Kreacja Bohatera

1
Ostatnio miewam ogromny problem jeśli chodzi o bohatera/ów głównego/ych. Z jednej strony znam i w miarę staram się stosować do schematów, dzięki którym czytelnik jest w stanie "uwierzyć" w bohatera oraz go polubić. Jednak z drugiej stosując je, to ja nie jestem do niego przekonana i nie mogę w niego "uwierzyć". Prawie wcale nie wychodzi bohater, który odpowiada mi i jednocześnie czytelnikowi (takie wrażenie odnoszę). Chodzi raczej o początkowe założenia, design ogólny. Oczywiście z czasem, pod wpływem wydarzeń bohater może się zmienić, ale chodzi o etap wstępny.
Moje pytanie brzmi: jak to jest z tym tworzeniem przekonywującego bohatera?
Dziękuję za rady i odpowiedzi :)

2
Obserwuj ludzi i ich charaktery, zachowania i na nich wzoruj swoich bohaterów.
Przy tworzeniu takiej postaci zadaj sobie pytanie - Co ta postać wniesie do historii? Dlaczego ma być akurat taka, a nie inna? Stwórz przynajmniej lekki zarys przeszłości tej osoby (nie musi się to pokazać w opowiadaniu, ale dla Ciebie będzie to bardzo pomocne), czym się zajmowała wcześniej, jaką miała rodzinę.
Kiedy już zrobisz wstępny zarys, znów porównaj to z prawdziwymi ludźmi, czy rzeczywiście tak to może wyglądać?
No i oczywiście nie bój się tworzyć bohaterów, bo to jest jak oddzielna umiejętność, czyli czym więcej to ćwiczysz, tym lepiej będzie to wychodzić.

Pozdrawiam!
A black secret in the shadows of ancient times
Forgotten knowledge the rocks now teach me
About the Trollking's war against a poisonous pig
The stone whispers, but it tells no lie.

3
Nie wiem, czy to jest dobry pomysł - dostosowywanie bohatera do "schematów". Przez kogo wymyślonych? Do jakich celów? Bohater to nie sukienka na miarę, żeby mieć do niego takie designerskie podejście. Najpierw wyobrażasz sobie czytelnika, a potem starasz się, żeby Twój bohater mu odpowiadał? Przecież tworzysz w ten sposób dwie abstrakcje; nic dziwnego, że sama czujesz, że coś tu nie gra.
Bohater jest częścią historii, którą chcesz opowiedzieć, i na tym możesz się skupić; na jego aktywności w świecie, który wymyśliłaś. Układaj tę historię i każ swojemu bohaterowi działać, stawiaj przed nim jakieś zadania, pokazuj w związkach z innymi ludźmi. Owszem, liczą się pewne założenia wstępne - w końcu nie jest obojętne, czy będzie on młody, czy stary, jakie miejsce zajmuje w społeczeństwie i co jada na śniadanie, lecz w gruncie rzeczy najważniejsze jest to, jak go poprowadzisz przez tę historię, bez której przecież nie istnieje.
Dla mnie moi bohaterowie są właściwie tak samo realni, jak znajomi, koledzy, przyjaciele - naturalnie na poziomie wyobrażeń, bo jednak twory umysłu nie materializują mi się w mieszkaniu :) Zajmują mnie oni i sprawy, w jakie ich uwikłałam. A czytelnicy? Mam nadzieję, że jeśli te postacie są żywe i wyraziste w mojej wyobraźni, to będą takie również i dla odbiorców.
Pewności, oczywiście, nie mam. Może zabraknąć mi umiejętności i zdolności, żeby sugestywnie oddać słowami tę ich substancjalność. Trudno, to jest ryzyko nierozerwalnie związane z pisaniem. Ale zanim zacznę myśleć, jak by tu się przypodobać czytelnikowi (jakiemu?) najpierw się postaram, żeby opowiadana historia była zajmująca i spójna dla mnie samej, gdyż przekonującego bohatera nie da się stworzyć in abstracto.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

