Hmm
Po pierwsze różnica w dziele tworzenia. Krótkie piszę jednym rzutem (flow) na zasadzie, że rzucam w opróżniony umysł hasło/myśl i samo przybiera kształt. Widząc pierwszą scenę, siadam przed klawiaturą, aby to spisać, w momencie obserwowania.
Długie tworzyłem to tu, to tam, to w drodze do szkoły, to w kolejce w sklepie itd. Przez co historia jest poszarpana na kawałki, a ja ją tylko odtwarzam. Łączenie ich to trudność, ale i niezła szkoła.
Krótkie obserwuję z jednej wybranej perspektywy, długie z kilku różnych, a jak wiadomo perspektywa może wiele zmienić.
W krótkich robię szczegółowo w głowie tylko główną postać, reszta to tło, w długich jest ich sporo i trudniej mi ich wszystkich naraz pilnować
W długich bardziej obserwuję, a przez co i opisuję otoczenie. Ponadto czasy mi przypadkiem przeskakują, a ja nie zawsze to zauważam. Trudniej mi też pilnować haczyków, powtórzeń czy podmiotu. Mam też więcej miejsca, na więcej informacji dodatkowych, ale muszę też podać te obowiązkowe, by czytający wiedział o co kaman, miał choć podstawowe pojęcie o świecie, w którym porusza się bohater (taa dzieciak z fantastyką jestem

). Co niestety muszę wplatać, a nigdy nie wiem jak i gdzie, bo ja te informacje miałem w głowie, nieprzedstawione. W długich bardziej muszę uważać na czytającego, by go nie zanudzić na śmierć, co dla mnie jest super trudne, bo nie wiem co nudzi (w mojej historii mnie zawsze wszytko ciekawi, a nie umiem patrzeć świeżym, zewnętrznym okiem)
To tak z grubsza.
Wielkie dzięki Hum.
PS: Zapisuję sobie, placek dla Thany raz

-Może jak będę dużym chłopcem, ludzie będą mnie prosić o pomoc.
-Albo żebyś się przesunął.