17
Romek Pawlak pisze:
Moim zdaniem przy kontynuacjach wszelkiego typu, choćby luźnych, to raczej obowiązkowa rzecz, powiedzieć wydawcy, że tak jest.
Czyli rada publikowanego autora brzmi: Wspomnij wydawcy, że piszesz drugą cześć?
Przy czym debiut to inna bajka, niż publikowany autor.... Za 3 tygodnie mija czas, w którym założyłam sobie "atak" na kolejne wydawnictwa. Wciąż nie wiem co mam im napisać :(



A w kwestii wydawnictw z współfinansowaniem jestem odrobinę zniesmaczona... Mam taką naturę, że informacje sprawdzam sama, jeśli tylko jest taka możliwość. Ruszyłam 4 litery, a wydawnictwo proponujące współfinansowanie ma następujące osiągnięcia: w największej stołecznej księgarni 4 tytuły, z czego 3 wepchnięte na dolnych półkach, ustawione grzbietem, po 1 egzemplarzu... Z "nowości" na stronie www wydawnictwa nie było ani jednej spośród 10 książek. Znalezienie tych 4 tytułów zajęło mi 20 minut (przy pomocy kierownika księgarni, który nie specjalnie wiedział o co chodzi).

Navajero pisze: Jeśli wydajemy tom pierwszy ( a autor pisze dopiero drugi), mamy pewną kontrolę nad całym procesem. W przypadku klapy można np. podziękować autorowi za dalszą współpracę
Czyli jeśli pierwsza moja powieść stanowi odrębną całość, a kontynuacja jest jedynie opcjonalna, to powinnam o tym potencjaonego wydawce informować, czy nie?

18
Prowokatorka pisze:Czyli jeśli pierwsza moja powieść stanowi odrębną całość, a kontynuacja jest jedynie opcjonalna, to powinnam o tym potencjaonego wydawce informować, czy nie?
Tak, poinformować nie zaszkodzi. Tyle, że nie oczekuj dzikiej żądzy ze strony wydawcy ;)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

19
Navajero pisze:Tyle, że nie oczekuj dzikiej żądzy ze strony wydawcy ;)
Nie oczekuję :) Spokojnie sobie piszę kolejny tekst. Naczytałam się już i pi razy drzwi orientuje się w realiach.... Moim celem nie jest willa z basenem po debiucie :) Proszę mnie traktować poważnie, a nie jak napaloną małolatę, która zobaczyła twixy w promocji i sądzi, że zbije na nich interes życia.... :)

20
Navajero pisze:
maciejslu pisze:
Navajero pisze:Poważnie, to dopóki nie wydasz swojej pierwszej książki ( jako minimum) i nie okaże się ona jeśli nie bestsellerem to przynajmniej dobrze sprzedającą się pozycją, wydawcy nie obchodzą Twoje dalsze plany. Kompletnie.
A to już zależy od wydawcy. Mnie by to obchodziło, choć jestem "wydawcą" przez bardzo, bardzo małe "w" ;-)
To już wiesz do kogo uderzać Prowokatorko :)
Zapraszam, ale najwcześniej w trzecim kwartale mamy wolne terminy ;-) I nie, żebym się chwalił albo narzekał; piszę, jak jest.

Ale potwierdzam - dla mnie akurat informacja o "kolejnych częściach" jest ważna, bo - przynajmniej na rynku ebooków - większa ilość tytułów jednego Autora daje większe szanse na skuteczną promocję.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

21
Bardzo dziękuję za informację. Jest o tyle cenna, że pomogła mi podjąć decyzję o dalszych działaniach.

Jeśli zaś chodzi o ebooki - kto wie, nie mówię nie. Jestem pozytywnie nastawiona jako czytelnik, bo sięgam po takie rzeczy ze sporą przyjemnością. Jako autor się nie wypowiadam, bo i nie mam o czym :)

Mam nadzieję za złe mi Pan nie weźmie jeśli powiem, że w pierwszej kolejności szukam szansy, by swoją powieść zobaczyć na papierze :)

