108
Koniec!

Ostatnie zdania zmieściłem w liczbie 5 648 znaków. Uff.

Liczbowo.
70 291 słów. 477 544 znaki. 74 dni pracy, z czego w trakcie 17 nie napisałem nic. Czyli 57 dni owocnych, średnio 8 377 znaków na dobę.

Tekstowo.
Starałem się unikać błędów, które popełniłem przy wcześniejszych opowiastkach. Na pewno nie wszystkie ominąłem, na pewno też pojawiły się nowe. Po raz pierwszy napisałem coś dłuższego bez wątków sci-fi. Wyszedł twór podobny do kryminałów, z istotnym wątkiem rodzinnym.

A teraz jestem zmęczony i chyba przez jakiś czas odpocznę. Znając moje ciągotki do sprawdzania napisanego tekstu, wrócę na dniach. A wtedy przeczytam, poprawię, znowu przeczytam, znowu poprawię. Później trochę odczekam. I znowu przeczytam i znowu poprawię.

To by było na tyle. Pozdrawiam!

109
Gratuluję ;)

I liczby słów, i liczby znaków, i liczby dni poświęconych pisaniu :)
Zasłużyłeś na odpoczynek po tak długim maratonie, Zoraj :D

Pozdro,
Lena
"Gdybym była deszczem, który łączy niebo z ziemią, mogłabym złączyć się z jego sercem i uspokoić je..."

"The stab of stilettos
On a silent night
Stalin smiles and Hitler laughs
Churchill claps Mao Tse-Tung on the back"

110
Przeczytałem od deski do deski i naniosłem pierwsze poprawki.

Imię głównego bohatera w pierwotnej wersji powtórzyłem 713 razy, teraz już tylko 590 :D. Podobnie z bohaterem #2 - wcześniej 607, teraz 474. Dopisałem 776 nowych słów, co daje łączny wynik 483 505 znaków. Ogólnie pisząc, mam mieszane uczucia. Czasami jest super, świetnie i w ogóle, czasami beznadziejnie. Pozaznaczałem momenty, które mi się wyjątkowo podobają, oraz te, które zupełnie nie. Za jakiś czas wrócę i spróbuję poprawić.

112
Dobra.

Za dużo motywujących wpisów o postępach innych przeczytałem na tym forum, żebym mógł tak po prostu stać z boku i obserwować! Miarka się przebrała, pora zacząć coś nowego :)
Nie żebym pisał tylko wtedy, kiedy informuję o tym w temacie, ale prowadzenie dziennika jednak mobilizuje. Po prostu wpadł mi do głowy pomysł, który wymaga większego nakładu pracy niż kilku(nasto)tysięczne pod względem liczby znaków opowiadanie.

Na chwilę obecną mam 75 990 znaków i fabułę okropnie skomplikowaną już na początku - chyba będą potrzebne poważne poprawki... No nic. Gatunek to kryminał, może z elementami thrillera, czyli podobnie jak poprzednio. Piszę bo lubię, bo chcę, bo jestem uparty. Ale przede wszystkim chyba dlatego, że gdybym nie wypluł pomysłu na papier, choćby i ten wirtualny, moje sumienie nie dałoby mi spokoju.

Pozdrawiam pozostałych maratończyków oraz forumowiczów.

116
Ładnie :> ale gdzie się podziały te wyniki po kilkanaście tysięcy? Oczywiście przy Twojej regularności i tak powieść zdoła się napisać, to pewne. Wtedy była wena? Czy tekst aktualnie wymaga większego skupienia i korekty?
Pisarz miłości.

117
Wtedy miałem więcej czasu, Escort :D. Tak, on na pewno jest jednym z czynników, prawdopodobnie najważniejszym.
Wena? Nie, raczej nie.
Mam pomysł, mam nawet dużo pomysłów, więc jest o czym pisać. Chyba pozostanę przy wyjaśnieniu z czasem.

Dzisiaj przybyły 11 193 znaki. Czyli jest -naście!

Wróć do „Maraton pisarski”