286

Latest post of the previous page:

Zaqr! Bracie! :D

No jasne, zaćmienie musiałam mieć jakieś, a przecież napisałam:
Ale muszę przyznać, że "Czasem słońce..." jest bliskie mojemu sposobowi patrzenia na świat.
No któż, któż potrafi patrzeć na świat jak ja? Któż ma bliźniaczy umysł? :D

Godhand! Gratuluję i podziwiam. Kawał dobrej roboty, naprawdę! :)

Ja napisałam "Pytię" i chciałam powiedzieć, że najbardziej mnie ucieszyły podejrzenia, jakoby napisał to padaPada, bo z premedytacją starałam się pisać jak on. :D Ale nie wszyscy dali się wyprowadzić w pole, nie wszyscy...
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

287
Hmm czyli sami mamy się przyznać. No dobra.
Ja dałem " Miejcie oczy szeroko otwarte", co niektórych nie dziwi :)
Dziękuje za głosy i za znalezienie się w takim wspaniałym gronie (oraz oczywiście za przeczytanie).

Gratuluję finalistom, zaraz zabiorę się do czytania
-Może jak będę dużym chłopcem, ludzie będą mnie prosić o pomoc.
-Albo żebyś się przesunął.

289
To formalność:
Pajacyk na linie znikąd - moim literackim zmaganiem się ze śmiercią i wiarą, że tam jest tak, jak chcemy - wiara w dobro buduje niebo. Pomimo że trudno uwierzyć, kiedy wędruje się znikąd donikąd. Łatwiej hodować świat w akwarium.

Biję się w pierś nie za eschatologię i zły plik przesłany (ostatnia korekta była na innym)
ale za zły tytuł.
Granice mego języka bedeuten die Grenzen meiner Welt.(Wittgenstein w połowie rozumiany)

291
Ponieważ wcześniej nie zdążyłam zagłosować (na stos z nią! tak, wiem), to teraz powiem co nieco o finałowej czwórce. Można, nie? Ale żeby nie było tak dobrze i słodko (bo w końcu mrok nadciąga), to zarzucę trochę złem. Nickami Autorów nie będę sypać, bo i ja, i zainteresowani domyślą się, że trafiłam, co nie? :P Zresztą po tym, jak skończyłam pisać, pojawili się Autorzy.

1. Coś wiosennego...
Dobro: jak najbardziej historia pozytywna, ale w trakcie czytania dobro kompletnie mną nie owładnęło
Zło: w stylu jest sporo niedociągnięć, widać trochę strachu przed słowami (przekombinowania)
Autor: młody, z małej miejscowości, w której jeżdżą gimbusy, dużo czasowników - mężczyzna, pewnie przeszedł przez gimnazjum

2. Czasem słońce, czasem deszcz
Dobro: zdanie "Jestem w ciąży" przywiodło mi na myśl film z Arnoldem Schwartzenegerem, który był w ciąży, niestety dalej historia nie potoczyła się po mojej myśli :D, styl angażuje zmysły, refleksyjny, dobro zwycięża
Zło: trudno mi się do czegoś przyczepić, Zło jest niezadowolone
Autor: ktoś dojrzały, kto ma już dzieci, raczej stawiam na kobietę, ten ktoś jest Dziki (bo zmysły) ______________________ trafiłam z Dzikością, pół punktu dla mnie

3. Mietek dobry chłopak
Dobro: ładny styl, dziwna historia, podoba mi się
Zło: trochę mi się relacje rodzinne pomieszały na początku i w środku, jakieś kazirodztwo wyszło, ale to wybaczam, autor ma, mniej więcej, pojęcie jak disco na wsi wygląda... wyglądało, ale skąd kamikadze na wsi?... skąd tequila? przecież to drogie musiało być, nawet w dużych miastach idzie głównie wódka, rum albo whisky z colą albo czymś gazowanym, bardzo dużo niespójności, dialogi mi nie współgrają z postaciami
Autor: młody, z epoki biforków, wiek lekko ponad 20, chyba ze sporej miejscowości, kobitka to musiała być

