16

Latest post of the previous page:

Navajero, niekoniecznie. Nie traktuję pisania jako czystej rozrywki, a jako coś, czym naprawdę chce się zajmować - zajmowanie się od czasu do czasu innym, luźniejsztm projektem nie odciąga mojej uwagi od głównego tekstu.

Co do nagłych rozwiązań problemów: zazwyczaj miewam takie momenty oświecenia jadąc autobusem.

17
IMO co innego płodozmian i przeplatanie tekstu innym ( np. napisałem pięć rozdziałów powieści i mam jej chwilowo dosyć, więc piszę opowiadanie na zupełnie inny temat), a co innego trzymanie kilku srok za ogon. Oczywiście każdy pisze z własnego doświadczenia, ale z tego co mi wiadomo, metoda "dziesięć rzeczy naraz" nie jest specjalnie popularna wśród pisarzy :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

18
Mi się natomiast wydaje się, że 10 różnych opowiadań to nie aż taki wielki problem. W końcu opowiadania raczej nie są zbyt długie.
Ja mam na warsztacie 2 zupełnie odmienne powieści (jak już pisałam klimat fantastyki oraz horror-survival), przy pierwszej można do woli operować wyobraźnią natomiast ta druga jest bardziej czasochłonna i wymaga szperania w internecie w celu znalezienia różnych fachowych informacji z zakresu chociażby motoryzacji, militariów czy budowlanki. Lubię sobie tak skakać z jednej opcji na drugą, to chyba zależy od nastroju, aktualnych pomysłów, weny...
I owszem piszę dla rozrywki i przyjemności, ale to nie znaczy że nie mam ambicji kiedyś tego wydać. Jestem raczej perfekcjonistką i jak już coś robię (choćby na raz) to staram się aby wychodziło to dobrze.

19
Navajero pisze:IMO co innego płodozmian i przeplatanie tekstu innym ( np. napisałem pięć rozdziałów powieści i mam jej chwilowo dosyć, więc piszę opowiadanie na zupełnie inny temat), a co innego trzymanie kilku srok za ogon. Oczywiście każdy pisze z własnego doświadczenia, ale z tego co mi wiadomo, metoda "dziesięć rzeczy naraz" nie jest specjalnie popularna wśród pisarzy :)
A co jest takiego dziwnego w metodzie "dziesięć rzeczy na raz"? Owszem, pomysł na opowiadanie przychodzi bardzo szybko, ale potem trzeba się nad nim zastanowić. Poobgryzać go z różnych stron, zbudować postacie, zaprojektować cały światek (ten widoczny i niewidoczny). Potem wprawić w ruch, przyjrzeć się jak fabuła się układa i poprawiać, poprawiać, poprawiać aż nadaje się do spisania. To zabiera dość dużo czasu, ale nie ma żadnej kolizji między różnymi tekstami.

Być może problemem jest tu inne rozumienie wyrazu "pisanie". Dla mnie oznacza to cały proces: od pojawienia się pomysłu, poprzez dopracowanie go w głowie, a następnie pisanie i poprawianie tekstu. Oczywiście, jeśli termin "pisanie" rozumiemy jedynie jako "pukanie w klawiaturę", to zgadzam się, nie da się pisać nawet dwóch rzeczy na raz, nie mówiąc o dziesięciu ;)
R. Aleksandrowicz "Skafander" (Otuleni Natchnieniem 2013, wyróżnienie) www.qfant.pl
www.onamor.pl

20
Jak komu wygodnie, tyle. Ja na przykład nigdy nawet nie próbowałem zająć się choćby kilkoma tekstami jednocześnie, gdyż lubię się koncentrować na jednym. Jeżeli wpadnie mi do głowy pomysł na kolejne dzieło przed skończeniem pierwszego, to dzielę pracę na dwoje:
- Kiedy włączam laptop, kontynuuję pisanie aktualnego dzieła.
- Kiedy nie ma mnie przy laptopie, biorę w dłoń długopis i wszelkie pomysły (Tylko pomysły!) na drugą książkę (bohaterowie, fabuła itd) spisuję na papier. Gdy kończę pierwsze dzieło, sięgam do papierzysk po gotowy szkielet i zaczynam pisać drugie :)
„Przekupić można każdego. Tyle, że jedni cenią się bardziej, drudzy zaś mniej.”

21
Onamor pisze:A co jest takiego dziwnego w metodzie "dziesięć rzeczy na raz"?
Nie chce mi się powtarzać tego samego, więc dokonam autocytatu:

Pisze się nie tylko świadomie, ale i na poziomie podświadomości, czasem rozwiązanie jakiegoś problemu przychodzi we śnie, albo podczas zupełnie "niepisarskiej" czynności, jednak wymaga to koncentracji na jednym tekście. Tylko wtedy mózg zaczyna pracować pełną parą.

