Piszę post pod postem, bo to temat całkowicie odrębny temat i nie jest związany z moim pisaniem. Ewentualnie jest związany z moim niepisaniem na forumową zabawę.
Godhand pisze:Po pierwsze, bardzo Cię B.A. lubię i szanuję, wiesz o tym.
Godhand, chodzi o to, że ja też Was lubię, ale jeśli uważam, że ten konkurs jest poniżej wszelkich standardów, już nie mówiąc o zwykłej ludzkiej przyzwoitości, to myślę, że mam prawo o tym powiedzieć. Tym bardziej (tak jak w tym przypadku) jeśli ktoś stosuje moralność Kalego, i mimo że robi coś dużo gorszego, to nie widzi w tym nic złego.
dorapa pisze:B.A. mój szacunek do ludzkich zwłok jest niezmiennie bardzo głęboki. Nie chcę, by w jakikolwiek sposób ewoluował. A już na pewno nie w stronę wystawową. Tak więc, mimo że na wystawie nie byłam, mam o niej swoje zdanie i końmi mnie tam nie zaciągniesz.
dorapa, ale ja nie chcę, że Twój szacunek ewoluował w stronę wystawową. W żadnym wypadku! To ostatnie, co przeszłoby mi przez myśl!
Chodzi o to, że aby o czymś dyskutować
w miarę sensownie (to jest w tym wszystkim bardzo ważne), to trzeba mieć pewną wiedzę merytoryczną. Jeśli brak jest wiedzy merytorycznej, to zaczyna się demagogia (tak było w "dyskusji" w wątku o tym w Hyde Parku), bo jest łatwiejsza, prostsza i łatwiej trafia do ludzi.
Zdobycie wiedzy wymaga czasu i wysiłku, a demagogia nie. Opiera się na emocjach i działanie jest szybciej. Można to przecież zaobserwować na co dzień - ludzie posłuchają chętniej jakiegoś profesora, który będzie się starał mówić rzeczowo czy polityka, który nie ma pojęcia o sprawie, ale nazwie profesora naziolem albo komuchem?
Czyż nie mamy tego cały czas w telewizji?
Tylko że demagogia nie pozwoli rozwiązać problemu. No ale właściwie o to w niej chodzi - nie o rozwiązanie, a żeby zakrzyczeć drugą stronę i w ten sposób utwierdzić się w swojej racji.
Właśnie dlatego nie uczestniczyłem w "dyskusji" w Hyde Parku.
Nie zamierzam Cię też ciągać na tę wystawę. Tym bardziej że uważam, że nie jest dla wszystkich, z różnych powodów. Tzn jest ogólnodostępna, ale chodzi o to, że nikt Cię wołami tam nie ciągnie. Jeśli chcesz, to idziesz, a jeśli nie to nie i nie ma problemu.
Ale tak samo nie będę Cię ciągnął do Muzeum Wojska Polskiego, jeśli nie będziesz chciała. (nikt nie chce ze mną iść :( )
Na chodzenie na koncerty Madonny z krzyżem czy na koncerty Behemotha z rozdzieraniem Biblii też nie zamierzam nikogo zmuszać. Kto występuje przeciwko tym koncertom? Ci, którzy na nich nie byli

Czyż to nie ciekawe, że ten sam mechanizm można zaobserwować u przeciwników tych koncertów i u przeciwników wystawy?
Po drugie, nie mam pojęcia dlaczego nie miałbym swojego stosunku do wystawy wyrazić tekstem, co więcej, uczucia jakie są we mnie nadają się najbardziej do wyrażenia w takiej właśnie formie.
I w ogóle jakoś się pogubiłem w oburzeniu. Wybacz.
Erythrocebus pisze:Na tym opierasz caly swoj poglad chyba.
A moze dla nas to nie jest zabawa?
Dla mnie pisanie w ogole jest malo zabawowe. To zazwyczaj ciezka praca i wykonujac ja cos mowie. Czesto celniej niz gdybym napisal elaborat. Taki jest dla mnie sens literatury.
A teraz dla kontrastu. Wymieniamy nazwiska zmarlych. Pierwsza litera musi byc taka sama, jak ostatnia poprzedniego. To jest zabawa. A teksty... to chyba trzeba oceniac indywidualnie? Inaczej ocenisz tekst przesmiewczy, a inaczej smutny, czy nie?
Pozwolicie, że Was tak zbiorczo wezmę, bo Wam w sumie chodzi o to samo.
Przede wszystkim przypomnę, że jesteśmy na forum literackim i dlatego rozumiemy znaczenie słów. Nie wnikam w Wasze intencje, bo ich nie znam.
Ja opieram się na FAKTACH. A fakt jest taki, że w słowie
konkurs jest zawarta zabawa, rozrywka i rywalizacja.
No i jeszcze jest w tym wyłanianie zwycięzcy. Ciekawe...
Dlatego cokolwiek byście nie powiedzieli, to nie usuniecie tej komponenty z tego wyrazu.
Poza tym nawet gdyby jakimś cudem Wam się udało, to konkursy na Wery mają swój określony charakter - to jest zabawa.
W sumie to już sam tytuł Waszego konkursy jest obrzydliwy. Tzn. ja wiem, dlaczego on taki jest.
Instalacje Von Hagensa - spójrzcie dokładnie.
