16

Latest post of the previous page:

Skoro Derrida i jego dekonstrukcjonizm twierdzi, że komentarz to osobne dzieło, a może nawet dzieło drugiego stopnia to wszystko, co dodajecie drodzy forumowicze oprócz dzieła właściwego także podlega sztuce interpretacji (komentarz odautorski, wskazówki genologiczne, otwartość na krytykę). Dlatego skomentuje wszystko w twoim poście, co nie należy do opowiadania.
Przyznam, że jak czytam w trzecim słowie twojego komentarza wyraz "zajawka" to odechciewa mi się dalej czytać, chociaż używasz go w cudzysłowiu. Niemniej - odrażające, że nie możesz (nie chcesz) użyć innego słowa.
Wydaje mnie się
Wieś.
Wydaje mnie się, iż
Patetyczna wieś.
kierunek literacki
Kierunek twórczości prędzej.
czyli to, od czego zaczynałem moję przygodę z pisaniem. Zatem powracam do tego, od czego zacząłem.
Dwa razy to samo zdanie a i tak nie powiedziałeś o co ci chodzi. Czyli co? Jaki znów kierunek? Powrót do czego? Chyba masz problemy z samookreśleniem.
Wybaczcie.
Nie jestem godzien ci wybaczyć, och.
może też "Jerozolima" funkcjonować jako spójne i zamknięte opowiadanie
Okaże się.

I ocenię tylko pierwszą linijkę tekstu.
29 maja tysiąc czterysta pięćdziesiątego trzeciego roku
Cóż za konsekwencja ;] Dzień cyframi a rok słownie. Może to jakiś tajny kod albo ukryte przesłanie? :]
zwany panem
Wolałby być pewnie nazywany "Panem". Co z niego za "Pan" i jakie się przed nim uginają karki, jak go piszą z małej litery?

17
Matikala, się zagalopowałeś, mistrzu. Czepiasz się szczegółów, które znikną w każdej redakcji tekstu. Chciałeś być fajny, nie wyszło - szyderstwo to broń obosieczna. Patetyczna wieś, problemy z samookreśleniem, ocenię tylko pierwszą linijkę tekstu - ośmieszasz się, pisząc takie komentarze.

18
TU dyskutujemy o tekście kanadyjczyka, nie o opiniach czytelników. Chcecie sobie udowadniać, jak się mylicie, to idźcie do Hyde Parku.
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

19
Nigdy nie pisałem dla każdego czytelnika, dlatego też rozumiem Twój nerw, Matikala. Moja "Jerozolima" nie jest tekstem skierowanym do Ciebie. Prosiłbym też o skupieniu się na moim tekście, nie na mojej przedmowie do niego. Przedmowy me, a zawsze je umieszczam, nie są rzeczami zboczonymi literacko. Są przedmowami i tylko tak można je traktować. Napiszę tak: Pisanie, mówienie o Sztuce jest dla mnie bardzo ważne. Na tyle ważne, ze zawsze (często...) przykładałem do tego bardzo wielka uwagę. Co za tym idzie - ogromnie ważna jest forma myślenia i wypowiedzi.
Tekstów swych nie uważam za Sztukę. Ale za sztukę już i owszem. :) Dlaczego? Bo to moje. Znam swoja wartość jako osoba pisząca. Jestem świadom błędów, które popełniam notorycznie (do tego zawszem się przyznawał!). Jestem też doskonale świadom tego, co potrafię zrobić dobrze. Nie jestem też odporny na wszelaką krytykę. Jestem odporny i nawet staram się trzebić krytykę nieprzemyślaną, szalenie amatorską i niepotrzebnie krzywdzącą.
Ja piszę DOBRZE. Serio, Matikala. Dlaczego więc zaczęłoś od ataku nie przeczytawszy tekstu? To mnie zastanawia i sprawia, iż nie wiem, czy traktować Twoje słowa poważnie.

[ Dodano: Sro 19 Gru, 2012 ]
O Maryjo... Przed "iż" stawia się przecinek?

[ Dodano: Sro 19 Gru, 2012 ]
Matikalo?! Nie znam Twych gustów literackich. Podaj je, proszę. Pogadajmy.