22
Prowokatorka pisze:Mam nadzieję za złe mi Pan nie weźmie jeśli powiem, że w pierwszej kolejności szukam szansy, by swoją powieść zobaczyć na papierze :)
Za złe mogę wziąć jedynie zwracanie się do mnie tak oficjalnie, czyli per "pan" ;-)

Oczywiście, rozumiem, szansę na wydanie papierowe trzeba wykorzystać w pierwszej kolejności. I życzę ze szczerego serca powodzenia w tym zbożnym dziele i znalezienia dobrego wydawcy.
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

23
Jako poniekąd wywołany do odpowiedzi...

1) Udzielam rad. W moim odczuciu są to rady sensowne. Z rad można skorzystać - ale nie ma obowiązku...

2) Posiadam jakieś tam doświadczenie. de facto nie jest ono szczególnie duże. Wydawałem książki w zaledwie dwu wydawnictwach. Próbowałem w wielu i na różne sposoby.

3) Moje doświadczenia sprzed lat 12-15-tu nie koniecznie muszą się przekładać na sytuację obecną - wiele rzeczy uległo zmianie.

*

Podtrzymam tezę:

1) debiut to najczęściej znaczne ryzyko dla wydawcy. Można to ryzyko zmniejszyć mając już na koncie publikacje w czasopismach i jakąś tam grupkę fanów.

2) Wydawca potrzebuje autorów perspektywicznych. Zatem warto mieć oprócz debiutanckiego przygotowane 2-3-4 maszynopisy reprezentujące zbliżony poziom.

Jeśli przytrafi się cud i nagle naród pokocha Was jak Masłowską można dzięki temu od razu kuć żelazo i wykorzystać swoje 5 minut.

Jeśli uczucie narodu dojrzewać będzie powoli też się przyda zapas.

Ja poszedłem tą drogą. W chwili gdy ukazały się "kroniki" (jeisień 2001) miałem ok 1200 stron maszynopisu opowiadań. Można było rzucać kolejne tomy co ok 5 miesięcy a w międzyczasie spokojnie robić inne rzeczy - tzn. poprawiać Norweski Dziennik, przeredagowywać "dzień wskrzeszenia" i pisać "Samochodziki"

3) nie, trylogia na początek to nie jest dobry pomysł.

24
Andrzej Pilipiuk pisze:nie, trylogia na początek to nie jest dobry pomysł.
A jak w takim wypadku należy spoglądać na obecną na debiutujących całymi cyklami np. Aneta Jadowska albo obecna forum Kamiko. Traktować to jako wyjątki od reguły (bo po prostu ich książki były tak dobre, że przebiły się mimo dodatkowej przeszkody) czy może to jakiś nowy trend (co również nie umniejsza wartości ich utworów)?
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

25
Któraś z nich wydała trzy tomy naraz? Bo jak nie, to znaczy, że wydawnictwo miało czas przemyśleć sprawę i na bazie wyników za pierwszy tom, podjąć decyzję o publikacji następnych. Znaczy: może i cykl, ale nie od razu.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

26
Raczej tak wszystkie tomy jednocześnie to byłoby samobójstwo ;)

Ale wygląda na to, że przed wydaniem było wiadomo.

Z tego co czytałem, to jeszcze przed ukazaniem się pierwszej książki Anety Jadowskiej, były informacje, że to będzie cykl.
Kamiko również zapowiedziała cykl zanim pierwszy tom się ukazał.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

27
Tak jak tłumaczyłem wyżej, firma w każdej chwili może zerwać współpracę z autorem. Umowy podpisuje się na każdą książkę z osobna ( większość umów to zresztą gentlemen's agreement, bez zaznaczania kar umownych). Tak więc gdyby wyniki po wydaniu pierwszej cześci byłyby tragiczne, cykl skończyłby się w tym właśnie momencie :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

28
Navajero pisze:Umowy podpisuje się na każdą książkę z osobna
... i to jest bardzo ważna uwaga i przestroga dla Autorów; każda umowa zawierająca zapis o prawach wydawcy do publikacji nienapisanych jeszcze przez Autora utworów (podobnie jak umowa zastrzegająca Wydawcy prawo do wydania utworu na nośnikach nieistniejących w chwili jej podpisywania) jest z punktu widzenia ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych NIEWAŻNA - przynajmniej w tym konkretnym zakresie!
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

