31

Latest post of the previous page:

nav pisze:
B.A.Urbański pisze:A teraz porozmawiajmy o mojej wygranej. Co proponujesz?
A co ja mogę zaproponować? Żołnierski uścisk dłoni? :)
Albo ksiazke z autografem :-)
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

32
A może jeszcze Navajero określiłbyś limit czasowy napisania tego dzieła - bo chyba nie będziemy na nie czekali dziesięciolecia?
- tekst ma zostać wydany w normalnym trybie
ja proponuję wydanie internetowe - tak dla sprawdzenia jakości odbioru
a nagroda (propozycja ravvy) super - tylko nie z autografem lecz dedykacją osobistą.
Jak wydam, to rzecz będzie dobra . H. Sienkiewicz

33
ravva pisze:Albo ksiazke z autografem :-)
Nie wiem czy taka nagroda byłaby atrakcyjna dla autora który właśnie napisał łamiący schematy hicior :) Ale, jakby co, nie ma sprawy. Może nawet zasłużę na krótką notkę w jakiejś encyklopedii w stylu: " Naszego wybitnego twórcę, sprowokował do napisania DZIEŁA, niejaki Navajero" ;)

Edit: gebilis - papier to papier. Oczywiście nie przeszkadza mi, jak poza papierem wyjdzie wersja elektroniczna. To już niemal standard.
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

34
gebilis pisze:A może jeszcze Navajero określiłbyś limit czasowy napisania tego dzieła - bo chyba nie będziemy na nie czekali dziesięciolecia?
- tekst ma zostać wydany w normalnym trybie
ja proponuję wydanie internetowe - tak dla sprawdzenia jakości odbioru
a nagroda (propozycja ravvy) super - tylko nie z autografem lecz dedykacją osobistą.
tez taka chce! Swieta sie zblizaja :-) mr nav?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

35
Takie rzeczy to na priva, a nie tutaj :) A ze Świętym Mikołajem łączy mnie tylko jedno: obaj jesteśmy brodaci :P
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

36
Navajero pisze:
B.A.Urbański pisze:
Navajero pisze:No bo mało kto pasjonowałby się życiem uczuciowym kulawej bibliotekarki i ślepego skrzypka ( oboje po sześćdziesiątce)
Navajero, jeśli podtrzymujesz tę opinię, to ja jestem chętny przyjąć wyzwanie ;)
Proszę bardzo, tylko bez taryfy ulgowej. Znaczy piszesz tekst nie dla mnie, nie dla kumpli z Towarzystwa Wzajemnej Adoracji, a dla publiki. Wydajesz drukiem w normalnym trybie ( żadne POD), a reakcja na tekst jest entuzjastyczna: młode dziewice ( no dobra, niekoniecznie dziewice) wysyłają Ci nieprzyzwoite fotki i zapraszają na schadzki, krytycy chwalą, koledzy po piórze zazdroszczą. Summa summarum - tekst zostaje dobrze przyjęty.
poprzeczka na poziomie kozakiewicza ;-)

B.A. - bierzesz się za wyzwanie?
Serwus, siostrzyczko moja najmilsza, no jak tam wam?
Zima zapewne drogi do domu już zawiała.
A gwiazdy spadają nad Kandaharem w łunie zorzy,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie mów o tym.
(...)Gdy ktoś się spyta, o czym piszę ja, to coś wymyśl,
Ty tylko mamie, żem ja w Afganie, nie zdradź nigdy.

37
Navajero, wymagania rzeczywiście narzuciłeś nieliche, ale zauważam nieśmiało, że pomysły związków niekonwencjonalnych w wieku, powiedzmy, mocno dojrzałym już się spotkały z uznaniem czytelników: Miłość w czasach zarazy G. G. Marqueza.
A bibliotekarka może być piękna, błyskotliwa i wykształcona. Szefowa działu w BN. Kulawa? Skutek wypadku na nartach, sprzed roku. Skrzypkowi fundujemy pracę w Filharmonii Narodowej i od razu mamy światowy blichtr :)
Ja to wszystko biorę z głowy. Czyli z niczego.

