Latest post of the previous page:
Kamyczek do dyskusji: wywiad z Tomkiem Przewoźnikiem na temat self-publishingu
Moderatorzy: Poetyfikatorzy, Weryfikatorzy, Moderatorzy, Zaufani przyjaciele
Latest post of the previous page:
Kamyczek do dyskusji: wywiad z Tomkiem Przewoźnikiem na temat self-publishinguPrzeciwko Twojej tezie jest 99% pseudo-znawców literatury (ale się teraz zdenerwują ci państwo), i lwia większość pisarzy pracujących dla wydawnictw.Thana pisze:Pora pożegnać się z uproszczonym i wygodnym myśleniem na zasadzie: "nikt w to nie zainwestował, więc to musi być złe".
DarkAraghel pisze:Przeciwko Twojej tezie jest 99% pseudo-znawców literatury (ale się teraz zdenerwują ci państwo), i lwia większość pisarzy pracujących dla wydawnictw.
Wiesz co? Ja bardzo nie lubię takiego sposobu prowadzenia dyskusji. Pozwól innym (np. Fioletowym oraz Tym-państwu, kimkolwiek są) żeby mówili sami za siebie, zamiast antycypować, co oni zaraz powiedzą, dobrze?DarkAraghel pisze:Ale jestem przekonany Thana, że większość fioletowych chłopaków od nas z forum, no może poza Andrzejem P, zasłoni się warunkiem w umowie i kwestią zachowania poufności. Więc niewiele się dowiemy.
Ja uznaję to za sukces. Bez najmniejszych wątpliwości.DarkAraghel pisze:Facet debuitant, reprezentowany przez wydawcę sprzedał po prostu 5 tys egz. Zarobił na tym 10 tys pln. To jest sukces? Czy może nie uznajecie tego za sukces?
Myślę, że to powinien przede wszystkim definiować sam autor. Czego chciał, publikując? Na przykład Tomek chciał, jak powiedział w wywiadzie dla Qfantu, "zamieszać ludziom w głowach". I "Hikikomori" faktycznie miesza. To jest sukces. Znam autorkę, która dostała za swoje niszowe dzieło kilka nagród, ale sprzedała bardzo mało egzemplarzy, no bo nisza. Ale ona o tym wie i dla niej sukcesem są te nagrody, nie wyniki sprzedaży.DarkAraghel pisze:Co jest ważniejsze zarobek, czy nakład, a może sami czytelnicy? A jeśli wszystko naraz?
DarkAraghel pisze:Dlaczego? Bo taki jest obecny wizerunek selfa. A czy słuszny? Sami sobie zadajcie to pytanie.
No to ja mam problem. Bo wprost proporcjonalnie do czasu moje nierozumienie tego rośnie.Magic pisze:Już od jakiegoś czasu zastanawiałam się, dlaczego padaPada nie jest fioletowym. Teraz rozumiem...
Skoro pseudo-znawcy, to raczej nie trzeba się nimi przejmować. To po pierwsze. Po drugie: nie sądzę, by przy założeniu, że ci quasi-znawcy pracują w mediach, słusznym było stwierdzić, że taka ich lwia większość ignoruje selfów; jakoś jest coraz więcej o nich mowy. A wszystko to właśnie dlatego, że pojawiają się te WYJĄTKI (czyli wydane własnym sumptem, ale nie zaliczające się do badziewiu, mające korektę, skład i łamanie z prawdziwego zdarzenia książki).DarkAraghel pisze:Przeciwko Twojej tezie jest 99% pseudo-znawców literatury (ale się teraz zdenerwują ci państwo), i lwia większość pisarzy pracujących dla wydawnictw.
Wyczuwam, milordzie, generalizujące pie****nie.DarkAraghel pisze:Trudno jest zmienić poglądy jeśli żyje się w Polsce, gdzie horyzonty są przeważnie dość mocno ograniczone.
HOMERUN!DarkAraghel pisze:Ale jestem przekonany Thana, że większość fioletowych chłopaków od nas z forum, no może poza Andrzejem P, zasłoni się warunkiem w umowie i kwestią zachowania poufności. Więc niewiele się dowiemy.
Self - przy obecnych warunkach ekonomicznych i przy obecnym stopniu rozwoju tego rynku - zarabia ZAWSZE WIĘCEJ na EGZEMPLARZU. Nie na nakładzie. Byłbyś w stanie w tej chwili ufundować sobie nakład, który dla wspomnianego Andrzeja jest 'wyżowy'?Self zawsze, ale to po prostu ZAWSZE zarobi więcej i to średnio licząc 2,5 raza więcej z każdej sprzedanej sztuki.
Wiem bo od 5 lat jestem selfem i co rok wydaję nową pozycję. Na brak czytelników nie narzekam
Pamiętam wypowiedź Andrzeja P który kiedyś tam skrobnął że mimo rozpoznawalności na rynku nie byłby partenrem dla Empiku gdyby wydawał sam.
Andrzej, bo jak ci klapsa dam, to ci mówię!!! Sam zobacz - ja 2009 rok, nieznany chłopak, nikt nie chciał ze mną nawet gadać, a dystrybucja gdzie?
A ja zerknąłem na fragment, o ten:SkySlayer pisze:Ja twórczości Pawła nie oceniam, bo nie czytałem.
Wróć do „Jak wydać książkę w Polsce?”