amatorem. :)
Wetnę się w dyskusję, korzystając z tego cytatu :)
Otóż profesjonalne powinny być obie strony :) ja nie bronię wydawców, mają swoje za uszami. Niemniej, o braku profesjonalizmu autorów też można dużo powiedzieć - nawet tu krytykuje się konspekty i inne standardowe w świecie, do którego podobno zmierzamy, elementy działalności pisarskiej :)
A o tym, jak niektórzy autorzy traktują kwestię redagowania ich tekstów dość powiedzieć, że znam kilka przypadków, kiedy to wydawca podziękował za współpracę, nie umiejąc przekonać autora czy autorki nie do głębokiej ingerencji w tekst, ale do zmian typu: powtórzenie, zgrabniejsze zdanie etc. I w odpowiedzi słyszał pogróżki o sądzie :)

Niewielu wydawców jest profesjonalnych, to fakt. Ale autorzy często nie widzą tego źdźbła u siebie :P
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

76
Grimzon pisze:I naprawdę uważasz że to cokolwiek zmieniło w sprzedaży tych książek? Opinia jednej nieznanej osoby w sieci.
Nie "jednej" bo z kumplami :) I nie nieznanej... Nie mam pojęcia czy zmieniło, ale mogło. Część tych książek wydali debiutanci. A tu łup! Na powitanie demolująca książkę recenzja i najniższe możliwe oceny w rankingach...
Grimzon pisze:Natomiast jak ktoś chce pracować z ludźmi i oceniać ich pracę to na takie rzeczy musi być przygotowany. Nieodpowiadanie na wiadomości czy regułka "skontaktujemy się z osobami wybranymi" to nie profesjonalizm tylko amatorska wygoda. Więc prowadząc taką działalność warto odpowiedzieć sobie na pytanie czy jest się profesjonalista czy amatorem. :)
Ja nie popieram bynajmniej nieodpowiadania autorom. Napisałem tylko, że rozumiem traumę. W dużym wydawnictwie redaktor ma do czynienia z tuzinami takich agresywnych grafomanów rocznie. To naprawdę męczące.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”