4
Schematy? To celowo robi się bohatera według schematu?
Zawsze sądziłem, że główny bohater/owie to perspektywy i w ten sposób na nich patrzę. Bohatera robię jako odrębnego człowieka, taka moja mała osobowość, ze swoimi dziwactwami, przyjemnościami i słabościami, bo bohater musi dla mnie być żywy, w miarę możliwości przekonujący do swojej realności. Dlatego też staram się korzystać z cech moich i znajomych. Mam pewną grupę osobowości, która potem modyfikuje, gdy trzeba dostosować ją na potrzeby konkretnego projektu lub opowiadania. Muszą one też mieć własne życie, nie tylko te z ciągu fabularnego, ale i takie po za nim.

Wychodzę z założenia, że gdy bohater po jakimś czasie od napisania jest dla mnie przekonujący, to będzie i też dla pewnej grupy osób. Bo tak naprawdę nie da się zadowolić wszystkich, a próbując to zrobić, najpewniej nie zadowolisz nikogo.

Wiec moja rada amatora? Zrób bohatera tak byś sama w niego uwierzyła. Gdy sama masz wątpliwości, to zasiejesz je i w tym jak piszesz (podobno uczucia spływają przez słowa na papier).
-Może jak będę dużym chłopcem, ludzie będą mnie prosić o pomoc.
-Albo żebyś się przesunął.

5
Nie ma gotowego przepisu na stworzenie przekonywującego bohatera. Bardzo pomocne jest otworzenie się na drugiego człowieka, na jego probelmy i jak sobie z nimi radzi. Każdy ma inne reakcje, mimikę, gesty. Musisz je obserwować, gromadzić w swojej głowie. Jednak jeśli nie umiesz słuchać, ani patrzeć, nie wykazujesz się empatią, to możesz jedynie powielać już stworzone motywy.

Dobrze, jeśli sam doświadczyłeś podobnych rzeczy, co bohater. Kiedy znasz uczucie, które nim kieruje. Wtedy możesz bardziej świadomie wkładać słowa w jego usta i gesty w jego ciało. Doświadczenie...

Pozdrawiam

6
Dziękuję za rady :) i już spieszę z dalszym wyjaśnieniem.
Chodzi mi o to (bo w zasadzie siedzę w opowiadaniach typowo fantasy), że jest zwykle pewien archetyp bohatera, który zawsze zyskuje sympatię czytelnika. I albo jest to dziecko (zazwyczaj sierota/półsierota), który dzięki swojej odwadze (+ jeszcze parę innych cech) osiąga niemalże ponad jego siły cel/zwalcza głównego antagonistę grożącemu całemu światu (trochę uogólniam), lub jest to przeciętny mężczyzna/kobieta, który wiedzie przeciętne, stabilne życie i nagle coś wywraca jego/jej świat do góry nogami, + podobnie jak w przypadku poprzednim jest cel trudny do osiągnięcia. Zwykle dojrzalszy bohater nie jest już tak brawurowy jak jego młodszy odpowiednik, za to odznacza się większym rozsądkiem i dojrzalszym zachowaniem.
I to są te dwa typy bohaterów, które w zasadzie zawsze zyskają sympatię i autora i czytelnika (pisząc czytelnika w moim przypadku mam na myśli siostrę), a co jeśli bohater/ka jest nieco mniej standardowy? Chodzi mi o to, że wiedząc mniej-więcej jakimi prawami rządzi się świat fantasy nie mogę go ani "przeładować" ani zrobić z niej postaci "płaskiej".
Moim problemem dla którego założyłam ten wątek jest wybór bohatera. Opracowałam dwie postaci, ale jedna jest na zasadzie "mężczyzna, który wiedzie przeciętne stabilne życie do czasu" (do tego bohatera nie jestem przekonana, jednak jest typem, z którym od razu czuje się więź, jest tworzony raczej na zasadzie schematu, chociaż wiadomo wszystko zależy od dalszej przeprowadzonej akcji), a druga jest nieco bardziej skomplikowaną jeśli chodzi o całokształt (ale ta właśnie mi się podoba, bo dałam się ponieść wyobraźni :D). Tylko właśnie jak zrobić bohatera, który nie będzie jednocześnie ani "płaski" ani "przepakowany", a jednocześnie nie będzie to postać trudna do zrozumienia, przez co braknie tej więzi. Przepraszam za takie dylematy, które w zasadzie powinnam sama rozstrzygnąć, ale bardzo mi zależy na opinii osób znających się na rzeczy :)