[ Dodano: Sro 19 Gru, 2012 ]
Matikalo.
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

20
Moja "Jerozolima" nie jest tekstem skierowanym do Ciebie.
Rozczarowałeś mnie ;D
Przedmowy me, a zawsze je umieszczam, nie są rzeczami zboczonymi literacko.
Dopóki nie wiem, co miałeś na myśli mówiąc to, nie zacznę na pewno dyskusji o.0
Są przedmowami i tylko tak można je traktować.
To już polemika m.in. z Derridą.
Dlaczego więc zaczęłoś od ataku nie przeczytawszy tekstu? To mnie zastanawia i sprawia, iż nie wiem, czy traktować Twoje słowa poważnie.
Twój tekst można czytać na dwa sposoby. Pierwszy to traktowanie"Jerozolimy" jako osobnego dzieła, którego częścią nie jest, absolutnie nie jest, "Przedmowa". Ten sposób percepcji dzieła literackiego starasz mi się narzucić. Drugi, to związany z XX-wiecznym kryzysem komentarza model traktujący wszelkie komentarze autorskie do dzieła, przedmowy, wstępy jako część dzieła, a nawet - osobne dzieło (dzieło drugiego stopnia, metadzieło). I ten sposób - trochę dla zabawy - wybrałem ja.
Jestem odporny i nawet staram się trzebić krytykę nieprzemyślaną, szalenie amatorską i niepotrzebnie krzywdzącą.
Czy moja krytyka jest nieprzemyślana, szalenie amatorska i niepotrzebnie krzywdząca? Zostawiam to osobistej refleksji forumowiczów. Fakt, że osadzam to w bardzo popularnym XX-wiecznym, a nawet XXI-wiecznym paradygmacie może nie ma dla ciebie znaczenia, ale skrytykować przedmowę do dzieła... czy to nie ciekawy pomysł krytyczny? Ile o Tobie może powiedzieć to, co umieściłeś przed dziełem? O twoim stosunku do dzieła, do publiczności, do recepcji utworu i innych rzeczach? Ile może powiedzieć o samym dziele? O jego treści, o relacji do owej treści, o genologicznych i fabularnych zamysłach? Itd.
Ja piszę DOBRZE. Serio, Matikala.
Każdy z nas pisze tu co najwyżej poprawnie literaturę. A ja może nawet nie. Niemniej, obiecuję zamieścić coś po miesiącu pobytu na forum, żeby nie było, że tak tylko się czepiam ^^
Roronoa Zoro: Chcesz mnie zabić?! Nie potrafiłeś nawet zabić mi nudy!

21
Pozdrawiam, Matikala. :) Nie zgadzam się z Twoim (derriderowskim/deriideryjnym!) podejściem do przedmów. Dziękuje jednak za to, iż dałeś mnie kolejny dowód na to, że literatury nie pisze się bezkarnie. Jak i każdego rodzaju sztuki nie tworzy się bezkarnie. To dobre jest. Szkoda tylko, że li tylko jednostronne...
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

22
Derridowskim chyba.
Hmmm rozwiń to, że "literatury nie pisze się bezkarnie". Ładnie zabrzmiało. I czemu "jednostronne"?
Roronoa Zoro: Chcesz mnie zabić?! Nie potrafiłeś nawet zabić mi nudy!

23
Może zrób najpierw korektę, popraw literówki, interpunkcję i błędy ortograficzne (!), zanim wrzucisz tekst do oceny (o ile w ogóle jej oczekujesz, bo mam wątpliwości). Taki niechlujny tekst obraża mnie jako czytelnika. Grzecznie proszę.
Weiter, weiter ins Verderben

24
Okamzik:

Dzień dobry. To jest Weryfikatorium. Tu się weryfikuje.
Wszystko czego Autor nie zauważył. Interpunkcję także.
I teksty Kana są jednymi z lepszych, więc jeśli Ciebie obraża ich niechlujstwo to sugeruję zmianę forum, może na:

jesteśmy.bezbłędni.i.piętnujemy.błędnych.merytorycznie.polemizujemy.na.każdy.temat.com.pl

tam podobno mati jest moderatorem,

grzecznie proszę,

Pozdrawiam,

Godhand
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

25
Czy tylko ja mam wrażenie, że weryfikacja poszła na ryby, korekta na podwórku pije tanie wino z kumplami, a merytoryczność śpi w bujanym fotelu z książką na kolanach i wystygłym petem w kąciku ust, podczas gdy tu dzieje się jakaś szalona osobista zawierucha?

Pozdrawiam wszystkich ciepło:)

26
Ex:

Wiesz że Cię lubię i szanuję.
Nie wiem czy osobista, ale to co się tu ostatnio wyprawia wymaga reakcji, nawet okupionej konsekwencjami. A tekst Kana jest dobry - i czepianie się, takie bez zarzutów konkretnych, a tylko mające na celu zdyskredytowanie Autora, jest bzdurne, chamskie i dyktowane irracjonalnym poglądem że młody wojownik musi upolować dużą zwierzynę.

