Jak zostać pisarzem...

1
Zdaję w tym roku maturę i zastanawiam się nad wyborem ciekawego i perspektywicznego kierunku studiów. W ostatnich latach utworzono kilka ciekawych kierunków takich jak informacja naukowa i bibliotekoznawstwo czy edytorstwo. Niedawno znalazłam nawet Szkołę Pisarzy na UJ.

Jestem ciekawa co myślicie o takich studiach.
Czy chcielibyście je skończyć?

Ciekawa jestem też jaką popularnością będą się cieszyć... Przecież różne warsztaty creative writing są bardzo popularne.

2
Według mnie to zły pomysł.

Wybierz coś praktycznego, co ci się przyda w przyszłości. A pisać możesz sobie na boku - jak coś z tego wyjdzie, będzie dobrze, jeśli nie, będziesz miała dobre wykształcenie ;)

[ Dodano: Wto 12 Mar, 2013 ]
Twój link prowadzi na studia podyplomowe, a ty szukasz pierwszego stopnia.

4
Edytorstwo jako samoistny kierunek? To jakaś bzdura, co warty jest edytor bez choćby podstawowego wykształcenia polonistycznego? Żeby nie było, poszłam na filologię polską dla specjalizacji wydawniczej, obecnie robię edytorstwo naukowe na magisterce i są to dla mnie jednak dwie nierozerwalne rzeczy. Trzeba znać język, to jasne, lektury też nie przeszkadzają.
Wybierz coś praktycznego, co ci się przyda w przyszłości. A pisać możesz sobie na boku - jak coś z tego wyjdzie, będzie dobrze, jeśli nie, będziesz miała dobre wykształcenie ;)
Obieżyświat ma rację. Uśmiechałam się, słysząc ludzi, którzy kilka lat temu przyszli na polonistykę "nauczyć się pisać powieści". Żadne z nich nie jest dzisiaj pisarzem, a dlaczego? Bo tego nie da się wykuć, poznać jednej złotej recepty itd. Talent to jedno, ale w gruncie rzeczy wygrywają ci, którzy łączą go z ogromem pracy. Głównie nad sobą. Swoim podejściem, warsztatem, doborem lektur.

Idź na edytorstwo, jeśli chcesz poprawiać książki. Ja chciałam i dzisiaj to robię.
Idź na bibliotekoznawstwo jeśli chcesz pracować w bibliotece.
I nigdy nie łącz ww. kierunków ze sformułowaniem "perspektywiczne". Takie oferuje polibuda ;)
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

5
Jeśli już koniecznie chcesz pracować ze słowem i z tym wybrać sobie kierunek, to chyba najrozsądniejsze będzie dziennikarstwo.
Przecież różne warsztaty creative writing są bardzo popularne
Warsztaty warsztatami, ale całe studia? Ciekawe kto prowadzi takie zajęcia.

Jeśli wybierzesz kierunek niezwiązany z pisaniem, to zawsze możesz chodzić na wykłady(a przynajmniej na większość) jako wolny słuchacz.

6
Moim zdaniem, ukończenie studiów w dziedzinach twórczych, z nikogo nie zrobi automatycznie twórcy. To może się udać i bez studiów, natomiast rzadko udaje się bez mnóstwa pracy własnej i jeszcze większego uporu. Ale nie przeczę, studia mogą być pomocne, tyle że same w sobie sprawy nie załatwią i warto mieć to na uwadze, żeby się potem nie rozczarować.
Uśmiechałam się, słysząc ludzi, którzy kilka lat temu przyszli na polonistykę "nauczyć się pisać powieści". Żadne z nich nie jest dzisiaj pisarzem, a dlaczego? Bo tego nie da się wykuć, poznać jednej złotej recepty itd.
Pełna zgoda. Przy czym zawsze czuję ukłucie zazdrości, gdy słyszę, że ktoś jest na/po polonistyce. Wydaje mi się, że to jednak kształtuje jakąś swobodę wypowiedzi na piśmie i w mowie, i potem człowiek nie duma tyle nad każdym zdaniem, czy aby na pewno jest poprawne. Ale mogę się mylić. Nie byłam na takich studiach, choć trochę korci mnie np. podyplomowe edytorstwo.
"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/

7
Aktegev pisze: Przy czym zawsze czuję ukłucie zazdrości, gdy słyszę, że ktoś jest na/po polonistyce.
Taka uwaga z perspektywy 10 lat od magisterki z matematyki (pracuję jako programistka, akurat w tym roku stuka mi ta okrągła rocznica) - "ukłucie zazdrości" to jest coś, czym czasem warto się kierować. Ja byłam przez większość szkoły przekonana, że nie dla mnie są kierunki ścisłe. Bardzo szanowałam i podziwałam ludzi, którzy zajmowali się tym zawodowo (a byli wśród nich również moi rodzice), ale byłam przekonana, że nigdy nie podołam. I jednak się odważyłam. O ile miewam czasem wątpliwości, czy na pewno jestem stworzona do swojego zawodu, o tyle nie żałuję pokonania blokady i właśnie faktu, że skończyłam te studia, o których początkowo w ogóle bałam się myśleć.

To tak obok tematu "co studiować, żeby zostać pisarzem", zwłaszcza że uważam, że najciekawsze rzeczy piszą ludzie, którzy raz że umieją pisać, ale dwa - znają się na czymś, na czym większość czytelników się NIE zna.
Anna Nieznaj - Cyberdziadek
Nocą wszystkie koty są czarne
Gwiezdne wojny: Wróg publiczny

8
Aktegev pisze: Przy czym zawsze czuję ukłucie zazdrości, gdy słyszę, że ktoś jest na/po polonistyce. Wydaje mi się, że to jednak kształtuje jakąś swobodę wypowiedzi na piśmie i w mowie, i potem człowiek nie duma tyle nad każdym zdaniem, czy aby na pewno jest poprawne. Ale mogę się mylić. Nie byłam na takich studiach, choć trochę korci mnie np. podyplomowe edytorstwo.
Moim zdaniem polonistyka uczy przede wszystkim CZYTAĆ, co jest zresztą bardzo istotne z punktu widzenia przyszłego pisarza. Uniezależnia go w pewnym stopniu od złotych porad jak zostać pisarzem w weekend. Podstawy czytania pozwalają na własne poszukiwania stylistyczne, dają więcej wolności niż prymitywne wersje creative writing.
http://ryszardrychlicki.art.pl

9
smtk69 pisze:Moim zdaniem polonistyka uczy przede wszystkim CZYTAĆ, co jest zresztą bardzo istotne z punktu widzenia przyszłego pisarza.
Z doświadczenia własnego potwierdzam.
cranberry pisze:najciekawsze rzeczy piszą ludzie, którzy raz że umieją pisać, ale dwa - znają się na czymś, na czym większość czytelników się NIE zna.
I o to właśnie chodzi. Znać się na czymś, o czym się pisze - bezcenne ;-)
Pozdrawiam
Maciej Ślużyński
Wydawnictwo Sumptibus
Oficyna wydawnicza RW2010

10
Aktegev pisze:Wydaje mi się, że to jednak kształtuje jakąś swobodę wypowiedzi na piśmie i w mowie, i potem człowiek nie duma tyle nad każdym zdaniem, czy aby na pewno jest poprawne.


To dość powszechne założenie, niestety błędne. Sytuację można przyrównać do pisania: jeżeli ktoś ma talent, to odpowiednie lektury/studia go rozwiną. Z polskiego w szkole zawsze miałam piątki, łatwo przychodziło mi przelewanie myśli na papier, na studiach dowiedziałam się tylko tyle, jak sprawić, aby te myśli brzmiały bardziej naukowo. Niewiele moich koleżanek widzi postęp w swoim pisaniu referatów, który byłby skutkiem czegoś innego niż własnej pracy (tu głównie lektur). Jak wszędzie w polskiej edukacji - wymagają, ale mało kto pokazuje jak to dokładnie zrobić. Studia humanistyczne są warte dla każdego dokładnie tyle, ile sam z nich wyniesie.

Pamiętaj też, że pisanie literatury a prac naukowych to dwa różne światy. Znam diabelsko mądrych ludzi nauki (doktorat z literaturoznawstwa), którzy piszą marne opowiadania ;)
Nie byłam na takich studiach, choć trochę korci mnie np. podyplomowe edytorstwo.
Da Ci to na pewno konkretny zawód, bo też nauczysz się jak poprawiać teksty, jak używać znaków korektorskich, dokonać redakcji technicznej, zaprojektować okładkę, wreszcie złożyć książkę w InDesignie i nadać plikowi format potrzebny drukarni. Ale znowu o składni czy frazeologii niczego się nie dowiesz. Ja, pomimo studiów filologicznych, wciąż w krytycznych momentach zaglądam na dyskusje toczone w sieci przez korektorów czy do poradni językowej.
W każdym razie polecam, bo to świetna praca dla lubiących dłubać w tekstach cierpliwych perfekcjonistów :D
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

11
Zamiast iść na polonistykę i zmarnować 5 lat z życia, lepiej iść do jakichś lajtowych wykładowców i podpiąć się pod grupy z poetyki, kultury języka i analizy tekstu. To i tak jedyne trzy przedmioty, które mogą coś dać, jeśli chodzi o pisanie.
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

14
Da Ci to na pewno konkretny zawód, bo też nauczysz się jak poprawiać teksty, jak używać znaków korektorskich, dokonać redakcji technicznej, zaprojektować okładkę, wreszcie złożyć książkę w InDesignie i nadać plikowi format potrzebny drukarni. Ale znowu o składni czy frazeologii niczego się nie dowiesz.
Ech, szkoda. To, co by mnie najbardziej interesowało, zawiera się właśnie w ostatnim zdaniu. :D Wszystko przed „ale” w mniejszym lub większym stopniu przewinęło się już podczas mojej nauki lub pracy.
Natomiast zastanawia mnie to projektowanie okładek, możesz nieco rozwinąć? Możliwe, że myślę o czymś innym, ale w tej chwili trudno jest mi to sobie wyobrazić bez przygotowania graficznego, min. w zakresie typografii.
Ja, pomimo studiów filologicznych, wciąż w krytycznych momentach zaglądam na dyskusje toczone w sieci przez korektorów czy do poradni językowej.
Z poradni i korpusu również korzystam. Polecisz jeszcze jakieś konkretne miejsca?
"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”