38
Rubio, czy mi się wydaje, czy Ty szukasz przepisu, jak z niekliszy zrobić kliszę? ;)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka

39
rubia pisze: A bibliotekarka może być piękna, błyskotliwa i wykształcona.
A'propos klisz, to w temacie bibliotekarek mam wdrukowaną taką:

młoda, nieapetycznie chuda i programowo zmarznięta dziewczyna w burym swetrze, takim co się w biodrach przepasuje i można w nim bez końca, jak w jesiennym płaszczu w czasie uciążliwej pluchy, poprawiać pod szyją wyłogi, miesza kościstą dłonią herbatę podaną w starodawnej szklance, takiej z koszyczkiem.

W kontekście powyższego energiczna, błyskotliwa i otwarta na ludzi pani dobijająca emerytury (mimo, że kulejąca po narciarskim wypadku) jest najprawdziwszym przełamaniem stereotypu.

40
rubia - oczywiście, jeśli potraktować warunki brzegowe w sposób dość dowolny, to tak jak zauważyła Thana: zamiast złamania kliszy, otrzymamy kliszę par excellence ( na szczęście w podobny sposób można i osłabiać kliszę). Jednak nam chodzi o uczciwe potraktowanie wyzwania. Znaczy żadnej nadzwyczajnej urody czy skrzypka światowej sławy. Przeciętność. Bibliotekarka może mieć miły uśmiech :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

41
Hm, w temacie miłości w wieku starszym to jest taka książka Whartona...
(Wszystko już było :P )
Navajero gdzieś napisał, że najbardziej liczy się, JAK coś jest napisane. I ja się z tym zgadzam wszystkimi ośmioma rękoma, szesnastka nóg i jeszcze macham ogonem na potwierdzenie. Co z tego, że motyw znajomy, jak po mistrzowsku rozegrany?
Mówcie mi Pegasus :)
Miłek z Czarnego Lasu http://tvsfa.com/index.php/milek-z-czarnego-lasu/ FB: https://www.facebook.com/romek.pawlak

42
Navajero pisze:Nie jednym z wątków, głównym wątkiem, bo to ma być romans.
Ok, romans :)
Rozumiem, że podgatunek już do mojego wyboru.
Navajero pisze:Nie, żadnych. Choć wiadomo, że powieść byłoby trudniej napisać.
Jak wyzwanie, to wyzwanie! Będzie powieść :)
Navajero pisze:A co ja mogę zaproponować? Żołnierski uścisk dłoni? :) Jak Ci się uda, to będziesz miał satysfakcję, że należysz do autorów którzy potrafią zainteresować niezbyt interesującym na pozór tematem. I że udało Ci się, w jakimś tam stopniu przełamać romantyczną kliszę/ schemat. A jak polegniesz, przybędzie Ci doświadczenia ;)
Żołnierski uścisk dłoni i książka z dedykacją mnie satysfakcjonują :)
Przeciętność. Bibliotekarka może mieć miły uśmiech
Czyli jednak są jeszcze jakieś dodatkowe wytyczne ;)

Thano, będzie ciężko, ale przecież od tego są wyzwania. Jaka byłaby satysfakcja, gdyby były łatwe :)
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

43
B.A.Urbański pisze:Żołnierski uścisk dłoni i książka z dedykacją mnie satysfakcjonują :)
Przyklepane :)
Panie, ten kto chce zarabiać na chleb pisząc książki, musi być pewny siebie jak książę, przebiegły jak dworzanin i odważny jak włamywacz."
dr Samuel Johnson

44
Navajero pisze:Przyklepane :)
:) To ja idę obmyślać fabułę.
I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!
B.A. = Bad Attitude

45
Powodzenia, B.A.! :)
Oczywiście nieunikniona metafora, węgorz lub gwiazda, oczywiście czepianie się obrazu, oczywiście fikcja ergo spokój bibliotek i foteli; cóż chcesz, inaczej nie można zostać maharadżą Dżajpur, ławicą węgorzy, człowiekiem wznoszącym twarz ku przepastnej rudowłosej nocy.
Julio Cortázar: Proza z obserwatorium

Ryju malowany spróbuj nazwać nienazwane - Lech Janerka
ODPOWIEDZ

Wróć do „Kreatorium”