A teraz porównajcie:
The Human Body Exhibition
Dostrzegacie różnicę?
Już w samym tytule jesteście gorsi od Hagensa.
On przynajmniej nie wzbrania się od tego, że są to szczątki
ludzkie. To są
ludzie, tacy jak Wy.
No tak... ale przecież dużo trudniej by się pisało opowiadanka, gdyby trzeba było przyznać, że to ludzie, którzy żyli... Może przechodzi nawet kiedyś obok Was? Mijali Was w sklepie? A może nawet kiedyś z którymś rozmawialiście - nawet tak przelotnie np. pytając o drogę? Może mieli rodziny? Nadal by Wam się tak łatwo pisało?
A pomyśleliście, że może z powodu Waszej zabawy, tym rodzinom będzie smutno, że ich krewnych nazywacie instalacjami? Że tak zabawiacie się ich kosztem?
Ach, no tak... wolność artystyczna. Zaraz do tego wrócę.
A gdybym to był ja? Czy gdybym
ja tam stał, to też nazwalibyście mnie
instalacją?
Kolejną bardzo brzydką sprawą w samym tytule zabawy (przypomnijmy:
Instalacje Von Hagensa) jest kryjąca się w słowie
instalacje potrzeba określenia jedynej słusznej interpretacji. To nie jest zaproszenie do dyskusji. To jest narzucenie zdania.
Trochę jakby dać tytuł rozprawki: "Kto dokonał zamachu w Smoleńsku? I dlaczego byli to Rosjanie?"
Załatwmy jeszcze jedną sprawę:
Natasza pisze:Ja urządzam, B.A. I nie traktują tego jako zabawy tematem.
Godhand pisze:Po drugie, nie mam pojęcia dlaczego nie miałbym swojego stosunku do wystawy wyrazić tekstem, co więcej, uczucia jakie są we mnie nadają się najbardziej do wyrażenia w takiej właśnie formie.
Erythrocebus pisze:Dla mnie pisanie
Widzicie, co Wam chce pokazać?
Ja, ja, ja, mnie, we mnie, dla mnie. To jest clou całej sprawy. Nie robicie konkursu, bo
Wy chcecie,
Wam to jest potrzebne i nawet nie zamierzacie się zastanowić nad innymi.
No tak... ja rozumiem w końcu jesteśmy na forum literackim i staramy się być
artystami. No a przecież artysta musi być egoistą, bo co to by był za artysta?
I jeszcze wolność artystyczna. Przecież wolność artystyczna jest najważniejsza! I najważniejsze, żeby z niej korzystać, bo co ja się będę czym innym przejmował?! Korzystajmy z wolności na prawo i na lewo. Bez opamiętania, bo przecież mamy wolność artystyczną, prawda?
No cóż, to w sumie dobrze się wpisuje w aktualną sytuację społeczną, bo chyba już do lamusa odchodzi powiedzenie "mowa jest srebrem, a milczenie złotem". Ech...
Aha, niektórzy podnosili w wątku z dyskusją argument, że ta wystawa, to sztuka współczesna, co jest ewidentną bzdurą, ale tu właśnie wychodzi elementarny brak wiedzy. Dlatego właśnie mówię, że dobrze jeśli ktoś zdobędzie wiedzę np. odwiedzi wystawę, zanim będzie się wypowiadał. Ja znam tę wystawę i wiem, że jest to wystawa naukowa.
Tu jeszcze wówczas wychodzi niewdzięczność przeciwników wystawy w stosunku, do jak to nazwaliście,
instalacji. Ale no cóż... gdybym był choć w połowie tak okrutny jak Wy, to pewnie życzyłbym Wam, żebyście trafili kiedyś do lekarza, którzy nie miał nigdy zajęć praktycznych z anatomii. Na szczęście nie jestem takie okrutny i Wam ani Waszym bliskim tego nie życzę.
Ale powiedzmy, że na chwilę pochylę się w Waszą stronę i uznam, że to wystawa artystyczna. Ze względu na wolność artystyczną Wy możecie zabawiać się w tak ohydny sposób, a innemu artyście wolności artystycznej odmawiacie? Czyżby moralność Kalego?
Dlatego właśnie jesteście dużo gorsi od tego, co sami krytykujecie. Uważam, że
Wasza rozrywka jest obrzydliwa i w żadnym wypadku
nie namówicie mnie do udziału w takiej zabawie.
Ja Wam nie chcę zabierać wolności -
zabawiajcie się, jak chcecie, jeśli takie macie potrzeby i nie przeszkadza Wam Wasze sumienie.
Dobra, kończę temat, bo przydałoby się coś sensownego wreszcie napisać.
Pozostaje mi życzyć udanej zabawy.
NIECH WIDOWISKO SIĘ ROZPOCZNIE!
A! Mogę mieć propozycję do Waszej zabawy? Macie już tytuł Instalacje Von Hagensa, to może dodacie podtytuł? Moja propozycja to "Gwiazdy Weryfikatorium tańczą na trupach".
P.S.
Erythrocebus pisze:Wybacz, ale nie pieczemy swini i nie biegamy dookola pohukujac jak dzikusy...
Serio? No widzisz, a ja w ostatnim tygodniu jadłem pieczeń wieprzową z kluskami na parze, a całkiem niedawno robiłem z ludźmi ciuchcię podczas imprezy. A to dzikus ze mnie

I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude