Avaritia pisze:Jeżeli mówimy o DOBRYM pisaniu, to tak, wiek bardzo często gra kluczową rolę, bo przecież razem z wiekiem zdobywa się doświadczenie P
jesteście pokoleniem które posiada największe możliwości w histori tego kraju.
Pomyślcie sami. do 15 roku życia nie miałem najmniejszych szans dostania paszportu. W wieku lat 18-tu (rok 1992!!!) fartem udało mi sie zdobyć ...samochodową mapę Norwegii - dzięki czemu moglem sprawdzić kilka detali geograficznych.
dziś bierze sie paszport rower i jedzie. mapę można kupić w każdej księgarni, zdjęcia trasy sprawdzić w sieci.
dostęp do informacji i możliwości ich zdobycia dzisiejszy 12-latek ma większe niż dawniej profesor uniwersytetu.
, wzbogaca język i tak dalej...
polecam lekturę słownika.
ja sobie grzebię w słowniku Arcta z pocz. XX wieku. kupa niesamowitych zapomnianych słów...
A tak w ogóle, to mam 15 lat

gratuluję, też bym chciał żyć teraz i mieć 15 lat.
Dodane po 10 minutach:
Ninetongues pisze:
Lepiej posłuchaj starszego.
się policytujemy? :wink:
Wróćmy do rzeczy. Wiek jest cholernie ważny. Nie dlatego, że nie umiemy tego, czy tamtego.
gdy pisałem "Norweski dziennik" mi bohaterowie robili to co umiałem majac 13-14 lat. dziś czytam że za dobrze sobie radzą na wszystkim sie znają etc.
a to były czasy takie że po prostu było trzeba. Samemu się szlifowało framuję okna, czy wierciło dziury. Dziś dzwoninimy przyjeżdza ekipa wymieania w trzy godzinki całe okno na nowe. Wtedy jak sobie ojciec z pomocą syna nie poradził to mogiła. Chyba że sąsiad budowlaniec za flaszkę zrobił. Rozsypała sie włakdka do zamka to siedziałem trzy godziny składajać ją do kupy - bo kupć nową było nie łatwo. Scentrowałem koło w rowerze - rozplotłem złzylem splotłem doregulowałem - jeździc się dało. Zakup nowego - to była masakra. na wycentrowanie u rzemieślnika czekało się i dwa miesiące w kolejce. A rower jaki miałem? 30 letni trup od wujka...
nowe pokolenie ma nowe doświadczenia. Inne i wynikające z postępu technicznego. Nie potaficie wymienić szczotrek w silniku ruskiej wiertarki "Bieł" ale umiecie rozłożyć komputer na części i złożyć go spowrotem, umiecie wrzucić program i to wszystko niejako automatycznie. Ja muszę siedzieć i dumać co do czego albo wołam fachowca.
oglądając dicowery etc. w ciagu jednego dnia zobaczycie wiecej ciekawych programów niż ja widziałem w komunistycznej telewizji przez rok.
macie cholernie dobrą pozycję wyjściową. Mozecie skoczyć tak wysoko jak chcecie. Za co chwila trafiałem na bariery.
Choć na pewno nasz język jest uboższy niż ludzi starszych.P
nie jestem pewien czy to prawda.
ale jeśli faktycznie tak jest to wystarczy dużo czytać - dostęp do literatury - w tym do klasyki światowej też jest o wiele lepszy niż w czasach mojej młodości.
Moim zdaniem chodzi o to, że młodzież jest za bardzo emocjonalna.P
z pewnością silniejsze emocje, kilogramy patosu etc. - to widać w Waszej prozie.
Raz im się chce, raz nie chce, tu nie ma weny, tu coś napiszą, ale im sie nie spodoba... Do pisania trzeba dorosłego, rozsądnego, nie emocjonalnego podejścia i tyle.
owszem. trzeba uporu, zacięcia, i przede wszystkim wiary w cel.
Wam tego brakuje.
Brakuje Wam cierpliwości.
czytałem rozmaite wypociny około setki mlódych ludzi ktorzy prboowali zmierzyć sie z materią słowa. Wiekszość po pokazaniu prostych do wyeliminowania podstawowych błędów odpuściła sobie dalsze próby i zamikła na wieki.
tylko trójka moich uczniów w miarę regularnie coś publikuje.
To są jaja...