Dziennik L

1
Muszę zmienić nick.
Bójcie się, bo oto podjęłam się niemożliwego. No dobra, możliwego, tyle że będzie mi trudno przelać tak rozwinięty pomysł na kompa. Jeśli uda mi się skończyć w terminie, najprawdopodobniej doświadczycie cyberpunkowego ultratasiemca. Idę pisać.
Wyłączcie mi internety!

3
Skoro ma być cyberpunkowy ultratasiemiec, to Internety muszą być. Potrzeba wszak tych wzburzonych strumieni cyfrowych danych, wypalających kolejne neurony. ;)

4
dobra, wystukałam dziś już 2 k znaków, pograłam w remember me, zabiłam pająka i muszę pomyśleć o makijażu jednej bohaterki oraz spodniach protagonisty.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

5
Dzień 2:

Od wczorajszego wieczora zmęczyłam dodatkowe 7 k znaków, jestem odwodniona od nadmiaru kawy, zaraz zacznę mieć halucynacje, zrobiłam pranie ugotowałam obiad i ruszam pisać dalej.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

6
Styropian, wszędzie, nawet w kawie styropian. I w jedzeniu styropian. Borze jak ja kocham styropian. Już nawet nie przeszkadza mi jak piję. Ciekawe czy styropian jest w wersji czekoladowej? I czemu wanny wyglądają jak bita śmietana albo zombie w sadzawce? Czy jest miejscowość o nazwie mokra beskidzka? I czy skoro są lwy morskie, to delfiny lądowe?

Dziś 3472 znaków, mur murwer murowany kratką szwajcarską.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

8
Nie miałam czasu nic pisać, a jeszcze mi zostało tyle do opisania! niby stukam jak szalona, ale ciągle wydaje mi się, że za mało, że nie wyrobię i wszystko wesolutki c(brzydkie słowo)j strzeli.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

10
LubieCię pisze:Jak już coś to max 2000 znaków dziennie
Dobre i to. Jeżeli wytrwasz przy tych 2000 dziennie, to coś powstanie. Najgorsze są te dni, kiedy człowiek nie napisze ani słowa.
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

11
Jak już coś to max 2000 znaków dziennie
Przez wzgląd na przyzwoitość nie powiem co oddałbym za takie tempo pisania. :) Tak jak pisała Thana, jeśli wytrwasz w taki tempie, to coś z tego wyjdzie. Nie zapomnij się tylko podzielić jakąś wstępną wersją. :)

12
Miało być ponad 300 rozdziałów i coś 800 stron, a wyjdzie może marne 500 i koło 70 króciutkich rodzialików po max 10 stron każdy. I co to jest?
Dziś wyklepałam "aż" 900.
tl;dr

Kawa moim bogiem.

13
"Króciutkie rozdzialiki" mające 10 stron? No już bez przesady. Chyba że piszesz czcionką numer osiemnaście :)

Jesteś o 900 znaków dalej, niż wczoraj. I to się liczy.

14
Piszę jedenastką to po pierwsze pierwsze.
Po drugie pierwsze, 2XY stron to dla mnie krótkie opowiadanie.
Po trzecie pierwsze, na 3 strony to ja umiem opisać "trudne życiowo" przemyślenia bohaterów typu:
Czy on siada na sedesie, kiedy sika? A jeżeli nie? Czy ja mogę być z człowiekiem sikającym na stojąco? A jeżeli on nie zamyka po sobie klapy kibla? A może on w domu nie ma klapy? Może powinnam mu kupić taką automatycznie zamykającą?
I tak dalej.
Matka na mnie krzyczała w nocy, że siedzę i piszę, zamiast spać, i że petami w końcu dziurę w wykładzinie wypalę. Nie mam pojęcia ile tego naklepałam, ale już widzę, że sporo, chociaż prawdopodobnie 10% wywalę albo przerobię.
tl;dr

Kawa moim bogiem.
ODPOWIEDZ

Wróć do „Maraton pisarski”