Dobra.
Za dużo motywujących wpisów o postępach innych przeczytałem na tym forum, żebym mógł tak po prostu stać z boku i obserwować! Miarka się przebrała, pora zacząć coś nowego

Nie żebym pisał tylko wtedy, kiedy informuję o tym w temacie, ale prowadzenie dziennika jednak mobilizuje. Po prostu wpadł mi do głowy pomysł, który wymaga większego nakładu pracy niż kilku(nasto)tysięczne pod względem liczby znaków opowiadanie.
Na chwilę obecną mam 75 990 znaków i fabułę okropnie skomplikowaną już na początku - chyba będą potrzebne poważne poprawki... No nic. Gatunek to kryminał, może z elementami thrillera, czyli podobnie jak poprzednio. Piszę bo lubię, bo chcę, bo jestem uparty. Ale przede wszystkim chyba dlatego, że gdybym nie wypluł pomysłu na papier, choćby i ten wirtualny, moje sumienie nie dałoby mi spokoju.
Pozdrawiam pozostałych maratończyków oraz forumowiczów.