151

Latest post of the previous page:

Jak sobie życzą szanowni Państwo:

Grupa Otella - Smoke

Dzień chłopaka - Humanozerca

What Goes Around... Comes Around - Bron

Salon, krew i wyposażenie kuchenne - Zoraj

Mańka - Chii

Ostatni gasi światło - Galla

Ucieczka - Godhand

Cienie - Ignis

Dług poety - Thug

Lekcja Joachima von Ribbentropa - Sepryot

Lekcje dziadka: 12. Wolność - Thug

Lokal nr 16 - Nefryt

Praktyczna strona karmy - Erythrocebus

153
Zbieram się od dawna, żeby się odezwać, ale coś mi to nie idzie :D Tekst wysłałam wieki temu, a że nie dostałam odpowiedzi i miałam wówczas jakieś problemy z PW, byłam przekonana, że nie doszedł. Potem straciłam resztki wolnego czasu i nie mogłam śledzić konkursu na bieżąco, dlatego byłam mocno zdziwiona, gdy jednak ukazał się na liście. W dodatku, gdy zdobył 5 głosów, za które serdecznie dziękuję!

Gratulacje dla Ignis i wszystkich finalistów! Ciężko jest dobrze pisać o mroku – często wychodzi tekst dobry, ale mało mroczny (jak dla mnie Karma), psychologiczne popłuczyny (moje własne :D), albo kolejne odsłona thillera klasy B. Trudno mi nawet wskazać w literaturze opis działania zła, nie patetyczny i nie wulgarny, który za pomocą oszczędnych środków po prostu wstrząsa czytelnikiem. Może omijam takie teksty, bojąc się o własną duszę? :D

A głos na Ribbentropa był ode mnie :P Czy poznamy początki tekstów z eliminacji? Bardzo ich jestem ciekawa!

155
Ignis, gratulacje. Zdobycie tytułu tak wcześnie, to bardzo obiecujący początek :)


G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

156
Dziękuję za wszystkie głosy oddane na "Dzień chłopaka". Osiągnięty wynik mnie zadowala. Zwłaszcza, że wygrał mój prywatny faworyt "Cienie" Ignis. Oddałem na niego głos w obu etapach konkursu i nie żałuję. A teraz przejdę do komentarza do poszczególnych tekstów:

1. "Grupa Otella" - Cóż, nie lubię, gdy autor zaczyna od wulgaryzmu (rzekoma autentyczność!) i jednocześnie w dialogu posługuje się zbędnym cudzysłowem, środkiem stylistycznym, który nie ma prostego odpowiednika w mowie potocznej. Teoretycznie pomysł jest dobry. Opis dramatu rodziny alkoholika-zazdrośnika wpisuje się w mrok, ale brakuje iskry, czegoś, co przekonuje do oddania głosu.
2. "Dzień chłopaka" - Nie będę się rozwodził nad własnym tekstem i ograniczę się do dwóch uwag. Myślę, że zawarłem w nim mrok, ale widać go wyraźnie dopiero w perspektywie całości, która jak najbardziej uzasadnia formę i sposób wykonania. Zawiodę też takich, co oczekują dokładnego opisu wcześniejszych wydarzeń. Pisząc go, interesowało mnie coś innego....
3. "What Goes Around... Comes Around" - Nie przepadam za tytułowaniem tekstów polskojęzycznych po angielsku... powstaje efekt manieryczności. Wrażenie niedopasowania została spotęgowana przez dobór imion, wyglądają one na niemieckie. Odnośnie meritum, treść natrętnie kojarzy się z scenariuszami amerykańskich filmów o policji.
4. "Salon, krew i wyposażenie kuchenne" - Końcowa część tekstu przykuwa uwagę, wciąga. Nie głosowałem na niego, ponieważ nie pasuje do mojej wizji mroku, autor zatrzymuje się na zewnętrznym opisie pewnego zbrodniczego czynu. Tym bardziej nie poparłem go w finale. Początek rzeczywiście wygląda jak szkolne wypracowanie, razi niezrozumiałym dysonansem między opisem intencji zbrodniarza a naturą jego czynu. Cytuję: Mógł wreszcie spełnić swoje chore marzenie, nikogo przy tym nie krzywdząc. Mógł zrobić to ze swoją sekretarką. Ona była taka niewinna, bezbronna. Nadawała się idealnie.
5. "Mańka" - Wynurzenia wiejskiej baby i jej domyślne problemy finansowe mają swój potencjał. Wyglądają jak fragment powieści obyczajowej. Być może w jej życiu wydarzył się ciekawy dramat, ale niespecjalnie umie go opowiedzieć, wyrazić, sprzedać odbiorcy. Czytelnik się z nią nie utożsamia i budzi w nim irytację. Sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby jej perspektywa pojawiła się jako element większej, wielogłosowej całości.
6. "Ostatni gasi światło" - Jestem uprzedzony do psychoanalizy, uważam ją za pseudonaukową szarlatanerię. Tekst bazuje na wynurzeniach z klozetki. Nie kupuję tego.
7. "Ucieczka" - Dobry tekst, na tle pozostałych wygląda bardzo interesująco i rozważałem głosowanie na niego. Niemniej, nie rozumiem, jak nieuchronna powtarzalność czegoś strasznego wiąże się z byciem czymś najgorszym.
8. "Cienie" - Tekst przekonuje. Z pewnością można go różnie zinterpretować. Kiedy przeczytałem końcówkę, pomyślałem, ze będzie o syndromie post-aborcyjnym. Okazało się, że autorka uciekła w wieloznaczność fantastyki naukowej. Zaskoczyła mnie, poszerzenie puli sensów wyszło na dobre.
9. "Dług poety" - Kreacja bohatera wygląda obiecująco, ale pozostaje w stanie zalążkowym (tylko trzy nieduże akapity!). Punkt cięcia wybrano bardzo niefortunnie.
10. "Lekcja Joachima von Ribbentropa" - Temat modny w niektórych kręgach, niedawno ukazało się kilka pozycji... Ale tekst jest stylistycznie nieporadny, roi się w nim od powtórzeń, wśród których błyszczy dziwaczna metafora: Gdy biel wariantu zmiotła. Nie wiem też, skąd u niemieckiego dyplomaty pojawia się obsesja na punkcie Becka.
11. "Lekcje dziadka: 12. Wolność" - Tekst opisuje jedną z machinacji totalitarnej władzy zmierzającej do pozorowanej transformacji ustrojowej. Jego przesłanie kojarzy się mocno politycznie, niemniej, ucieka w uniwersalność, co można uznać zarówno za wadę, jak i zaletę. Zdecydowanie brakuje mroku, nie wiadomo choćby tego, czy cele manipulatorów zostały osiągnięte, czy nie.
12. "Lokal nr 16" - Przeczytałem. Tekst poprawny, ale nie zawiera niczego specjalnego. Ot, fragment z mocno przeciętnej powieści sensacyjnej i na dodatek zawiera happy end, co średnio pasuje do mroku.
13. "Praktyczna strona karmy" - Autor wrzuca czytelnika do nieznanego, niezbyt zrozumiałego uniwersum fantasy. Mroczne misteria czy kulty niewątpliwie przynależą do mroku, ale tu - takie odniosłem wrażenie - zostały jedynie nazwane lub użyte w ramach rozbudowanej, zagadkowej metafory. Brakuje kontekstu i opisu nawet wtedy, gdy uwzględni się całość mini-opowiadania.

