Zdaję w tym roku maturę i zastanawiam się nad wyborem ciekawego i perspektywicznego kierunku studiów. W ostatnich latach utworzono kilka ciekawych kierunków takich jak informacja naukowa i bibliotekoznawstwo czy edytorstwo. Niedawno znalazłam nawet Szkołę Pisarzy na UJ.
Jestem ciekawa co myślicie o takich studiach.
Czy chcielibyście je skończyć?
Ciekawa jestem też jaką popularnością będą się cieszyć... Przecież różne warsztaty creative writing są bardzo popularne.
2
Według mnie to zły pomysł.
Wybierz coś praktycznego, co ci się przyda w przyszłości. A pisać możesz sobie na boku - jak coś z tego wyjdzie, będzie dobrze, jeśli nie, będziesz miała dobre wykształcenie
[ Dodano: Wto 12 Mar, 2013 ]
Twój link prowadzi na studia podyplomowe, a ty szukasz pierwszego stopnia.
Wybierz coś praktycznego, co ci się przyda w przyszłości. A pisać możesz sobie na boku - jak coś z tego wyjdzie, będzie dobrze, jeśli nie, będziesz miała dobre wykształcenie

[ Dodano: Wto 12 Mar, 2013 ]
Twój link prowadzi na studia podyplomowe, a ty szukasz pierwszego stopnia.
3
Raymond Chandler, Dashiell Hammett i Georges Simenon - pisarze powieści kryminalnych - byli bardzo dobrzy z matematyki; więc może ten kierunek? Nie, nie uczy pisać, tego trzeba się nauczyć samemu. Ale uczy logicznie myśleć, a to się przydaje przy pracy nad fabułą ;-)
4
Edytorstwo jako samoistny kierunek? To jakaś bzdura, co warty jest edytor bez choćby podstawowego wykształcenia polonistycznego? Żeby nie było, poszłam na filologię polską dla specjalizacji wydawniczej, obecnie robię edytorstwo naukowe na magisterce i są to dla mnie jednak dwie nierozerwalne rzeczy. Trzeba znać język, to jasne, lektury też nie przeszkadzają.
Idź na edytorstwo, jeśli chcesz poprawiać książki. Ja chciałam i dzisiaj to robię.
Idź na bibliotekoznawstwo jeśli chcesz pracować w bibliotece.
I nigdy nie łącz ww. kierunków ze sformułowaniem "perspektywiczne". Takie oferuje polibuda
Obieżyświat ma rację. Uśmiechałam się, słysząc ludzi, którzy kilka lat temu przyszli na polonistykę "nauczyć się pisać powieści". Żadne z nich nie jest dzisiaj pisarzem, a dlaczego? Bo tego nie da się wykuć, poznać jednej złotej recepty itd. Talent to jedno, ale w gruncie rzeczy wygrywają ci, którzy łączą go z ogromem pracy. Głównie nad sobą. Swoim podejściem, warsztatem, doborem lektur.Wybierz coś praktycznego, co ci się przyda w przyszłości. A pisać możesz sobie na boku - jak coś z tego wyjdzie, będzie dobrze, jeśli nie, będziesz miała dobre wykształcenie
Idź na edytorstwo, jeśli chcesz poprawiać książki. Ja chciałam i dzisiaj to robię.
Idź na bibliotekoznawstwo jeśli chcesz pracować w bibliotece.
I nigdy nie łącz ww. kierunków ze sformułowaniem "perspektywiczne". Takie oferuje polibuda

