Problem z wyborem narracji

1
Słuchajcie ludzie, zwracam się do Was z prośba o radę. Otóż piszę powieść, w której cholernie ważne są uczucia bohatera (radość, gniew, smutek itp.) oraz ból, głód, pragnienie, oddech i tak dalej. I tu się pojawia mój problem: nie wiem, która narracja będzie bardziej do tego pasowała pierwszo- czy trzecioosobowa?

Osobiście posiadam większe doświadczenie w narracji trzecioosobowej, ale czytając ostatnio książkę, w której jest ta druga , zauważyłem że o łatwiej jest wyrażać uczucia bohatera właśnie przez pierwszoosobową narrację (za którą nie przepadam).

A jakie jest Wasze zdanie odnośnie tej kwestii?

Z góry dziękuję ;)

2
Słuchajcie ludzie, zwracam się do Was z prośba o radę.
Jako ludź powiem tak: byli pisarze którzy wspaniale wyrażali uczucia bohatera poprzez druga osobę. Np. Carlos Fuentes. Weź to pod uwagę.

3
Gorgiasz pisze:
Słuchajcie ludzie, zwracam się do Was z prośba o radę.
Jako ludź powiem tak:...
Odnoszę wrażenie, że tym wyrażeniem troszkę Pana/Ciebie obraziłem ;)?

A odnośnie tematu to może tytuł książki tego Pana, w której jest to ładnie opisane :)?
Ostatnio zmieniony czw 07 lis 2013, 21:35 przez WiNyL, łącznie zmieniany 1 raz.

4
WiNyL pisze:Otóż piszę powieść, w której cholernie ważne są uczucia bohatera (radość, gniew, smutek itp.) oraz ból, głód, pragnienie, oddech i tak dalej.
słowem naturalizm, więc i potrzebujesz narracji naturalistycznej, trzecioosobowej opisującej dokładnie to co się dzieje w głowie bohatera lub to co widać po nim, czyli np. pobladł itp.

6
Smoke pisze:słowem naturalizm, więc i potrzebujesz narracji naturalistycznej, trzecioosobowej opisującej dokładnie to co się dzieje w głowie bohatera lub to co widać po nim, czyli np. pobladł itp.
Pokombinuję z tym, dzięki :).

BlankLibrofilia pisze:Może trzecio + dużo mowy pozornie zależnej?
Pierwszy raz o tym słyszę :D (tak wiem, wstyd). Przyda się, wielkie dzięki :)

7
WiNyL pisze:Pokombinuję z tym, dzięki
kombinować ani szukać daleko nie musisz, najprościej będzie jak podpatrzysz u Prusa w Lalce
;)

8
Wydaje mi się, że jeżeli zabierasz się za coś tak wielkiego, jak powieść to nie ma sensu eksperymentować. Chyba lepiej wziąć narrację trzecioosobową, jeżeli czujesz się w tym lepiej. Wiesz, tu będziesz bardziej elastyczny, a język bardziej naturalny, bardziej Twój. Nawet jeżeli pierwszoosobowy opisuje lepiej to weź poprawkę na to, że nie umiesz się nim tak sprawnie posługiwać (: A powieść to maraton, a nie przebieżka. Lepiej biegnij własnym tempem.
Ludzie za szybko czytają.

9
Moim zdaniem najlepiej emocje bohatera oddaje narracja pierwszoosobowa. Najlepszym przykładem będą opowieści Poe'a ;p Zawsze jednak trochę bezpieczniej pisać w trzecioosobowej.
"Laugh and the world laughs with you, weep and you weep alone." Ella Wheeler Wilcox

10
Narracja pierwszoosobowa jest stara jak powieść, chociażby "Podróże Guliwera" Swifta były w ten sposób pisane, więc to naprawdę żaden eksperyment, sięgać po rozwiązanie tak utrwalone w tradycji. I pierwszo- i trzecioosobowa mają swoje zalety; kiedy narrator wypowiada się wprost, we własnym imieniu, opowieść staje się rzeczywiście bardziej emocjonalna.
Zajrzyj do "Good night, Dżerzi" Janusza Głowackiego. Tam znajdziesz rozdziały w narracji pierwszoosobowej i trzecioosobowej, w czasie teraźniejszym i przeszłym, z narratorem-mężczyzną i narratorką-dziewczyną. Dużo mowy pozornie zależnej też tam jest :) Warto zobaczyć, jakie to przynosi efekty, tym bardziej, że Głowacki operuje językiem najzupełniej współczesnym, pełnym kolokwializmów, czasem wręcz plebejskim, a czasem dość wyszukanym.
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