4. Mrugnięcie
Dobro: pozytywna historia, zakręcona
Zło: sztywne dialogi, wózek mnie zmylił, bo myślałam, że na sklepowym siedział. :P Tekst tak dziwny, że aż nieprawdopodobny, znalazłam fragment kompletnie z kosmosu:
"- Pójdziesz jutro sam kupić obraz od Marka? Chyba grypa mnie łapie.
- Jasne.
- To cześć. - Obrócił wózek o trzysta sześćdziesiąt stopni i pomachał mi.
- Cześć.
Zmarł następnego dnia."
Autor: facet, student polonistyki (mam wrażenie, że akurat przy tym Autor był szczery) ________________ trafiłam z facetem, pół punktu dla mnie :P wcześniej miałam takie wrażenie to Godhand, słuchawki i muzyka mi kompletnie nieznana naprowadzały mnie na niego (to wskazywało też na wiek autora)


Ogólnie:
DOBRO: wszystkie historie są pozytywne, niektóre nawet trochę zakręcone
ZŁO: wszystkie historie poruszają zwyczajne sprawy, łatwo o nich zapomnieć, dwie pierwsze historie szybko zapomniałam, Mietka na trochę zapamiętam przez to disco, a Mrugnięcie przez kompletną "od czapowowatość".


I muszę się jeszcze do czegoś przyznać. Thana miała rację. Lubię złom. Ale tylko tak trochę. Ociupinkę.


I to tyle ode mnie. Na razie.
Dzwoń po posiłki!

293
Leniwa: gratuluję, tekst rozbawił mnie i zawędrował dokładnie tam, gdzie chciałam poczytać :)
Natomiast chciałabym wiedzieć dwie rzeczy - tak oficjalnie, nie w domysłach:
1. Dlaczego są dwa głosy w finale, przy wyborze z 4 tekstów wydaje mi się to za dużo, przyznam też, że nie wiem co zrobić z drugim głosem, bo pozostałe historie potoczyły się (w mojej ocenie) bardzo podobnie i jakoś się nie wciągnęłam, wybaczcie. Chyba początki zrobiły na mnie większe wrażenie - za co gratuluję.
2. Kiedy można ujawnić całość swojego tekstu, zakładam, że w jakimś oddzielnym dziale?
Dziękuję wszystkim autorom za teksty do czytania i udział - to była bardzo piękna inicjatywa.
Moim tekstem jest Tęczowe kocię.
Caroll
Czarna Gwardia
Potęga słowa - II tekst

294
Kocię? No to jesteś, Caroll, nieprzewidywalna. To świetnie! :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

295
można by już odtajnić wszystkie- nic nikogo nie rozproszy, bo jeśli ktoś zagłosuje np. dziś to na co ma czekać cały tydzień? *zwłaszcza że mój faworyt odpadł

299
Dobra, zagłosowałem. Jeszcze do tego wrócę, na razie mam pytanko do autorów: czy czujecie, że wymóg przekazu (dobro) w jakiś sposób Was ograniczał?
Pisaliście na luzie, czy jednak musieliście naginać pomysł, by wyjść na to dobre zakończenie? Bo to wielka sztuka pisać teksty o takim przesłaniu (bo przecież łatwiej jest czytacza zaszokować, niż wprawić w dobry humor). Czy pisząc nie na konkurs, też zakończenia byłyby podobne? Strasznie mnie to ciekawi.
Coś tam było? Człowiek! Może dostał? Może!

300
Pisanie na konkurs jest trudniejsze z tego powodu, że nagle musisz swoją wyobraźnię zaprząc do pracy nad konkretnym tematem, kiedy na co dzień piszesz, co w duszy gra.
Na pewno ten temat jest trudny, bo jak napisać o czymś przesiąkniętym dobrem, z pozytywnym wydźwiękiem, żeby nie było mdłe?
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

301
Mnie bardziej ograniczył limit znaków, a co do dobra... w trakcie pisania przyszedł mi pomysł na inne zakończenie, ale ogólnie to nie czułam jakiegoś nadmiernego ograniczenia
Gorzej mi idzie z czymś, co chcę wydać, niestety

Wróć do „Walki mocy 2013”