7
Polecam przejrzeć temat "Warsztat > Kreatorium > Za co lubimy głównych bohaterów?", to po pierwsze.
Dalej. Czytałem sporo książek fantasy, i bardzo rzadko mi przypadały do gustu schematy, które wymieniłaś. Co czytelnik, to upodobania, także kieruj się swoim własnym rozumem i dobierz bohatera bardziej pod historię, niż pod czytającego, a prędzej osiągniesz cel. Fantastyka niestety jest napakowana schematami, i to, że tyle jest bohaterów wyżej wymienionego typu, to nie znaczy że jest to dobry pomysł.

Pozdrawiam!
A black secret in the shadows of ancient times
Forgotten knowledge the rocks now teach me
About the Trollking's war against a poisonous pig
The stone whispers, but it tells no lie.

8
Myślę, że Mearqur ma rację. Ostatnimi czasy siedzę mocniej w fantastyce przeznaczonej raczej dla młodszej młodzieży - zwłaszcza tam pełno schematów, które wymieniłaś. Mnie osobiście one nie przekonują.
Moja rada jest taka: stwórz postać taką, by była bliska tobie. Czytelnika nie musi uwieść bohater, możesz go zafascynować fabułą, nietuzinkowym stylem czy mądrym przesłaniem.
Graj tym, co masz. Próbuj i walcz.

9
Siła bohatera tkwi w indywidualności i niemożności wciśnięcia go w schematy. Bo taka postać nie zawsze zyska sympatię, ale na pewno zainteresowanie. A to ono jest priorytetem.
Nieważne skąd będzie pochodził, z jakiej rodziny, czy będzie sierotą. Ważne, żeby jego pochodzenie odciskało piętno na dorosłych zachowaniach. I ważne, żeby kreacja była konsekwentna. To wpływa na wiarygodność.

[ Dodano: Pon 25 Mar, 2013 ]
Moim zdaniem też niedobre jest nadmierne klasyfikowanie bohatera jako postać pozytywną bądź negatywną. Taki zabieg również niekorzystnie wpływa na wiarygodność i nie pozwala czytelnikowi jakkolwiek się utożsamić. Zaznaczam, że wypowiadam się z perspektywy osoby, która z fantastyką nie ma nic wspólnego.
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

10
Baśka Sęk pisze:Moim zdaniem też niedobre jest nadmierne klasyfikowanie bohatera jako postać pozytywną bądź negatywną. Taki zabieg również niekorzystnie wpływa na wiarygodność i nie pozwala czytelnikowi jakkolwiek się utożsamić.
Wszyscy tu obecni - czy tego chcieli czy nie - mieli w swoim życiu kontakt z powieściami Henryka Sienkiewicza. Tam nie ma szarych postaci, są herosi i skur... ci źli znaczy, do rozpoznania bez żadnych wątpliwości. Są jednak skreśleni wprawną ręką, co jest tutaj sednem problemu.
http://lubimyczytac.pl/autor/141613/nat ... czepkowska

11
Niesklasyfikowani jako dobrzy czy źli nie znaczy szarzy. Mogą mieć na przykład ciekawe przyzwyczajenia, zawody, przemyślenia albo poczucie humoru.
SĘK w tym, aby pisać tak, żeby odbiorca czytał trzy dni, a myślał o lekturze trzy lata.