Pozdrawiam,

Godhand

[ Dodano: Pią 21 Gru, 2012 ]
Wujek zapraszał co tydzień gości. Zbierali się tam wszyscy zainteresowani. Jednym podobało się u wujka bardziej, innym mniej, ale wszyscy czuli się tam dobrze.
Razu pewnego na imprezę do wujka zawitał pan X.
Wszedł i po chwili zaczął narzekać że u wujka kurze nie starte, i że brudno, i wywietrzyć wujo zapomniał.
Choć wśród gości byli tacy, którzy porządek w swych domach mieli większy, to wszyscy gromadnie stwierdzili że u wujka brudno nie jest.
A X'a tu nie zapraszano, więc twierdzenie że w miejscu - do którego nikt go nie zapraszał - jest mu źle (po przekroczeniu progu zaledwie) jest niegrzeczne, tym bardziej że gości wujek osoby, które na sprzątaniu się znają i tak kategorycznych uwag wygłaszać się nie decydują. Wiadomym jest że idealne posprzątanie jest właściwie niemożliwe, jednak poziomy czystości, choć różne, u wujka są jedne z wyższych w tej dzielnicy.
I co?
Zrzucono X'a z balkonu.
To był parter.
Ale moim zdaniem słusznie

Rubia edit: uprzejmie proszę o dyskutowanie na temat obyczajów na Wery w Hyde Parku.
Ostatnio zmieniony sob 22 gru 2012, 02:29 przez Godhand, łącznie zmieniany 1 raz.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

27
Tyle że wujek przyjmuje krytykę z uprzejmym zainteresowaniem, a inni goście się dość niegrzecznie poczuwają. Czemu tu tak gorąco?
Poznano je li tylko po butach i z rozkazu Sułtana, pochowano z monarszymi honorami albowiem rzadko kiedy bywało iż cesarz walczył z ludem zrzucając li tylko, niepraktyczny w boju, pozłacany płaszcz.
Powtórzenie.
Śmierć jest jednak śmiercią, jak i wojna – wojną. Głowę cesarza, wedle wiary prawosławnej barbarzyńsko, ustawiono na kolumnie stojącej na Forum Augusta, choć niektóre późniejsze kroniki mówią o hipodromie.
Prawa wojny mają tu coś do rzeczy, prawa śmierci - nie. W drugie zdanie bardzo niezgrabnie wplotłeś wtrącenie. Odnosi się do "ustawiono", więc powinno znaleźć się po nim. Może lepiej " w barbarzyński sposób"? Tak jak jest brzmi to niejasno.
Zdobywając się na niebywałą odwagę, podniosłem na niego wzrok.
Wychodzi, że na cesarza, albo na hippodrom.
przestrzeń nie do ogarnięcia nam
Chyba dla nas.
jakby ów był wielkim posągiem, odwiecznym elementem Wielkiego Konstantynopola.
Było mnie wszystko jedno
Jakoś tam tego bronisz, ale to nie jest żadna archaizacja, tylko błąd, więc jeśli nie stylizujesz bohatera na wieśniaka, to to jest błąd.
Jak płaszczyć się, czołgać przed tobą, służyć jako spluwaczka, czy podnóżek?
Raczej: "...tobą? Służyć jako spluwaczka, czy podnóżek?"
powiedział nie używając złośliwego tonu i nie pytając
Te imiesłowy mnie rażą, lepiej byłoby chyba użyć prostego zdania.
Zdawał się być władcą ciekawskim, ale i takim, który nakręca ten świat niejako od niechcenia.
Spójnik "ale" sugeruje jakąś opozycję, tu jej nie ma.
- Używasz przedrostka “sir”?
- Nie. To rzecz godna szlachciców, a i to tylko w Brytanii.
- Nie jesteś więc ani szlachcicem, ani Brytem.
Dokładniej w Anglii. Żyd może się mylić, ale wątpię, żeby funkcjonowało wtedy pojęcie Brytanii, a już Brytów to prawie na pewno nie. Zgadzam się też, że ta rozmowa, a już szczególnie osobiste przecinanie więzów jakiegoś Żyda jest nieprawdopodobne. No i jak uda mu się zachwycić sułtana opowieścią o ówczesnej Jerozolimie to będę pełen podziwu.