158
Sepryot pisze:Cytat:
Gdy biel wariantu zmiotła.


http://pl.wikipedia.org/wiki/Fall_Weiss

Pozdro.
Dlatego (i nie tylko dlatego) jestem fanem pisania Seph'a.
Jak coś robi, to wie co robi.

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

159
Dlatego (i nie tylko dlatego) jestem fanem pisania Seph'a.
Jak coś robi, to wie co robi.
Odwołanie do faktografii nie świadczy jeszcze o tym, że metafora została skonstruowana poprawnie i zrozumiale. Czytelnik nie musi znać niemieckich kryptonimów akcji wojennych. Stąd też, opowiadanie cieszyło się, eufemistycznie mówiąc - marnym powodzeniem.

Ps: z obsesją niemieckiego dyplomaty na punkcie Becka też wiedział, co robi? ;)

160
Zostałem poproszony o wyjaśnienie idei stojącej za "Praktyczną stroną Karmy".

Nie ma sprawy.

Kiedy piszę na jakiś temat, pierwszym etapem jest zwykle zmierzenie się ze skojarzeniami, wyłuskanie jakichś ciekawych (dla mnie) motywów, na których mógłbym oprzeć opowiadaną historię.

W przypadku CSM punktem startowym był mrok. Łaziłem na początku i pytałem znajomych, która cecha ludzka jest według nich najgorsza (według skojarzenia mrok-zło). Odpowiedzi były oczywiście różne, ale i tak stwierdziłem, że podejście "będę pisał o dwulicowości" zupełnie mi nie leży.

Zacząłem więc zastanawiać się nad mrokiem pojmowanym bardziej ogólnie (choć od skojarzenia ze złem uciec było ciężko). Zahaczyłem myślą o koncept karmy - banku uzupełniających się sił dobra i zła. Wiadomo - to gra o sumie stałej.

Pojęcie karmy jest z natury niejasne. Zastanawiałem się, jak mogłoby to działać w praktyce. Skoro każde wychylenie jest kompensowane wychyleniem w kierunku przeciwnym, oznaczałoby to, że wartość tych energii (?) jest stała, a one same krążą w przyrodzie.

Zamierzałem pokazać, jak krążą - etapami. Stąd łańcuch pokarmowy. A "intencji"? Moneta, którą Dozer z Hektorem wyławiają jest zmaterializowaną złą energią. Ktoś - tak sobie myślałem - wrzucił pieniążek i pomyślał jakieś ohydne życzenie. Szczury robią za destruentów - przetwarzają intencję, wprowadzając zawarte w niej zło z powrotem do obiegu.