12
Natalia Szczepkowska pisze:Wszyscy tu obecni - czy tego chcieli czy nie - mieli w swoim życiu kontakt z powieściami Henryka Sienkiewicza. Tam nie ma szarych postaci, są herosi i skur... ci źli znaczy, do rozpoznania bez żadnych wątpliwości. Są jednak skreśleni wprawną ręką, co jest tutaj sednem problemu.
Bez przesady, a Kmicic?
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

13
Sienkiewiczowi też zdarzały się postacie wyidealizowane i płaskie jak kartka papieru - choćby Anielka w Bez dogmatu czy pani Emilia w Rodzinie Połanieckich. Ciekawe, że u niego dotyczy to przede wszystkim kobiet. Nie są to jednak, na szczęście, bohaterki pierwszoplanowe.
Pytania o to, jaki powinien być bohater, należą do odrębnego tematu, który już wskazał Mearqur. Ja chciałabym wrócić do kwestii, którą autorka tego tematu sformułowała w pierwszym poście, a która wydaje mi się kluczowa dla powodzenia w pisaniu:
Ashi-Iddan pisze:Jednak z drugiej stosując je, {schematy znane z innych książek) to ja nie jestem do niego przekonana i nie mogę w niego "uwierzyć". Prawie wcale nie wychodzi bohater, który odpowiada mi i jednocześnie czytelnikowi (takie wrażenie odnoszę).
Jeżeli bohater nie jest przekonujący dla autora, to dla czytelników też nie będzie, nawet jeśli doskonale zmieści się w jakichś schematach. O sobie wiesz znacznie więcej, niż o potencjalnych czytelnikach, więc wybór jest prosty.
Mam wrażenie, że na Twoich dylematach zaważyło skupienie się na kategoriach targetowo-merkantylnych, co skutkuje obawami, że czytelnicy "nie kupią" bohatera. Tymczasem czytelnicy "kupują" przeróżne opowieści i bohaterów też najrozmaitszych, więc są to obawy na wyrost.
Ashi-Iddan pisze:Tylko właśnie jak zrobić bohatera, który nie będzie jednocześnie ani "płaski" ani "przepakowany", a jednocześnie nie będzie to postać trudna do zrozumienia, przez co braknie tej więzi.
Nie bardzo widzę problem "przepakowania" bohatera. Przecież nie będziesz wyliczała, jak w litanii, długiego szeregu jego zalet i wad. Jeśli te cechy będą ujawniały się stopniowo, w działaniu, w sposób uzasadniony przebiegiem akcji, to czytelnik nie dostrzeże nadmiaru :)
A jako czytelniczka o długim stażu, więc doświadczona (czasem ciężko), zapewniam Cię, że można poczuć więź z postacią trudną do zrozumienia. Może nawet przede wszystkim z taką :)
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

14
Ja stawiałabym na wczuwanie się - co "naprawdę" zrobiłby bohater w danej sytuacji. Nie, co mu nakazuje schemat fabularny, ale czy NAPRAWDĘ zaatakuje / ucieknie / rzuci jakimś tekstem (a może zupełnie innym?).

Wczuwać się można samemu, ale przecież jeżeli bohater za bardzo się od nas różni wiekiem, płcią, sytuacją społeczną, wykształceniem, światopoglądem (itd itd), to nie zadziała. Wiadomo, że nie znamy zbyt wielu średniowiecznych władców osobiście ;), ale może znamy jakichś władczych, silnych osobowościowo krewnych? Może można podpatrzyć gesty i sposoby zachowań? Może dziarski wojak mógłby być podobny w sposobie bycia do żołnierza, który udzielił wywiadu jakiemuś portalowi? I tak dalej.
Anna Nieznaj - Cyberdziadek
Nocą wszystkie koty są czarne
Gwiezdne wojny: Wróg publiczny

15
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi, które dały mi dużo do myślenia. Przejrzałam również temat wskazany przez Mearqura i myślę, że sporo z niego wyniosłam (w zasadzie to przeglądam sporo tematów tu na Weryfikatorium). Dodam jeszcze, że bardzo podniosły mnie na duchu wypowiedzi mówiące, że bohater "niestandardowy" (dobrze poprowadzony) też ma możliwość zapadnięcia w pamięć i/lub w serce. W takim razie dłużej już nie sprawiam problemu, tylko biorę się za pracę.

Jeszcze raz bardzo dziękuję wszystkim udzielającym się w temacie i pozdrawiam :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”

cron