11
Odnoszę wrażenie, że tym wyrażeniem troszkę Pana/Ciebie obraziłem ;) ?
Ależ skąd! :)

Można to dobrze opisać w każdej osobie czy też bezosobowo. Zależy od całości kontekstu i Twojej wizji. Od tego, w czym się najlepiej czujesz. I sądzę, że z literackiego punktu widzenia nie ma to żadnego znaczenia.
Natomiast ma z psychologicznego. Bo zawsze łatwiej mówić nam o kimś, a zwłaszcza krytykować, oceniać, wartościować. Kogoś - nie siebie. Jeśli piszemy w pierwszej osobie, świadomie czy nie myślimy o własnym ego i często wstydzimy się powiedzieć prawdę, wstydzimy się własnych uczuć, ocen, a także tego, że to właśnie my piszemy książkę. W związku z tym był nawet stosowany taki chwyt literacki, że autor/narrator znajdował gdzieś jakiś zapisany przez kogoś brulion i przedstawiał go czytelnikowi - że to niby nie on pisał. Np. "Jaen Santeuil" Marcela Prousta.
I z tego punktu widzenia lepiej wybrać trzecią osobę.

[ Dodano: Pią 08 Lis, 2013 ]
A odnośnie tematu to może tytuł książki tego Pana, w której jest to ładnie opisane
Carlos Fuentes - "Aura".
To właściwie opowiadanie, 30 stron, ale kiedyś było wydane jako oddzielna książka.
Formę drugiej osoby znajdziesz też w jego monumentalnym, trzytomowym dziele "Terra Nostra". Ale uprzedzam, że to trudna lektura.

12
Narracja trzecioosobowa, ale mocno spersonalizowana, z tzw. "kamerą" na ramieniu bohatera (czyli wszystko z jego punktu widzenia). Wtedy, z jednej strony, można się dobrze skupić na jego wnętrzu, a z drugiej - uzyskuje się większy dystans niż w narracji pierwszoosobowej.
Minusem może być to, że wtedy szczegółowo opisujesz odczucia i wrażenia tylko tej jednej osoby - jeśli chcesz mieć odmienny punkt widzenia, musisz przełożyć "kamerę" na ramię kogoś innego.
Nikt nie kupi powieści urban fantasy, żeby w środku znaleźć polskie kino moralnego niepokoju.
by Bel

13
Narrację pierwszoosobową można tak stylizować, żeby pasowała do charakteru postaci, można za jej pomocą serwować refleksje, cierpkie komentarze i żarty narratora - mistrzami są w tym np. Jarosław Grzędowicz albo Paweł Ciećwierz. Natomiast jeśli wyraźnie łatwiej Ci pisać narrację w miarę przezroczystą, nieprzepuszczoną przez "filtr", jakim jest osobowość narratora, lepiej wybrać trzecioosobową.

Jeśli nie możesz się zdecydować, napisz ze dwie strony na próbę w pierwszoosobowej i zobacz, czy nie masz wrażenia, że wychodzi sztucznie/irytująco.
Między kotem a komputerem - http://halas-agn.blogspot.com/

14
Smoke, naturalizm - jak najbardziej.
Spójrzcie, jak łatwo przekombinować to, co pisze zaangażowana pierwsza osoba. Łatwo utonąć w opisach przeżywania uczuć, w jakichś ich ekspresjach, tłumaczeniach. Ale nie jesteśmy tą osobą, nie czujemy jej w pełni. No, chyba, że jesteśmy.
I jest jeszcze jeden minus pierwszej osoby - większość spraw jest dla niej domyślna, nie wymaga komentarza. My jako pierwsze osoby w opowieściach naszych żyć nie zajmujemy się zbyt często autorefleksją. Jeśli bohater taki nie będzie, to wyjdzie, że albo introwertyk, albo nieautentyczny jakiś.

Z kolei trzecioosobowy to tylko obserwator. On komentuje, może przypuszczać coś, ale trochę głupio, gdy zbyt często wypowiada się za naszego bohatera. I jest poczucie dystansu, więc nieco trudniej wywołać emocje w czytelniku niż przy wyznaniach osoby przeżywającej.

Obie opcje (i wszystkie inne nieco mniej szablonowe) mają swoje plusy i minusy. Wybierz to, czego plusy dasz radę wykorzystać, a minusy przeważyć.
Jeden wielki banał.
Heroiczny, tajemniczy, katastroficzny, fantastyczny, trzymający w napięciu, zapierający dech w piersiach - banał.
Ale czymś trzeba się zachwycać, nie?

15
Wybór narracji w dużym stopniu wpływa też na styl autora - uwaga więc, żeby w przesadnym teoretyzowaniu nie zgubić tego, co najważniejsze: indywidualnego charakteru swojej prozy.
Konstrukcja narratora jest jednocześnie bardzo giętka - możliwości pomiędzy narracją 3-os wszechwiedzącą a 1-os behawiorystyczną są niemal nieskończone. Tu zamieszać, tam dorzucić i koktail gotowy :)
http://ryszardrychlicki.art.pl
ODPOWIEDZ

Wróć do „Jak pisać?”

cron