To, że gryzonie odbierają zło i dobro w kategoriach smakowo-zapachowych jest relatywizacją ludzkiego systemu wartości (choć energie istnieją obiektywnie!), przekładem na "język" szczurzy. Euforyczne działanie sakramentu jest dla nich zachętą do uczestniczenia w całym tym cyklu. Tak jak u ludzi - gdyby seks nie był przyjemny, nie rozmnażalibyśmy się.

Ostatnie "dzyń dzyń" jest tylko sugestią, że wszystko zaczyna się od nowa.

No. To chyba tyle. Wiadomo, pomysł ewoluuje wraz z jego realizacją. Nie miałem (i ciągle nie mam) skrystalizowanego konceptu. Nie lubię mieć. Pewnie dlatego moja pisanina jest często niezrozumiała. ;)

Aha, jeszcze jedno. Wróćmy do mroku. Pojawiały się głosy, że opowiadanie mało mroczne. Zarzut w pełni zrozumiały. Nigdy nie wymagam, żeby czytelnik się domyślił, co mi tam po głowie lata. Lubię za to dać chociaż iskierkę, od której może zapłonąć jakiś większy ogień.

Widzę u siebie (już po napisaniu) pięć rodzajów mroku:
mrok faktyczny - w kanałach jest po prostu ciemno.
mrok mistyczny - karmiczna zła energia, główny motyw opowiadania
mrok estetyczny - nieprzyjemne wrażenia, które nieprzetworzone intencje wywołują u szczurów
mrok etyczny - na ćpaniu zasadza się ich egzystencja - są hedonistami.
mrok biologiczny - nie wiem dokładnie, jeszcze mi się nie skonkretyzowało. :P Może to, w jaki sposób natura funkcjonuje w tych kanałach. Jak wygląda kapłan?...

I to chyba by było na tyle. Wyjaśnienia prawie tak długie, jak sam tekst.

;)
www.huble.pl - planszówki w klimacie zen!

161
Czytelnik nie musi znać niemieckich kryptonimów akcji wojennych.
Jego problem. :P Nie pisywałem ani rok temu, kiedy powstawał tekst, ani teraz nie piszę, dla ludzi, którzy nie znają historycznego elementarza. Bo nazwa "Fall Weiss" jest tak samo elementarna jak "Akcja Burza" czy "Operacja Overlord" z tego samego okresu.
Humanozerca pisze:Ps: z obsesją niemieckiego dyplomaty na punkcie Becka też wiedział, co robi?
Ech. Czytałeś kiedyś coś o Becku?
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

162
Czyli wystawiłeś na konkurs tekst wyjęty z głębokiej szuflady, a czytelnicy i tak nie zachowali się godnie...

Nie czytałem o Becku i nie spowiadam się z nieznajomości "historycznego elementarza", ponadto, generalnie traktuję go patriotycznie, czyli wybiórczo. :P Uroki specjalizacji.
\

163
Wystawiłem. Mówiłem o tym przed konkursem. Mówiłem o tym w trakcie konkursu. Mówiłem o tym również po konkursie. I ani chwili nie spodziewałem się, że wygra. Ba, zdziwiłem się nawet, że ktoś w ogóle na niego zagłosował. Ale Twoje uwagi są po prostu idiotyczne. :P
1 | 2 | 3 | 4 | O poezji

164
Sep, postaraj się nie obrażać interlokutorów, zarzucając im niedowład umysłowy. Sam fakt, że z Tobą dyskutują, świadczy o czym całkiem odwrotnym. :)
"Natchnienie jest dla amatorów, ten kto na nie bezczynnie czeka, nigdy nic nie stworzy" Chuck Close, fotograf

165
Humanozerca pisze: 1. Odwołanie do faktografii nie świadczy jeszcze o tym, że metafora została skonstruowana poprawnie i zrozumiale.
2. Czytelnik nie musi znać niemieckich kryptonimów akcji wojennych.
3.Stąd też, opowiadanie cieszyło się, eufemistycznie mówiąc - marnym powodzeniem.
Ad1
A jakie są zasady konstruowania prawidłowych metafor?

Ad2
Jasne że nie musi. Aż chce się zacytować Rubię:
Przepraszam, że ja tylko na chwilę i na razie bez odniesień do samego tekstu. Ale jednak mam nieodparte wrażenie, że nie warto pisać dla "przeciętnego czytelnika", który nie wie, co to jest pocałunek Judasza. Nie ma sensu wysilanie się dla ludzi, którzy nie znają podstawowych elementów kodu kulturowego cywilizacji, w jakiej żyją.
Proponuję odpowiedzieć sobie na trzy pytania:
a) Ile na oko według Ciebie osób przeczytało "Narrenturm" Sapkowskiego?
b) Ilu z czytających znało (dobrze) łacinę?
c) Jaki z powyższego wynika związek przyczynowo-skutkowy?

Ad3
Bzdura. Chcesz mi powiedzieć że opko nie miało wzięcia bo czytający nie zrozumieli jednej metafory?

Pozdrowienia serdeczne,

G.
"Każdy jest sumą swoich blizn" Matthew Woodring Stover

Always cheat; always win. If you walk away, it was a fair fight. The only unfair fight is the one you lose.

Wróć do „Walki mocy 2013”