Podobało mi się. Stylizacja może zbyt nachalna. Widać, że to dopiero początek i że rozkręcasz to powoli. To plus, nie każdy musi być Hitchcockiem. Mnie obietnica Żyda nie zaciekawiła tak jak sułtana, ale w sumie mogę (z trudem) uwierzyć w jego zainteresowanie.

28
Moja składnia - średnio, ale do przyjęcia. :) Serio. A czego chcesz ExSilentio?

[ Dodano: Pią 28 Gru, 2012 ]
Matikala? Daj mnie ujemny znacznik mojego pisania. /Ugnę się. Teraz, po tym, co powiedziałeś, nie. "Jerozolima" jest poprawna. Niezła.
"Ostatecznie mamy do opowiedzenia tylko jedną historię." - Jonathan Carroll

Re: Jerozolima

29
Przeczytałem. Przyczepię się do paru rzeczy (część z nich na pewno już wyłapali inni):
Poznano je li tylko po butach i - z rozkazu Sułtana - pochowano z monarszymi honorami, albowiem rzadko kiedy bywało iż cesarz walczył z ludem zrzucając li tylko, niepraktyczny w boju, pozłacany płaszcz.
"Li tylko" strasznie mnie drażni. Na czerwono moje poprawki. "z rozkazu Sułtana" to wtrącenie, powinno być jakoś oddzielone od reszty. Brakuje przecinka, który też pozwoliłem sobie wstawić.
Klęcząc na kamiennych płytach pełnych okruszyn cegieł i ułomków drewnianych szczap (...)
Okruszyny i ułomki kojarzą mi się z pieczywem i ludźmi z niedoborem masy.
Jacyśmy wszyscy malutcy, nieporadni. Tak jak ślepe kociaczki w wiklinowym koszyku, w którym zabrakło cierpliwie karmiącej matki. I jak bliźnięta pozostawione przez kurwę w chlewie pełnym głodnych świń. Jak krab żłobiący koła w gorącym piasku mile od słonej wody. Jak żagiel samotnej łodzi w zatoce Złotego Rogu zmagający się bezskutecznie z prądami wiatru i próbujący wpłynąć na spokojniejsze wody Morza Marmara. Jesteśmy nad wyraz samotni w bogu.
Bardzo ładne ostatnie zdanie, ale gdzieś na wysokości kraba zacząłem łkać: "wystarczy tych porównań!".
Płachta jedwabiu, którą miał przykryte kolana nie zdradzała żadnego ruchu, jakby ów był wielkim posągiem, odwiecznym elementem Wielkiego Konstantynopola.
Jedwab? ;) I jeszcze to "ów" - strrrasznie egzaltowane.
Było mnie wszystko jedno, odkąd znalazłem się w tej zniszczonej, choć nie ograbionej komnacie z przywiązanym do mojego przegubu umarłym.
Egzaltacja po raz drugi. Jeśli już uderzamy w patetyczne tony, to może "mój los był mi obojętny"?
Osmanie bacząc, iż mieliby zrównać miasto z ziemią, przywieźli ze sobą wszystko (...)
Nie bardzo mi tu pasuje. "Baczyć" z reguły występuje razem z "na". Może lepszym sformułowaniem byłoby tu "Osmanie, pomni faktu, że miasta przez nich oblegane zostają zazwyczaj zrównane z ziemią..."
Podłogę zaściełały niechlujnie rzucone perskie dywany i, nie wiedzieć, czemu, makaty i arrasy.
Nadmiarowy przecinek.
Osmanom oddano nowy dom do mieszkania, więc szybko je sobie urządzili.
"Go". Przecież mowa o domu, nie o mieszkaniu.
W szczególności jednak zadbano o tron wielkiego Sułtana. - Tron… – pomyślałem.
Myśl zaczyna się chyba tutaj?
- Znasz mój język, robaku - powiedział nie używając złośliwego tonu i nie pytając. Zdawał się być władcą ciekawskim, ale i takim, który nakręca ten świat niejako od niechcenia.
O co miałby spytać? Chodzi o to, że ta wypowiedź nie była pytaniem? I jeszcze: nie rozumiem sformułowania "nakręcać świat".
(...) jestem również podróżnikiem. Mianowałem się także wynalazcą i potrafię wytwarzać przedmioty i urządzenia, które pomagają w codziennym życiu.