5
Jeśli już koniecznie chcesz pracować ze słowem i z tym wybrać sobie kierunek, to chyba najrozsądniejsze będzie dziennikarstwo.
Jeśli wybierzesz kierunek niezwiązany z pisaniem, to zawsze możesz chodzić na wykłady(a przynajmniej na większość) jako wolny słuchacz.
Warsztaty warsztatami, ale całe studia? Ciekawe kto prowadzi takie zajęcia.Przecież różne warsztaty creative writing są bardzo popularne
Jeśli wybierzesz kierunek niezwiązany z pisaniem, to zawsze możesz chodzić na wykłady(a przynajmniej na większość) jako wolny słuchacz.
6
Moim zdaniem, ukończenie studiów w dziedzinach twórczych, z nikogo nie zrobi automatycznie twórcy. To może się udać i bez studiów, natomiast rzadko udaje się bez mnóstwa pracy własnej i jeszcze większego uporu. Ale nie przeczę, studia mogą być pomocne, tyle że same w sobie sprawy nie załatwią i warto mieć to na uwadze, żeby się potem nie rozczarować.
Pełna zgoda. Przy czym zawsze czuję ukłucie zazdrości, gdy słyszę, że ktoś jest na/po polonistyce. Wydaje mi się, że to jednak kształtuje jakąś swobodę wypowiedzi na piśmie i w mowie, i potem człowiek nie duma tyle nad każdym zdaniem, czy aby na pewno jest poprawne. Ale mogę się mylić. Nie byłam na takich studiach, choć trochę korci mnie np. podyplomowe edytorstwo.Uśmiechałam się, słysząc ludzi, którzy kilka lat temu przyszli na polonistykę "nauczyć się pisać powieści". Żadne z nich nie jest dzisiaj pisarzem, a dlaczego? Bo tego nie da się wykuć, poznać jednej złotej recepty itd.
"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/
7
Taka uwaga z perspektywy 10 lat od magisterki z matematyki (pracuję jako programistka, akurat w tym roku stuka mi ta okrągła rocznica) - "ukłucie zazdrości" to jest coś, czym czasem warto się kierować. Ja byłam przez większość szkoły przekonana, że nie dla mnie są kierunki ścisłe. Bardzo szanowałam i podziwałam ludzi, którzy zajmowali się tym zawodowo (a byli wśród nich również moi rodzice), ale byłam przekonana, że nigdy nie podołam. I jednak się odważyłam. O ile miewam czasem wątpliwości, czy na pewno jestem stworzona do swojego zawodu, o tyle nie żałuję pokonania blokady i właśnie faktu, że skończyłam te studia, o których początkowo w ogóle bałam się myśleć.Aktegev pisze: Przy czym zawsze czuję ukłucie zazdrości, gdy słyszę, że ktoś jest na/po polonistyce.
To tak obok tematu "co studiować, żeby zostać pisarzem", zwłaszcza że uważam, że najciekawsze rzeczy piszą ludzie, którzy raz że umieją pisać, ale dwa - znają się na czymś, na czym większość czytelników się NIE zna.
8
Moim zdaniem polonistyka uczy przede wszystkim CZYTAĆ, co jest zresztą bardzo istotne z punktu widzenia przyszłego pisarza. Uniezależnia go w pewnym stopniu od złotych porad jak zostać pisarzem w weekend. Podstawy czytania pozwalają na własne poszukiwania stylistyczne, dają więcej wolności niż prymitywne wersje creative writing.Aktegev pisze: Przy czym zawsze czuję ukłucie zazdrości, gdy słyszę, że ktoś jest na/po polonistyce. Wydaje mi się, że to jednak kształtuje jakąś swobodę wypowiedzi na piśmie i w mowie, i potem człowiek nie duma tyle nad każdym zdaniem, czy aby na pewno jest poprawne. Ale mogę się mylić. Nie byłam na takich studiach, choć trochę korci mnie np. podyplomowe edytorstwo.
9
Z doświadczenia własnego potwierdzam.smtk69 pisze:Moim zdaniem polonistyka uczy przede wszystkim CZYTAĆ, co jest zresztą bardzo istotne z punktu widzenia przyszłego pisarza.
I o to właśnie chodzi. Znać się na czymś, o czym się pisze - bezcenne ;-)cranberry pisze:najciekawsze rzeczy piszą ludzie, którzy raz że umieją pisać, ale dwa - znają się na czymś, na czym większość czytelników się NIE zna.
10
Aktegev pisze:Wydaje mi się, że to jednak kształtuje jakąś swobodę wypowiedzi na piśmie i w mowie, i potem człowiek nie duma tyle nad każdym zdaniem, czy aby na pewno jest poprawne.
To dość powszechne założenie, niestety błędne. Sytuację można przyrównać do pisania: jeżeli ktoś ma talent, to odpowiednie lektury/studia go rozwiną. Z polskiego w szkole zawsze miałam piątki, łatwo przychodziło mi przelewanie myśli na papier, na studiach dowiedziałam się tylko tyle, jak sprawić, aby te myśli brzmiały bardziej naukowo. Niewiele moich koleżanek widzi postęp w swoim pisaniu referatów, który byłby skutkiem czegoś innego niż własnej pracy (tu głównie lektur). Jak wszędzie w polskiej edukacji - wymagają, ale mało kto pokazuje jak to dokładnie zrobić. Studia humanistyczne są warte dla każdego dokładnie tyle, ile sam z nich wyniesie.
Pamiętaj też, że pisanie literatury a prac naukowych to dwa różne światy. Znam diabelsko mądrych ludzi nauki (doktorat z literaturoznawstwa), którzy piszą marne opowiadania

Da Ci to na pewno konkretny zawód, bo też nauczysz się jak poprawiać teksty, jak używać znaków korektorskich, dokonać redakcji technicznej, zaprojektować okładkę, wreszcie złożyć książkę w InDesignie i nadać plikowi format potrzebny drukarni. Ale znowu o składni czy frazeologii niczego się nie dowiesz. Ja, pomimo studiów filologicznych, wciąż w krytycznych momentach zaglądam na dyskusje toczone w sieci przez korektorów czy do poradni językowej.Nie byłam na takich studiach, choć trochę korci mnie np. podyplomowe edytorstwo.
W każdym razie polecam, bo to świetna praca dla lubiących dłubać w tekstach cierpliwych perfekcjonistów

12
Kto zmarnował, ten zmarnował. Wcześniej zrobiłam licencjat z socjologii i szczerze mówiąc głupsza byłam po nim niż przed. Najważniejsze, żeby każdy robił to, co lubi robić, wtedy żadne studia nie będą zmarnowane.Seprioth pisze:Zamiast iść na polonistykę i zmarnować 5 lat z życia
14
Ech, szkoda. To, co by mnie najbardziej interesowało, zawiera się właśnie w ostatnim zdaniu.Da Ci to na pewno konkretny zawód, bo też nauczysz się jak poprawiać teksty, jak używać znaków korektorskich, dokonać redakcji technicznej, zaprojektować okładkę, wreszcie złożyć książkę w InDesignie i nadać plikowi format potrzebny drukarni. Ale znowu o składni czy frazeologii niczego się nie dowiesz.

Natomiast zastanawia mnie to projektowanie okładek, możesz nieco rozwinąć? Możliwe, że myślę o czymś innym, ale w tej chwili trudno jest mi to sobie wyobrazić bez przygotowania graficznego, min. w zakresie typografii.
Z poradni i korpusu również korzystam. Polecisz jeszcze jakieś konkretne miejsca?Ja, pomimo studiów filologicznych, wciąż w krytycznych momentach zaglądam na dyskusje toczone w sieci przez korektorów czy do poradni językowej.
"Kiedy autor powiada, że pracował w porywie natchnienia, kłamie." Umberto Eco
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/
Więcej niż zło /powieść/
Miłek z Czarnego Lasu /film/