Onamor nie chce mi się kruszyć kopii, szkoda czasu. Ludzie się wypowiadają, to i ja dołożyłem cegiełkę. Chcesz, stosuj to o czym mówię, nie chcesz, pisz dziesięć tekstów naraz. Jak mówi Biblia: "Po owocach ich poznacie ich" :) Jeżeli multipisanie przyniesie Ci sukces i uznanie, pierwszy Ci pogratuluję. Tym niemniej, każdy wypowiada się na bazie swojego doświadczenia. Ja mam takie, a nie inne, a był czas kiedy i ja próbowałem multipisania. Tyle, że się nie sprawdziło. A termin "pisanie" rozumiemy identycznie, nie chodzi tylko o stukanie w klawiaturę.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

22
Navajero pisze:Jeżeli multipisanie przyniesie Ci sukces i uznanie, pierwszy Ci pogratuluję. Tym niemniej, każdy wypowiada się na bazie swojego doświadczenia. Ja mam takie, a nie inne, a był czas kiedy i ja próbowałem multipisania. Tyle, że się nie sprawdziło. A termin "pisanie" rozumiemy identycznie, nie chodzi tylko o stukanie w klawiaturę.
Zadziwię Cię, ale taka metoda się sprawdza i to nie tylko przy beletrystyce. Od 8 lat regularnie publikuję, więc efekty są. Nie twierdzę jednak, że to co sprawdza się w moim przypadku, będzie przepisem na pisanie i tworzenie dla innych. Przyjmuję – ba! wręcz zakładam to – że ludzie są różni, a co dla jednego mięsem, to dla innego trucizną ;)
R. Aleksandrowicz "Skafander" (Otuleni Natchnieniem 2013, wyróżnienie) www.qfant.pl
www.onamor.pl

23
Onamor pisze:Od 8 lat regularnie publikuję, więc efekty są.
A można poprosić o konkrety odnośnie tych publikacji? Bo to człowiek nawet nie wie o kogo ociera się na forum :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

24
Navajero pisze:
Onamor pisze:Od 8 lat regularnie publikuję, więc efekty są.
A można poprosić o konkrety odnośnie tych publikacji? Bo to człowiek nawet nie wie o kogo ociera się na forum :)
Dolny link w mojej stopce. Zresztą "Roman Aleksandrowicz" to mój pseudonim literacki.
R. Aleksandrowicz "Skafander" (Otuleni Natchnieniem 2013, wyróżnienie) www.qfant.pl
www.onamor.pl

25
Aha :) Co prawda pozwolę sobie pozostać przy swoim zdaniu, ale co się komu podoba. Jeśli komuś się to sprawdza, to nie widzę problemu.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

27
Zerknąwszy na twój podpis dorzucę drobną poprawkę:
"Da się, ale warto wcześniej nabyć trochę doświadczenia".

Ja też uważam, że się da, co więcej: ja tak czasem robię. Ale - trzeba bardzo uważać, aby zamiast zwiększyć efektywność, nie zdezorganizować sobie pracy. Dziś to umiem, kiedyś, na początku - nie bardzo. Parę projektów z tego powodu mi zdechło, zanim się nauczyłem, jak to robić :)
Najlepsza metoda, moim zdaniem: główny tekst piszę, do innych robię tylko notatki. To jest dosyć skuteczne.
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

28
Romek Pawlak pisze:Ja też uważam, że się da, co więcej: ja tak czasem robię.
nie masz tak, ze wątek ci ucieka, że wracając do textu musisz go przeczytać od nowa i wejsc w historię? nie jest to strata czasu?
moze nav ma rację, moze jednak lepiej pisać jedno, skupić się, machnąc notatki do ewentualnych innych pomysłów, jesli pasują, ale skończyć i dopiero zająć się drugim?

u mnie pokutuje kilka kawałków, ale ostatnio uciekłam w coś zupełnie nowego, odetchnełam, bo tamte wisiały nade mną jak kat nad dobra dusza, więc moze to kwestia systematycznosci, której mi brakuje, i dyscypliny pracy? :twisted:
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

29
ravva pisze:
Romek Pawlak pisze:Ja też uważam, że się da, co więcej: ja tak czasem robię.
nie masz tak, ze wątek ci ucieka, że wracając do textu musisz go przeczytać od nowa i wejsc w historię? nie jest to strata czasu?
moze nav ma rację, moze jednak lepiej pisać jedno, skupić się, machnąc notatki do ewentualnych innych pomysłów, jesli pasują, ale skończyć i dopiero zająć się drugim?
Ale przecież to napisałem: nad jednym tekstem pracuję intensywnie, pisząc go, do innych ewentualnie robię notatki, notuję pomysły :)
Raczej nie piszę dwóch tekstów równocześnie :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

30
Romek Pawlak pisze:Ale przecież to napisałem: nad jednym tekstem pracuję intensywnie, pisząc go, do innych ewentualnie robię notatki, notuję pomysły :)
Raczej nie piszę dwóch tekstów równocześnie :)
co ro znaczy "raczej"?

zdarzyło ci się dwa projekty na raz robić?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

31
Spodziewałem się raczej komentarza do głównej części mojej wypowiedzi, będącej Twoją wypowiedzią, dotyczącą mojej wypowiedzi :)

Ale rozumiem, że się jej nie doczekam, więc OK :)
ravva pisze:
Romek Pawlak pisze:Raczej nie piszę dwóch tekstów równocześnie :)
co ro znaczy "raczej"?

zdarzyło ci się dwa projekty na raz robić?
A co innego miałoby z tego wynikać? :) I jak napisałem, nie uważam tego za najbardziej skuteczną strategię. Bardziej efektywna wydaje mi się jeden tekst pisany + inne w notatkach :)
Ravvo droga, mam zwyczaj wypowiadać się o tych sprawach pisarskich, których sam doświadczyłem albo wiedza moja nie pochodzi z bomisiów :)
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”