29
Ja patrzę na to przez pryzmat czytelnika. Należę do tych, którzy uwielbiają wielotomowe powieści i w bliskim mi otoczeniu widzę, że trend ten przybiera na sile. Coraz więcej moich znajomych sięga po taką lekturę z nadzieją na długotrwałą przyjemność. :) Mam nadzieję, że wydawcy zwrócą uwagę na obecną modę i znajdziemy w końcu na półkach w księgarniach więcej serii polskich debiutantów. :)
Nie jest naj­ważniej­sze, byś był lep­szy od in­nych. Naj­ważniej­sze jest, byś był lep­szy od sa­mego siebie z dnia wczorajszego. - Mahatma Gandhi

"tylko grafomani nie mają żadnych wątpliwości odnośnie swojej tfurczości" - Navajero

30
Magic pisze:Mam nadzieję, że wydawcy zwrócą uwagę na obecną modę i znajdziemy w końcu na półkach w księgarniach więcej serii polskich debiutantów.
Zapewne zwrócą uwagę jeżeli będzie się im to opłacać. Nawet kolejne tomy HP powstawały dzięki sukcesowi pierwszej części i kontynuowanie tego sukcesu w kolejnych.
Wszechnica Szermiercza Zaprasza!!!

Pióro mocniejsze jest od miecza. Szczególnie pióro szabli.
:ulan:

31
Ok. doprecyzuję moją wypowiedź ;)

ujmijmy to tak są różnego rodzaju trylogie i cykle.

Moja trylogia Norweski Dziennik i cykl Oko Jelenia to w zasadzie gruuube powieści podzielone dla wygody czytelnika na tomy. (3 i 6). Ergo: bohaterowie o coś się szarpią aż się doszarpią do finału. Narracja w zasadzie ciągła. Chronologia w zasadzie ciągła.

Jeśli przeczytamy 2 tom Norweskiego Dziennika albo 4 tom Oka Jelenia to jesteśmy w kropce. Nie znamy większości bohaterów, nie wiemy dokąd idą etc etc.

Bywają też cykle w których każdy tom to odrębna zamknięta całość - odrębna przygoda.
Tu możemy wyciagnąc z regału tom dowolny, przeczytać i nadal jest fajnie. Tak można zrobić z moją trylogią o kuzynkach Kruszewskich albo ze zbiorkami o Jakubie Wędrowyczu, czy zbiorami opowiadań.

Jasne - bohaterowie się powtarzają, przewijają - ale dostajemy zamknięte przygody.

*

Popatrzcie tak:

Tolkien wydał Hobbita. Idą jakieś stworki zaciukać smoka, wracając znajdują w jaskimi pierścień pilnowany przez łysego świra. Mamy zamkniętą całość z haczykiem do dalszych przygód. Gdyby nie było dalszego ciągu - to by go nie było. I tyle.

Ale już kontynuacja - "Władca pierścieni" to trochę inna para kaloszy. Trzeba wrzucić biżuterię do zjawiska geologicznego, a po drodze zwiedza się krainy jakichś popaprańców... Jak zaczniemy lekturę od pierwszego tomy - ok. możemy nie znać Hobbita i załapiemy o co biega.

Ale jak zaczniemy od drugiego - kuso...

A gdyby Tolkien zaczął od "Władcy..."? Gdyby np po pierwszym tomie wydawca pokazał mu drzwi?

robi się problem jak jasna cholera. Czytelnicy czekają na ciag dalszy opowieści. Są dwa maszynopisy - tomy 2 i 3. ten wydawca ich nie wyda. Inny? niestety - musiałby wznowić tom pierwszy bez gwarancji że ktoś to kupi (rynek mógł się już wysycić).

dlatego moja rada: nie debiutować trylogią. Trzy powieści powiązane bohaterami są ok. Jedna opowieść w trzech tomach - to może być wasza mogiła. zwłaszcza na początku musimy być bardzo ostrożni - i nie wiadomo czy rynek załapie. Ani jak mocno załapie.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”