Mianować go może ktoś inny, z reguły wiąże się to z nadaniem tytułu. Jak rozumiem miało tu być "mienię się wynalazcą" lub "mieniłem się wynalazcą"?
Odpowiedziałeś mnie, robakowi, czego nie uczyniłbyś nigdy w mieście, z którego tak licznie ściągnąłeś.
Rozumiem, że chodzi tu o nadciągającą armię? A nie prościej by było "z którego tak licznie przybyła twa armia"?
(...) Cóż możesz mnie powiedzieć, czego nie wiem, robaku?
Znowu to egzaltowane "mnie". Zgrzyta mi tu.
Mehmed zmarszczył brwi. Drgnął w, opanowanym latami rządzenia, gniewie.
Przecinki zupełnie niepotrzebne. Poza tym - zwrot "opanowany latami rządzenia gniew" mam rozumieć, że przez lata swoich rządów doprowadził sztukę gniewania się do perfekcji? Czy nauczył się go powściągać?
Nikt zapewne nie ośmielił się klęcząc przed nim na tak harde słowa o wolności.
Szyk zdania. Ja bym to raczej widział "Nikt zapewne nie ośmielił się wyrzec tak hardych słów klęcząc przed nim". "o wolności" zupełnie mi tu nie pasuje.
Postąpiłeś sprytnie, ale i niebezpiecznie.
"Niebezpiecznie" się nie postępuje. Brawurowo, ryzykownie.
Udało ci się wywołać moją ciekawość jednym zdaniem. Tym, o twojej Jerozolimie.
Przecinek nadmiarowy.
Zaiste. Sprytne – zaśmiał się pod nosem.
Z dwóch pierwszych słów zrobiłbym śliczny równoważnik zdania, bez żadnego przecinka nawet.
- Używasz przedrostka “sir”?
Nie sądzę, by Sułtanowi przy okazji podboju Konstantynopola przyszedł do głowy tytuł szlachecki obowiązujący w Anglii.
- W księgach będą pisali o mnie, jako o wielkim zdobywcy.
Kolejny nadmiarowy przecinek.
Ludzie od wieków przekazują sobie historię o wielkich wojownikach i ich wielkich czynach. O zdrajcach, o upadaniu jednych narodów i o rodzeniu się innych.
Upadanie mi tu nie robi. Proponuję: "O zagładzie..."
Czy mnie okłamał, iż mogę patrzeć na niego bez strachu? – pomyślałem.
"Czy mnie okłamał, mówiąc..."
Tak. Byłem hardy w obliczu śmierci, ale przecież miałem do tego prawo!
Zadziwiał mnie jego niesamowity spokój i opanowanie, ale z drugiej strony, pomyślałem, dlaczego ma mnie zadziwiać?
Mnie zadziwia, że spokój i opanowanie Sułtana w ogóle zadziwiały naszego bohatera. Przecież to normalnie. W obecności człowieka, który jest dla władcy czymś mniej niż psem spokój i opanowanie - a także, jak należy sądzić, lekkie rozbawienie - jest najnormalniejszą rzeczą pod słońcem.
Ów władca właśnie opanował twierdzę niemalże nie do zdobycia.
"Ów" mi tu zgrzyta w kontekście poprzedniego zdania. W ogóle rozpoczynanie zdania od "ów" to straszny zwyczaj, będący zwykle wynikiem przesadnie stylizowanego języka.
Coś jednak było w tym człowieku, czego nie mieli inni wielcy.
I urywamy myśl o tym co było w tym człowieku? Tak nagle?
Potem moi żołnierze przyprowadzą cię do mnie, gdzie razem zjemy posiłek.
Czyli gdzie ten posiłek? Bo o miejscu nie ma ani słowa, tylko "do mnie". Gdyby było tam "do komnaty jedalnej", dalsza część tego zdania by pasowała.
Bacz jednak, iż jestem słuchaczem skrupulatnym (...)
Znowu baczą. To nie pasuje ni dudu. Daj lepiej "miej na uwadze", albo nawet po raz kolejny "pomnij", skoro stylizujesz język.
Jeśli wyczuję w twojej opowieści choć parszywą ksztynę kłamstwa, zginiesz powoli.
Auć.
Jedno mrugnięcie oka trwało jak powróciłem rzekami pamięci do wszystkich ksiąg (...)
Trochę to skrótowo opisane. Pierwsze parę słów tego zdania sprawiło, że straciłem wątek.
k a ż d y W c z ł o w i e k W m a W s w ó j W c i e ń .
ODPOWIEDZ

Wróć do „Opowiadania i fragmenty powieści”