Latest post of the previous page:
wydaje mi się że proces był bardziej złożony.hongi pisze:Przeraża mnie to, że podałeś Andrzeju boom na fantastykę, którą spowodowała Fabryka Słów. .
tzn. przed 2001 rokiem polską fantastykę wydawały:
-Supernova (płacili marnie, nakłady niewielkie, ale mieli Sapkowskiego)
-Prószyński (niewiele wydali, był to zupełny margines ich działaności)
-Scutum - publikowali niewiele i niechętnie ale np wydawał u nich Lewandowski.
-3.49 - mieli fajne pomysły ale szybko padli
-Alfa - też wydali tylko kilka pozycji.
-Zysk i ska - kilka pozycji.
Reszta wydawnictw fantastycznych koncentrowała się na zagranicznych hiciorach i hiciorach-inaczej-byle-zagranicznych.
Tymczasem rynek był potencjalnie bardzo głęboki - kilkadziesiąt tyś luda czytało "Nową Fantastykę", kilkanaście - "Fenixa". Czytelnicy Harrego Pottera dorastali, widzowie ekranizacji Tolkiena też zapewne mieli ochotę coś poczytać...
Wystarczyło że ktoś popukał palcem i próchno się wysypało. Miejsce na rynku prasy po upadku Fenixa zajęło "Science Fiction". Na bazie pisma R.Szmit rozkręcił własne wydawnictwo (nie udało się go rozwinąć). Równocześnie ruszyły "Fabryka Słów" i "Runa". Przez pierwsze dwa lata wydawały w zasadzie wyłącznie to co polscy pisarze mieli pochomikowane w szufladach.
Fabryka uderzyła pierwsza i zgarnęła większą stajnię autorów. Runa szybko została nieco w tyle - ale u zarania naszej rewolucji zasługi obu oficyn są porównywalne.
.
Mieliśmy sporo fantastki za komuny i w przyzwoitych nakładach. tzw "seria z glizdą" KAW. co do jakości - hm... bywało lepiej i gorzej. Byli i pisarze i ok 150 tyś czytelników.
Większość oczywiście polskiej fantastyki, której my Polacy, za dużo po komunie, niestety nie mieliśmy. Ja osobiście bardzo późno spotkałem się z fantastyką polską, a to przez to, że bardzo późno zacząłem czytać:).
Lata 90-te to potworna posucha.
.
zajmowali się alkoholizmem (tzn. jeden).
Pytanie mam tylko gdzie wtedy byli inni wydawcy? .
nie wiem. nie było.
ci którzy byli mieli polską fantastykę i jej autorów gdzie słoneczko nie dochodzi.
.
ech.Żal mi, że nie ma teraz w Polsce jeszcze z pięciu takich gigantów, może wtedy mielibyśmy większe szanse i łatwiejszy start. .
[ Dodano: Wto 23 Kwi, 2013 ]
khm...hongi pisze: trzeba mieć trochę odłożonej kasy lub znajomych redaktorów albo dziewczynę znającą słownik ortograficzny na pamięć..
1) nie utożsamiaj redakcji z korektą.
2) znajomość ortografii na poziomie słownikowym może nie wystarczyć...
np. odwieczny dylemat: stróżka dymu versus strużka dymu

.
1) amerykanie zarabiają 5-7 razy lepiej niż my przy cenach książek powiedzmy o 1/2-2 razy wyższych.W Ameryce się udaję, to czemu nie ma się udać w Polsce..
2) w USA nie ma takich kreatur jak polscy urzędnicy, ani takich debilnych przepisów, a kolesie którzy u nas rządzą krajem tam co najwyżej mogliby okradać sklepiki.
.
tia... niestety żyjemy w kraju gdzie 90% 18-latków nie ma wyuczonego ŻADNEGO zawodu...Oczywiście w skali nautalne niechęci Polaków do wszystkiego..
.
może to być jeden powodów - nasza łódka bardzo przechyliła się na bok i solidnie nabrała wody. Wywrotka nie jest wykluczona...Jedynym minusem są niestety ciągle duże wydawnictwa, które za bardzo nie obniżają ceny ebooków, tak by nie spowodować spadku sprzedaży książki papierowej. O czym wcześniej wspominał Maciejslu.