Mam pytanie odnośnie rozliczeń z wydawcą. Nie chodzi mi o poruszane tu często tematy typu "ile mogę zarobić, bla, bla, bla", tylko o to jak wyglądają najczęściej wypłaty zarobków za wydaną książkę. Kiedyś przeczytałam coś, że są one kwartalne. Po trzech miesiącach od wydania robi się zestawienie sprzedanych egzemplarzy, oblicza część zysku dla autora, a potem to idzie przez księgowość itd, i autor dostaje jakieś tam pierwsze pieniądze nawet po pół roku od wydania. Tylko zastanawiam się, czy to jest norma, czy są jakieś inne zasady. Chodzi mi o to jak to wygląda przy debiucie, bo na pewno przy kolejnych książkach można się już bardziej swobodnie dogadywać, negocjować zaliczki, itp. Napiszcie, jak to było u Was. Chcę się zorientować, czego mogę się spodziewać i przy czym ewentualnie mogę się upierać;)

To kwestia indywidualna. Większość poważnych firm stosuje rozliczenia comiesięczne, ale spotykane są i inne opcje. Moja znajoma woli np. rozliczać się raz w roku, bo boi się, że roztrwoni zyski, jak będą przychodzić co miesiąc

Właśnie chodzi mi o poznanie jakiejś obowiązującej normy (o ile taka jest), rozwiązania, które stosuje się najczęściej.

Navajero, tak z ciekawości; które wydawnictwa wypłacają honoraria co miesiąc? Bo przyznam, że wobec 120 dniowego (co najmniej) terminu płatności faktur przez Empik, to co najmniej karkołomna polityka finansowa.
Mój wydawca audio płaci mi co miesiąc, ale sprzedaje on-line z serwera, bez pośredników.
Papier: jeden wydawca co kwartał, drugi raz na pół roku.

Szalony Szczur - bardziej istotne jest, jaką stawkę za egzemplarz sobie wynegocjowałaś.

To zależy ile książek sprzedajesz, czy wydawnictwo uważa Cię za autora którego warto traktować poważnie, od kondycji finansowej firmy itp. Odpowiem na priva, bo nie chcę wywoływać dyskusji na zasadzie: "Dlaczego temu palantowi płacą co miesiąc, a mnie nie? Ja mam być mniej perspektywicznym autorem od tego matołka? Jaaaa?!!!" W każdym razie przykład jest z realu.

Normą stają się jednak rozliczenia półroczne, kwartalne zaczynają być rzadkością - pomijając wyjątki.
Dolicz miesiąc na księgowość i wszelkie papiery z obu stron

Ja się księgowością nie zajmuję - nie mój problem, a rachunek muszę tylko podpisać i wysłać

Czytając Wasze odpowiedzi widzę, że nie ma chyba reguły:) No cóż, nie jest to dla mnie najważniejsza kwestia, ale chciałam rozeznać temat, bo na razie jestem w tym jeszcze zielona. Zobaczymy, jak będzie u mnie, w sumie to najważniejsze żeby się spodobała czytelnikom i tyle, bo to pozwoli wydawać następne:)

Navajero pisze:Ja się księgowością nie zajmuję - nie mój problem, a rachunek muszę tylko podpisać i wysłać

No tak, ja też nie, ale po stronie wydawcy potrafią się pojawiać lokalne czarne dziury

Owszem, ale to jest spowodowane raczej sytuacją finansową firmy niż problemami z księgowością.

Navajero, nie zawsze. Bywają molochy, w których rachunek musi być podpisany przez kogoś z góry, w skrajnym przypadku przez naczelnego/naczelną - i to wszystko toczy się gładko, ale trwa, właśnie tych parę dni
Z przyczyn oczywistych nie będę wymieniać nazw wydawnictw

Możliwe, widać FS nie jest jeszcze taka molochowata

Na ile mogę to porównać, FS nie jest reprezentatywną próbką w wielu aspektach

Navajero pisze:To zależy ile książek sprzedajesz, czy wydawnictwo uważa Cię za autora którego warto traktować poważnie, od kondycji finansowej firmy itp. Odpowiem na priva, bo nie chcę wywoływać dyskusji na zasadzie: "Dlaczego temu palantowi płacą co miesiąc, a mnie nie? Ja mam być mniej perspektywicznym autorem od tego matołka? Jaaaa?!!!" W każdym razie przykład jest z realu.

Wydawnictwo Replika ostatnio nie zapłaciło Magdalenie Zimniak ze jedną z jej powieści. Dlaczego nie dostała kasy? Pan prezes Szabliński twierdzi, że płaci "chaotycznie", co wg Magdy oznacza: "Kogo lubi lub kogo się boi, temu płaci. Ja byłam miła i łagodna, ale nie jego koleżanka."

Revis, a Ty jak? Dostajesz kasę od Repliki?

Na forum Gazety jest cały interesujący wątek o tym, jak i komu Replika płaci (lub nie).